W kontekście dzisiejszej wypowiedzi Donalda Tuska o "taśmach Oleksego" coraz wyraźniej widać, że to Fakt był inicjatorem spotkania liderów niedoszłego POPiS-u. Zresztą, nawet po tym jak politycy spotykali się po wzajemnych uzgodnieniach po rozmowach często znów padały gromy, następował powrót do zimnowojennej polityki byłych kolegów.
Tusk mówił bowiem o tym, że kolejne rewelacje wychodzą na światło dzienne w okresie słabych notować PiS. Jet to dla niego oczywiście wielce zastanawiające i niepokojące. W polityce interpretacja zawsze jest taka jakie są motywy jej autora i w tej sprawie z jasnych powodów nic się oczywiście nie zmienia. Motywy Donalda Tuska są dosyć czytelne i nabierają wyrazistości po kolejnych konfliktach z Janem Rokitą i jego otoczeniem.
Strategia PO jest bowiem taka, aby besztać i mieszać z błotem rząd PiS. Te założenia realizują się znakomicie jeśli się ma takich dobrych retoryków jak Bronisław Komorowski, czy Stefan Niesiołowski. Plan działań konstruktywnych jest już natomiast, co podkreślają komentatorzy dosyć mglisty. Gabinet cieni jest wewnętrznie rozbity, a innych inicjatyw jest jak na lekarstwo. Ja rozumiem, to opozycja, nie może realizować swojego programu, więc musi krytykować plan innych i taka jest po prostu sytuacja. i tak konflikt z Rokitą na razie nie masz szans na załagodzenie, bo Jan Maria ciągle bardziej obstaje przy tym idealnym projekcie, który zapoczątkował Paweł Śpiewak pierwszy raz wspominając o IV RP. Donald Tusk natomiast kieruję się przede wszystkim pragmatyzmem politycznym i kalkulatorem poparcia wyborców.
PO swoimi atakami stara się obecnie przeciągnąć na swoją stronę tzw. "sieroty po POPiS-ie" i to jest jej główne zadanie na chwilę obecną. Jednak słowa z dnia dzisiejszego mogą też być początkiem zdobywania poparcia u wyborców lewicy, która straciła kolejnego gola. Tym razem był to samobój. Należy jednak dodać, że realne zdaje się być przekonanie tych lewicujących wyborców, którzy aktualnie nie sa zadowoleni z SLD, czy z całego LiD-u, bo osoby ich popierające to w tej chwili ten żelazny elektorat, który stoi murem za swoimi pupilami.
Tak naprawdę osoby zawiedzione obecną sytuacją i nie biorące udziału w wyborach stanowią olbrzymi kapitał głosów i czekam na taką partię, która zachęci zaściankowych demokratów do głosowania. Prawdziwym zwycięstwem w następnych wyborach byłaby przede wszystkim wysoka frekwencja. Zwycięstwem demokracji. STOP. To znów ten optymizm. Przecież nawet po przewrocie roku '89 nie grzeszyliśmy frekwencją. Ot, taka nasza polska natura.
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka