matthew88 matthew88
139
BLOG

Scena Stanowski - Nawrocki czyli brak pozytywnego wpływu dużej ilości debat

matthew88 matthew88 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Kiedyś tylko i wyłącznie spotkania kandydatów na urząd prezydenta czy liderów partii ze zwykłymi mieszkańcami, było kluczowe dla końcowego rozstrzygnięcia. Debaty były tylko i wyłącznie dodatkiem. Dzisiaj, w dobie mediów społecznościowych, gdy spotkania z mieszkańcami są dalej aktualnie, to jednak ustąpiły miejsca właśnie telewizyjnym starciom. Dał temu wyraz A. Duda 5 lat temu w Końskich, a teraz mamy teraz niejako apogeum. Owszem kilka lat temu bądź dalej, nie mieliśmy aż tyle stacji telewizyjnych, radiowych. Ale więcej niż trzy z całą pewnością. Ale wiadomo, że to dzisiaj debaty kreują wizerunek tych, co na niego przychodzą bądź nie.

Ale nie oszukujmy się: im jest ich więcej, tym niekoniecznie poziom uczestników, ich merytoryka i zachowanie musi świadczyć o ich najwyższym poziomie. Mamy już za sobą 5 takich spotkań, a już czuję i sądzę, że nie tylko ja, ogromne zmęczenie. Praktycznie wystarczyła mi jedna, aby móc stwierdzić, który kandydat mi pasuje, a który nie. Czasy się zmieniły, ale podejście polityków niekoniecznie; po raz kolejny prostymi trikami ogłupiają naród i to im nieźle na razie wychodzi. Ale dzisiaj debaty przyczyniły się do czegoś jeszcze: prostym gestem, czasami mocnym odważnym, ale i niekiedy brudnym, można zniszczyć komuś wizerunek. Choć osoba może pozostawać uczciwa, szczera i mieć pozytywne zamiary.

Odnoszę się oczywiście do scenki po debacie z Republice między Stanowskim a Nawrockim. Sam pan Krzysztof wywołał do tablicy ws. kawalerki Nawrockiego, a ten w geście zupełnie spontanicznym, chciał wyjaśnić kilka słów. Treść znacie, więc oszczędzę sobie szczegółów. Niemniej jednak to właśnie propozycja konferencji prasowej wyjaśniającej kwestię podczas debaty sprawia, że rzucone słowo, wyzwanie, może wiele znaczyć. Ale czy koniecznie musi to wyjść na dobre całej kwestii?

Nie do końca, bo nie wiadomo, jakie intencje miał Stanowski. Wierzę uczciwie, że szczere i chciał poznać prawdę. Choć wyznał, że tylko trochę zwątpił w dobre intencje Nawrockiego, to ma wątpliwości. Ja po całym opisanym zajściu, miałem tylko jedno życzenie: aby Stanowski mimo niedociągnięć ws. Nawrockiego, przyjrzał się na jego osobę z zupełnie innego punktu widzenia, nie przekazem mainstreamowym. Jestem ciekawy czy tą scenkę, a w zasadzie jej morał o tym, że nie warto tracić wiary w ludzi, pociągnie choćby na dzisiejszej debacie w TVP, a na pewno w Kanale Zero. Nie chcę myśleć, że Stanowski ma teraz ubaw ze wszelkiej maści komentarzy przeciwników kandydata PIS albo, że chciał wbić kolejny klin w jego osobę. On teraz właśnie tym debatowym sztychem, może odmienić nieco wizerunek Nawrockiego.

Dlatego właśnie uważam, że rzucanie słów, które potem wywołują wrażliwe emocje u adresata, a potem ich porzucenie (mam nadzieję, że chwilowe) sprawiają, że debaty w takiej formie, bez reakcji, ale z drugorzędnymi kwestiami, nie są potrzebne. Tylko mącą niepotrzebnie ludziom w głowach. Choć zwolennikiem takiej konferencji jestem.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka