Bartek P. Bartek P.
44
BLOG

Szef na wizji

Bartek P. Bartek P. Polityka Obserwuj notkę 8

[Notka pisana w sobotę, 26.05]

Nie wiem od kiedy pan Igor Janke prowadzi program „Puls wieczoru”, ale w piątek (od soboty nie miałem dostępu do Internetu z racji burzy jaka przetoczyła się przez moją miejscowość, więc tekst wrzucam dopiero dzisiaj), miałem okazję pierwszy raz zobaczyć go w roli gospodarza tego cyklu. Gospodarzami byli: Sławomir Sierakowski, Marek Magierowski i akcent „salonowy” – Łukasz Warzecha. Dyskusja tyczyła się oczywiście głównie strajku lekarzy i całej tej otoczki związkowo-zawodowej. Pomijając główny wątek programu chciałem się skupić raczej na kwestii nowego i starego prowadzącego.

Zapewne zamiana redaktora Sobali na Igora Janke jest w jakimś stopniu podyktowana nową strategia stacji, która niegdyś należała do zakonników, a teraz większościowy udział ma w niej Robert Murdoch. Pozyskiwanie znanych twarzy to dla takiej młodej telewizji ważny trybik, który nakręca machinę sponsorską. Igor Janke jest niewątpliwie jest na pewno bardziej rozpoznawaną twarzą, niż mrukliwy Jacek Sobala. A przynajmniej mniej kontrowersyjny, choć to akurat nie jest argument, który musiałby go dyskredytować (vide: Jan Pospieszalski).

Kontrowersyjność Jacka Sobali ujawniła się, gdy został szefem Radia Bis. Jedyna ogólnodostępna rozgłośnia radiowa w Polsce, w której można było posłuchać heavy metalowych utworów z różnych zakątków świata, już nie wspominając o innych szarpidrutach grających chociażby punk i inne style muzyczne, których nazwy bywają co najmniej dziwne. Dużym plusem tej audycji był także jeden dzień w tygodniu (a właściwie noc), w którym grano kawałki we wszystkich językach, poza angielskim. Ta część audycji nazywała się „Strefa rock&rolla wolna od angola”, którą do dzisiaj wspominam z sentymentem. Mimo późnej pory od 0:00 do 6:00 rano, „Mocne nocne” (bo taka była generalna nazwa audycji) cieszyły się dużą popularnością, o czym świadczyć mogła choćby ilość sms nadsyłanych podczas jej trwania, z którą redaktor prowadzący nie zawsze potrafił ogarnąć, a o przeczytaniu wszystkich nie było oczywiście mowy.

Nowe władze Radia „Bis” argumentowały swoją decyzję absurdalnie. Mówiły, że radio publiczne nie może puszczać w eter utworów o złej linii melodycznej i inne tym podobne rzeczy, które są nawet trudne do napisania, a tym bardziej do zrozumienia. Pan Sobala okazał się zgryźliwym tetrykiem, który nawet po północy chce kontrolować, co mają słuchać młodzi ludzie (bo właśnie głównie tacy słuchali tej audycji; a jeśli ktoś nie był młody wiekiem, to na pewno duchem). Protesty, które zorganizowali fani nie wzruszyły nowego szefa i tym samym obecnie czas, który był poświęcony na muzykę, którą naprawdę ciężko jest znaleźć zajmuje teraz wszędobylskie techno dobierane przez komputer.

Ta moja mała dygresja miała przybliżyć powód, dla którego przestałem szanować redaktora Sobalę. A muszę dodać, że jego sposób prowadzenia programu był dość ciekawy i całkiem niebanalny. Pan Sobala sprawiał wrażenie znudzonego faktem rozmowy z dziennikarzami, czy politykami, dzięki czemu ten nastrój częściej niż czasami przenosił się na gości i z rozmowy więcej zostawało treści, niż kłótni.

Nie zmienia to faktu, że generalnie ucieszyłem się, gdy zobaczyłem pana Janke na wizji. Dyskusja jest bardziej dynamiczna, prowadzący prostuje każde niedopowiedzenia swoich gości, starając się przekazać jak najbardziej obiektywny przekaz do widza. Może „Puls wieczoru” będzie kolejną platformą reklamową „Salon 24” ? ;)

A tak poważnie mówiąc, to czekam na dalsze zmiany w stacji „Puls”, które mam nadzieję, uczynią tą telewizję bardziej konkurencyjną dla czołowych stacji. W tej akurat dziedzinie: Im więcej (np. pieniędzy) tym (generalnie) lepiej.

P.S.
Poniedziałkowe wydanie „Pulsu wieczoru” przywróciło mnie do szarej rzeczywistości. Pan Sobala powrócił i ma się dobrze. Zdałem sobie sprawę, że Igor Janke przyszedł do „Pulsu wieczoru” tylko w formie zastąpienia Joanny Lichockiej.

Bartek P.
O mnie Bartek P.

Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę. "To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka