Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
702
BLOG

List otwarty – Podziękowanie dla Ambasador Izraela Pani Anny Azari

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Polityka Obserwuj notkę 11




...za to, coście uczynili temu Narodowi, który was przygarnął, nie macie prawa choćby śnić – o przebaczeniu... (Jacek Kaczmarski, polski Żyd)






Szanowna Pani, Ekscelencjo




Trudno znaleźć właściwe słowa nie popadając przy tym w retoryczną przesadę, by oddać wdzięczność za wygłoszone przez Panią i Pana premiera Izraela Beniamina Netanjahu przed kilku dniami słowa pod adresem Polski, polskiego Rządu, polskich Obywateli.


Więc powiem tylko: dziękuję, po stokroć dziękuję. Pani i Panu Premierowi.




Swoimi wystąpieniami pchnęliście Państwo stosunki polsko-izraelskie na zupełnie nową ścieżkę – sądzę, że nową również jakościowo. Przypuszczam, że uczyniliście to Państwo mimowolnie, niechcący – ale to w niczym nie umniejsza wagi wydarzenia i jego oddziaływania na przyszłość.




Dokonaliście Państwo czegoś, co polski Żyd Czesław Bielecki określił mianem: HUCPA. Ordynarna publiczna połajanka, pełna arogancji i nie skrywanej, wręcz ostentacyjnie zademonstrowanej pogardy i nienawiści dla Państwa Polskiego i Narodu Polskiego – rozciągnięta następnie na środowiska międzynarodowe w tym Departament Stanu USA - poskutkowała tak, jak należało się tego spodziewać.




Należę do niezbyt licznej ale dość jednak licznej grupy polskich blogerów, publicystów, komentatorów życia politycznego od lat apelujących o rozwagę i powstrzymywanie się od infantylnej euforii w opisie i ocenie bieżących, ale i historycznych stosunków polsko-żydowskich. Nawołujemy do nie ulegania pozorom, oficjalnym narracjom, do uważnego przyglądania się skrywanym, przemilczanym przez kolejne władze elementom tych stosunków – takim jak kwestia podwójnego obywatelstwa, migracji Żydów do Polski, artykułowanych pod adresem Państwa Polskiego absurdalnych i obraźliwych roszczeń majątkowych, systematycznego instytucjonalnego szkalowania imienia Polski za granicami.


Widzimy to wszystko, zwracamy na to uwagę – niestety z uwagi na całkowitą blokadę informacyjną we wszystkich mediach, jest to działanie nieskuteczne lub bardzo mało skuteczne – przekaz nie przebija się do ogółu obywateli.




Tymczasem - i tu wracamy do poprzedniego akapitu – Państwa ostentacyjna demonstracja buty i arogancji spowodowała rzecz niesłychaną: oto w Polsce spadły z oczy klapki – z hukiem – nawet najbardziej zatwardziałym użytecznym idiotom do tej pory bezustannie wznoszącym tu nad Wisłą niemilknącą pieśń na chwałę Izraela. Świat im się zawalił, niektórzy – jak ten redaktor, co twierdził, że nie polezie orzeł w g..., aż zamilkli. Inni, jak choćby redaktor Ziemkiewicz, z nagła zaczęli mówić ludzkim głosem...nie wiemy rzecz jasna, na jak długo, to się dopiero okaże...




Cała Polska zobaczyła prawdę – o przyjaźni, o sojuszu, o świetnych stosunkach, o strategicznym partnerstwie z USA – wszystkie te narracje runęły jak domek z kart – i została naga prawda: chamskie ostentacyjne połajanki wsparte groźbami. To bezcenna dla nas wiedza.




Z tego wysoce niesmacznego i jako się rzekło – ORDYNARNEGO - zdarzenia płynie jednak pewna nadzieja dla przyszłości stosunków polsko-żydowskich.


Bo przecież, Szanowna Pani Ambasador, możemy sobie wyobrazić sytuację, że definitywnie zakończony zostanie proceder bezustannego zmuszania Polski do samobiczowania się za czyny popełnione i – głównie – niepopełnione. Za Jedwabne, w którym jak wiadomo każdy Polak miał niemiecką broń maszynową....i pełną szafę amunicji.


Za pogrom kielecki – organizowany przez zdominowaną przez jaką grupę etniczną? służbę komunistycznego państwa.... Za liczne urojenia literackie pismaków i niedorobionych historyków – opowiadających dla pieniędzy i zaistnienia w przestrzeni publicznej niestworzone historie nie mające wiele, a czasem nic wspólnego z prawdą historyczną...




My się już dość – jako wyżej wykazano, słusznie lub niesłusznie – biliśmy we własne piersi.




W ramach nowego otwarcia byłoby słuszne i sprawiedliwe, by i Żydzi uderzyli się we WŁASNE piersi. Zaczęli mówić i pisać prawdę: o kolaboracji z najeźdźcami Polski w 39roku, o kwietnych bramach, o wydawaniu Polaków w ręce NKWD, o grabieżczej partyzantce żydowskiej działającej wspólnie z judeobolszewią. O udziale w eliminacji polskich elit intelektualnych. O sprowokowaniu przez żydobolszewicki przecież rząd ZSRR Powstania Warszawskiego – do którego rozpoczęcia najpierw usilnie zachęcano, a następnie spokojnie czekano, aż Niemcy zrobią, to czego się spodziewano – dokonają kolejnej fazy eliminacji polskich elit.


Również o posiadających żydowski rodowód prowokacjach około wielkich polskich powstań narodowych: Listopadowego i Styczniowego – i wynikających z nich zsyłkach, prześladowaniach, eksterminacjach polskich patriotów przez zaborcę. I apanażach, nagrodach, tytułach, orderach dla Żydów – Kronnenberg się kłania zza grobu.


O fałszowaniu ważnych dokumetów państwowych, królewskich...




Także o nieustającej od końca IIwojny światowej istotnej, choć skrytej aktywności w życiu politycznym i gospodarczym Polski tak Ludowej, jak i tej po 89roku. O menorach na stołach w Magdalence. O menorze w 2010 roku na Pałacu Kultury i Nauki... Wiele jest tematów.




O tym wszystkim jest okazja wreszcie zacząć mówić – nie po cichu w gabinetach polityków i historyków – tylko w prime time – tak, by wszyscy chętni i zgłodniali tej wiedzy, mogli się z nią zapoznać.




Na takim nowym otwarciu można by oprzeć odnowienie i oczyszczenie stosunków polsko-żydowskich. Czy to się zdarzy, nie wiem, życzyłbym sobie, Polsce i Izraelowi – ale szczerze mówiąc, wątpię.




Jednak już można mówić o szeregu plusów – oprócz uzdrowienia wielu użytecznych idiotów w Polsce, nastąpiło też coś na kształt ujawnienia hordy ludzi sprawiających wrażenie izraelskich agentów wpływu działających w Polsce pod polskimi nazwiskami. Cała chmara tych indywiduów zameldowała się jak jeden mąż w mediach głównego nurtu, by biczować z zapamiętaniem Polskę i głosić chwałę Izraela.... to było bardzo żenujące ale i bardzo pouczające widowisko. Wystarczy ich starannie zapamiętać.




Świetnym przykładem jest tu przywołany wcześniej polski Żyd, Czesław Bielecki, który stanął w obronie decyzji ustawowej Polski, dosadnie określił zachowanie pana Netanjahu, wskazał też min. na liczne – i powszechnie znane - przykłady wojennego prześladowania Żydów przez Żydów... tymczasem jego interlokutorem było jakieś polskie indywiduum, którego nazwiska nawet nie pamiętam – typek ów robił i mówił wszystko by wykazać, że winna całej awanturze jest Polska – taki polski kocioł...




Wygląda więc na to, że plan „Judeopolonia” przynajmniej w wersji wprowadzenia oszustwem podstępem i metodą faktów dokonanych spalił na panewce – jeżeli zdecydujecie się by jednak ów projekt definitywnie wdrożyć, to chyba będzie to możliwe jedynie przy pomocy Merkav i Abramsów (samymi Merkavami moglibyście nie podołać...) Dzięki Wam, Naród otworzył oczy i  nawet chyba zrozumiał to, co zobaczył. Piszę „chyba” bo niestety, nie jest to oczywiste – stulecia wybijania elit nie pozostały bez wpływu.




Jest też jeszcze jeden wypływający z awantury, którą wywołaliście, bonus, wartość dodana dla Polski: oto dowiedzieliśmy się – z ust samych członków rządu – że są oni „najbardziej proizraelskim rządem w Europie. Wielu z nas, w tym niżej podpisany, dowiedziało się tego ze sporym osłupieniem. Będzie więc pora i okazja na zadanie pytań naszemu rządowi, głównie takiego: Z CZYJEGO UPOWAŻNIENIA prowadzicie najbardziej proizraelską politykę w Europie? Kiedy uzgodniliście to z Suwerenem? Na czym dokładnie ona, ta najbardziej proizraelska polityka, polega?


I szereg dalszych pytań wynikających z tych kilku zarysowanych. Bardzo jestem ciekaw odpowiedzi.




Kończąc już, Pani Ambasador, bo pora późna, a droga daleka – jest taki zwyczaj, znany jak się wydaje wszystkim, nawet niewyrafinowanym niedyplomatom, że gdy się idzie do kogoś w gości, to w którymś momencie trzeba podziękować za gościnę, wstać, ubrać się i wrócić do siebie. Jeżeli się tego nie zrobi w porę, to z miłego gościa, staje się intruzem, natrętem, impertynentem, wreszcie okupantem. Po prostu trzeba wiedzieć, kiedy wyjść, żeby jeszcze było miło – lub by przynajmniej nie zaczynało być wyraźnie niemiło.




Niestety nie jest argumentem wystarczającym dla pozostawania w gościnie ponad przyzwoitość to, że tam skąd przybywamy (przybywacie) , atmosfera jest aż gęsta. Od nienawiści do nas (was). Ta atmosfera sama z siebie taka się nie zrobiła, usilnie pracowaliście by taką się stała. I ciekawa rzecz – tam gdzie ta atmosfera tak gęsta od nienawiści i antysemityzmu – nie ma największych antysemitów (tak przecie twierdzicie) świata. TAM NIE MA POLAKÓW!!!




To kto was tam niepokoi? Czemu boicie się wracać? Skoro nie ma tam tych paskudnych Polaków?




A może problem w tym, że to WY SAMI jesteście źródłem i zarzewiem antysemityzmu? Wasze postępowanie generuje i nakręca spiralę nienawiści?




Zaś to, że tam NIE MA POLAKÓW, daje wam stuprocentową gwarancję tylko co do jednego: że nie znajdzie się tam – skoro nie ma tam Polaków – nikt, kto choć kiwnąłby palcem w bucie, by uratować jakiegoś Żyda....






Pozostając z (należnym) szacunkiem, załączam (stosowne) wyrazy




Andrzej Tokarski


bloger


publicysta


komentator polityczny


Polak (herbowy, jakby się kto pytał)














jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka