Z okazji odchodzenia premiera Wielkiej Brytanii z Downing Street 10 w wielu mediach można przeczytać o panu Blairze. W tą konwencję wpisał sie też Kazimierz Marcinkiewicz, choć zauważyłem to dopiero dwa dni po jego notce na jego blogu.
"Pod koniec śnadania, gdy wracamy do tematu budżetowego, doradcy Blaira wymieniają się karteczką. Członek naszej delegacji siedzący tuż obok przeczytał jej treść: jeśli negocjacje budżetowe będą takie jak różnica urody tłumaczek, to nie mamy żadnych szans. Słowa okazały się prorocze. Swoje wygraliśmy."
To fragment wpisu na blogu Kazimierza Marcinkiewicza o pierwszym spotkaniu z Tonym Blairem jeszcze za czasów premierostwa Marcinkiewicza. Polecam cały wpis, ale ten fragment o tłumaczkach przypadł mi specjalnie (z wiadomych względów) do gustu.
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka