Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski
199
BLOG

Prawo POLIN: goja bij - lecz kukły pana swego nie waż się!

Andrzej Tokarski Andrzej Tokarski Polityka Obserwuj notkę 4





Każdemu według widzimisię


To oczywiście, jak Państwo wiecie, nie jest jakieś szczególnie nowe prawo. Właściwie jesteśmy do tego nierównego prawa w pewien sposób przyzwyczajeni. Zawsze była jakaś niewidzialna granica i ci spoza tej granicy byli dla polskiego wymiaru sprawiedliwości – nietykalni. Prawo jest jako pajęczyna -  powstało nawet odpowiednie przysłowie – bąk się przebije, ugrzęźnie muszyna.

Ale jednak pod rządami naszej patriotycznej oddanej Narodowi i Najświętszej Panience (skądinąd żydówce) to prawo zyskało jeszcze jeden nieoczekiwanie karykaturalny wymiar. Chodzi oczywiście o opisaną już szeroko sprawę wytłuczenia kijami nie Judasza tylko jego kukły, pewnie szmacianej w małopolskiej wiosce, może miasteczku. Gwar i lamenty jakie się podniosły hen, gdzieś aż pewnie pod niebiosy po tej potwornej zbrodni – a lamentowali pospołu, zgodnie żydzi z całego świata i okolic, dyplomaci i dyplomatki, kler kościoła katolickiego, opozycja wszelakiej maści i chorągwi, postępowe media znane z zamiłowania do wolności i tolerancji – ale również partia rządząca z samym, zwanym do niedawna Jojem, Panem Ministrem Joachimem Brudzińskim – którego nazwisko powoli zaczyna nam się kojarzyć nie ze swojskim brudziem – a z brudem, nieodłącznym atrybutem władzy.
Policja ruszyła do akcji łapać napastników. Wieść gminna niesie, że również inny Pan Minister zwany czasem Zbynkiem Dwa Telewizory spuścił ze smyczy swoich niezawodnych (lista zdarzeń dla których ci prokuratorzy zasługują na miano niezawodnych jest niezmiernie długa – poczynając od Smoleńska) prokuratorów by ci podjęli czynności i postawili zarzuty. Po prostu cały aparat państwowy – jak na rozkaz - ruszył na odsiecz kukle Judasza. Czyj rozkaz – no kto to może wiedzieć? Nawet redaktor Klarenbach, który tylko co niedawno śpiewał na wizji modły żydowskie, o mały włos nie położył głowy za kukłę Judasza. Kukła Judasza, pejsatego, bo przecie to żyd.

Właściwie kwestią jedynie czasu wydaje się ogłoszenie przez papieża Franciszka kukły Judasza świętym męczennikiem – a co za tym idzie, wprowadzenie obowiązkowego jego/jej, kukły kultu. Oraz uczynienie go/jej patronem coraz to liczniejszych kościołów. Oraz budowa pomników kukły Judasza. Pomniki Judasza, jak wiemy, historia zna – ale pomniki kukły? - to będzie naprawdę mocna rzecz.

Biorąc pod uwagę nierozerwalny jak się wydaje (ale może to złudzenie, wszak wszystko może okazać się złudzeniem) związek postaci Judasza z pojęciem zdrady, można powiedzieć, że jeden pomnik o mały włos nie powstał i nie wiadomo, czy jednak nie powstanie. Biorąc pod uwagę zwłaszcza Pana Jarosława, bo co do śp. Lecha byłbym jednak ostrożny w ferowaniu wyroków – a mając w pamięci dopiero co ogłoszone przez ZACNEGO Pana Stanisława Michalkiewicza rewelacje o tajnych uzgodnieniach polsko-żydowsko-amerykańskich na rok wyborczy 2019 – byłby to co najmniej półpomnik Judasza – na chyba, że drugą połówkę objąłby patronatem jakiś Szmateusz – albo inna łajza belwederska... Mowa oczywiście o Kaczej Wieży, ściślej Double Duck Tower..

A co mamy na drugiej szali Temidy?

Mamy żywego człowieka, Polaka, czyli goja, bezdomnego – Pana Waldemara Karasiewicza. Pan Waldemar znalazł pracę. Za tzw dach nad głową, wikt i opierunek. Został zatrudniony przez  rolników z Annowa, był zmuszany do niewolniczej pracy. Kiedy się buntował był brutalnie bity czym popadnie – pogrzebaczem, łańcuchem, młotkiem a nawet siekierą. Plan oprawców był prosty – ofiara miała się bać, słuchać i pracować ponad siły
„Mieszkałem w piwnicy bez prądu i bieżącej wody, gorzej niż zwierzęta, którymi się zajmowałem” – opowiadał załamany w szpitalu. Jego ciało pokrywały sińce, strupy i krwawe blizny – ślady po siekierze, po młotku, po przypalaniu papierosami. Był bity za najdrobniejszą niedokładność. Po kolejnym pobiciu postanowił z sobą skończyć…

Szczęśliwie zamiast ze sobą skończyć, Pan Waldemar trafił przed sąd, zaś na ławie oskarżonych znaleźli się owi niewolący go i znęcający się nad nim przestępcy Henryk i Patryk H. Mimo, że za doprowadzenie poszkodowanego do próby samobójczej groziło im nie mniej niż dwa lata więzienia – sąd rejonowy w Szubinie w osobie sędziego Jacka Tadycha skazał obu na... rok więzienia – uznając, że zarzuty prokuratury są przesadzone, zaś próba samobójcza, zdaniem sędziego Tadycha NIE BYŁA wynikiem psychicznego i fizycznego znęcania się nad poszkodowanym. Co prawda Pan Karasiewicz zapowiedział, że się odwoła, ale idę o zakład, że nie dostał prawa do obrońcy z urzędu, zatem jego pozycja wydaje się z góry przegrana. Takie prawo. Prawo dla goja – nikt się za nim nie wstawił – ani kościół, ani władza, ani media, ani dyplomaci i dyplomatki... radź se, bidoku

Ale gdyby był kukłą Judasza – ooo to byłaby zupełnie inna rozmowa...


Tak na koniec,  scena z mojej młodości: gdzieś w latach 80tych miałem długie włosy, zieloną wojskową kurtkę, chlebak lub skórzaną torbę taką jak nosili monterzy – a w torbie lub chlebaku – „Grę w klasy”, papierosy, jakiś alkohol, bo piło się i filozofowało co dzień i co wieczór. I tak niespiesznie łaziłem lub jeździłem rowerem po Wrocławiu szukając sensu życia.

Potem dowiedziałem się, że w Krakowie też był długowłosy chłopak, który szukał sensu życia i nosił w plecaku „Grę w klasy”. I został zabity przez milicję, a śmierć upozorowano na wypadek – że po pijaku spadł z klatki schodowej. To oczywiście Stanisław Pyjas, Polak, student UJ. Stanisław Pyjas miał kolegów. Jeden z nich poszedł nawet do kostnicy, gdzie leżały zwłoki by Staszka obejrzeć. I został wpuszczony. Rozumiecie Państwo? Chłopak został zamordowany w przestępczym mordzie politycznym – a milicja i służby dopuszczały by jego kolega chodził go oglądać w kostnicy. To bardzo dobry kolega musiał być.

Los goja, los żyda. Śmierć goja, pobicie goja  – to taka fizjologia, nic wielkiego. Ale pobicie kukły żyda – toż to metafizyka, mistycyzm w czystej postaci


Dziękuję za uwagę

jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka