Takie głosy można było usłyszeć po wyborach na Podlasiu. Dodając mizerną frekwencję daje to obraz tego jak bardzo marnie prezentuje się "społeczeństwo obywatelskie" na północno-wschodnim krańcu Polski. Ktoś, kto mieszkał kilka kilometrów od Augustowa problem obwodnicy miał głęboko w poważaniu, większości ludzi interesowały tylko sprawy własnego podwórka. Dlaczego więc tak niska frekwencja w wyborach i nieważne referendum w sprawie obwodnicy? Rozumiem rozgoryczenie na nieudolnych polityków i złość na trwoniących państwowe pieniądze, ale tak się właśnie przejawia zaściankowa kultura polityczna.
Jeśli bowiem "nie ma na kogo głosować" to znaczy tyle, że mieszkańcy regionu mają w nosie swoje lokalne sprawy, a przecież to pierwsza samorządowa kadencja, gdzie od początku jej trwania będzie można walczyć o unijne pieniądze. Problem polega na tym, aby robić to z głową. Powiedzenie "nie ma na kogo głosować" jest oczywiście tylko marną wymówką, bo zawsze należy pamiętać o powiedzeniu, że "nie oddając głosu wspierasz kogoś, na kogo nigdy nie zagłosowałbyś/zagłosowałabyś".
W wyborach samorządowych ma to jeszcze większe znaczenie, bo tam każdy pojedynczy głos liczy się znacznie bardziej, niż np. w wyborach prezydenckich.
Podlasie zawsze było terenem konserwatystów. Wygrana PiS więc nie dziwi. Można już słyszeć nieśmiałe przechwałki, ale nie ma chyba propagandy sukcesu. Bo z czego się to cieszyć? Z tego, że aby zawiązać koalicję z trwałą większością trzeba do zarządu województwa zaprosić przynajmniej PSL? A ich współpraca z Samoobroną będzie przekrzykiwaniem się na pomysły, które są dobre lub złe dla Podlasia (w mniemaniu PSL, lub Samoobrony). Posłowie nie mogą pozwolić sobie na kolejną kompromitację, bo do następnych wyborów ludzie (co zresztą przyznają) mogli by nie pójść wcale. Dlatego spodziewam się wspaniałomyślnych kompromisów dla dobra raczej wizerunku partii, niż Podlasia.
Sejmik województwa powinien także przyjąć jako jeden z priorytetów kształcenie młodych ludzi potrzebnych do pracy na rzecz regionu i aktywne angażowanie ich do pracy, do pomocy już w trakcie kadencji, aby za trzy lata nie trzeba było słuchać słów "nie ma na kogo głosować".
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka