Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
156
BLOG

Pytanie o pomnik - Pomnik Andrzejowi Lepperowi

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Polityka Obserwuj notkę 6

siedem lat milczenia

 
 

Mija kolejna rocznica tajemniczej śmierci Andrzeja Leppera – bodaj najwartościowszego polskiego polityka ostatniego trzydziestolecia. Rocznica niewyjaśnionej zbrodni, za którą nikt nie odpowiedział, nikt nawet nie usłyszał oskarżenia. Nie zadano sobie nawet trudu, by przeprowadzić rzetelne śledztwo.

 

Poprzedniej władzy się nie dziwię,że nic nie uczyniła – ani dla wyjaśnienia śmierci wicepremiera, ani dla uhonorowania jego pamięci. Kurwy i złodzieje nikogo nie honorują ani niczego nie wyjaśniają – biorą co złapią – i w nogi, najlepiej do Brukseli.

 

Co innego jednak Prawo i Sprawiedliwość, czy szerzej obóz tzw Dobrej Zmiany – ze szczególnym uwzględnieniem ministra Ziobry. Ci, bogatsi o doświadczenie Smoleńska i wszystkie inne okoliczności z nim związane – powinni czuć się zobowiązani – po pierwsze do rzetelnego wyjaśnienia śmierci Andrzej Leppera. Po drugie – do należytego uhonorowania tego wybitnego polityka i szczerego patrioty. Używam słowa „wybitnego” - bo trzeba wybitnych przymiotów charakteru i siły woli, by z pułapu z którego startował do życia publicznego, dojść na szczyty władzy – i przy tym nie dać się skorumpować, uwikłać w grę osobistych korzyści, zapomnieć o misji powierzonej do spełnienia. To się mało komu udaje, wystarczy popatrzeć na obecną klasę polityczną – poza policzalnymi na palcach jednej ręki (niekoniecznie wszystkich) jednostkami – reszta płynie zgodnie głównym nurtem – jak gówna.

 

Szczególną rolę i zobowiązanie ministrów Ziobry, Kamińskiego, oraz samego Jarosława Kaczyńskiego rozumiem tak, że - to ci właśnie politycy zorganizowali i brali czynny udział w realizacji haniebnej prowokacji wymierzonej w Andrzeja Leppera – prowokacji wieloetapowej, bo rozpoczętej obrzydliwą spreparowaną aferą seksualną – a dokończyli, wobec niepowodzenia tej pierwszej – prymitywną, robioną na przysłowiowy rympał aferą gruntową.

 

Złamali w ten sposób karierę polityczną bardzo wartościowego człowieka. I niezmiernie byli z siebie zadowoleni – czas następny pokazał im jak bardzo to zadowolenie było przedwczesne – i jak wysoką cenę przyjdzie im za tę prowokację - zapłacić.

 

Powinni za to siedzieć w więzieniu – ale, powiedzmy, że wyższa konieczność społeczna powoduje że nie wołamy o karę wobec wymienionych. Odsunięcie od władzy hordy zdegenerowanych łajdaków ma wyższą wartość, niż te kilka lat więzienia.

 

Jednak powinni czuć się zobowiązani do naprawienia szkody jaką wyrządzili i Andrzejowi Lepperowi – i całemu Narodowi – bo trzeba jasno powiedzieć:

 

Wszystkie nieszczęścia, jakie spotkały PIS mają swój początek, swój zatruty korzeń – w prowokacjach przeciwko Andrzejowi Lepperowi.

 

Mieli większość parlamentarną, mieli przynajmniej jednego lojalnego koalicjanta (łajza Giertych siedziałby cicho i cieszył się wicepremierostwem). Mieli swojego prezydenta, szczerego patriotę (przy pewnych zastrzeżeniach – ale jednak) o wyrazistej osobowości – nie takie żydowskie popychadło jak obecny – i poprzedni - sublokator Pałacu.

Mieli pełnię władzy – mogli rządzić, mogli zmieniać Polskę na lepsze. Czesław Kiszczak mówił do Jarosława Kaczyńskiego: chcesz? Dam ci te wszystkie papiery, wszystkie teczki – idź i zmieniaj Polskę. Nie wziął. Nie zmienił Polski na lepsze.

 

Tylko wdał się w rozgrywki polegające na podstawianiu nogi, na generowaniu haków.

 

I przegrał. Przegrał koalicję, przegrał władzę, przegrał życie Brata, Bratowej, wielu przyjaciół i współpracowników. Kadry dowódczej. Wielu obywateli. Andrzeja Leppera, Sławomira Petelickiego, wszystkich ofiar seryjnego samobójcy. Przegrał na lata zaufanie ludzi.

 

A teraz, trzy lata temu – dostał drugą, zapewne ostatnią szansę. Jest wiele wątpliwości, coraz więcej wątpliwości czy ją wykorzysta – czy też ostatecznie sprzeniewierzy się Polsce, pamięci bliskich, społeczeństwu – sprzedając potajemnie władzę nad Polakami odwiecznym zapiekłym nienawistnym wrogom – i nie mam to na myśli ani Niemców, ani Rosjan.

 

Elementem zwykłej ludzkiej przyzwoitości a jednocześnie pewnym symbolem dobrych intencji, było by rozliczenie się z tego wielkiego błędu założycielskiego upadku PISu – prowokacji przeciw Andrzejowi Lepperowi.

 

Oprócz rzetelnego śledztwa, ważnym - i uważam, że potrzebnym gestem powinno być doprowadzenie do budowy pomnika Andrzeja Leppera.

 

Tak sprawnie jak na każdym rogu stawia się pomniki Lecha Kaczyńskiego – równie sprawnie władza w ramach pewnego, choćby symbolicznego zadośćuczynienia powinna – powołać komisję, ogłosić konkurs i doprowadzić do powstania takiego upamiętnienia. W Warszawie, w dobrym prestiżowym miejscu. Z konkursu wykluczyć tych wszystkich „artystów” odpowiedzialnych za powstanie pomników Lecha Kaczyńskiego przypominającego a to Tadeusza Fijewskiego, a to Jana Kociniaka, a to nawet Stanisława Mikulskiego – znaleźć artystę którego uchwycenie podobieństwa nie przerasta – może taki się u nas znajdzie.

 

A jeżeli władza się wymiga – a jakoś tak czuję, że się wymiga, to może środowiska patriotyczne by się sprężyły – i zamiast bez sensu bić pianę o to kto większym i słuszniejszym patriotą jest – zjednoczyły siły i doprowadziły do powstania pomnika.

 

Andrzejowi Lepperowi – Wdzięczni Rodacy – mógłby brzmieć napis.

 

 

 

Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka