Jako sumienie polskiego dziennikarstwa objawił nam się Jarosław Gugała, który zaatakował w „Gazecie Wyborczej” Joannę Lichocką za niegrzeczne pytania zadane kandydatowi Komorowskiemu. „Proszę się zastanowić, jakie są skutki zamiany bezstronnego dziennikarza w żołnierza frontu ideologicznego. W ten sposób my wszyscy tracimy zaufanie społeczne. Nie chodzi o Lichocką, chodzi o zasady” - zaszlochał. Cóż, przenieśmy się do roku 1993. Karol Małcużyński, były zastępca Gugały w TAI, tak opisywał w tej samej „GW” spędzony wspólnie z byłym szefem wieczór: „Oglądaliśmy z Mieczysławem Wachowskim i Andrzejem Drzycimskim wieczorną <<Panoramę>>, popijając whisky”. W czasie rozmowy Drzycimski zaproponował zwolnienie z TVP kilku dziennikarzy. Wtedy „Gugała zaczął wygłaszać jakiś państwowotwórczy tekst. Wachowski mu przerwał. - Chłopaki, chcecie żyć? - zapytał. Gugała zamilkł i wpatrywał się w ścianę”. Jak według byłego zastępcy – skonfliktowanego z byłym szefem – hartowała się bezstronność Gugały? „Był praktykantem w redakcji zagranicznej, później jednym z lektorów <<Wiadomości Wieczornych>>. Rzeczywiście zaskakujące było mianowanie go dyrektorem Programu I TVP, a później przeniesienie na stanowisko szefa TAI. Dziwne, gdyby nie jego całkowita uległość. Brak dorobku dziennikarskiego, poczucia przynależności do środowiska sprawiały, że łatwo uzależniał się od środowisk politycznych”. Małcużyński wspominał też, jak Jarosław Kaczyński ujawnił zdjęcie z kursu Akademii Spraw Wewnętrznych, na którym był Wachowski. Wkrótce Arnold Superczyński, komendant policji w Lublinie, ogłosił, że to on jest na zdjęciu. Wywiad z Superczyńskim według Małcużyńskiego wyglądał tak: „W trakcie nagrania do pokoju wszedł Gugała i sam zaczął zadawać pytania, co było totalnym amatorstwem (…) Po chwili dołączyło dwoje pracowników UOP, którzy przywieźli Superczyńskiego. Nagle spostrzegłem za plecami drugą kamerę. Była to kamera z Belwederu. Obok operatora stał jakiś typ z magnetofonem. Zabrałem się do ich wyrzucania. - Nie ruszaj ich - warknął Gugała. - Mają prawo wiedzieć, co mówi, przecież sami go nam nadali”.
Dodajmy dla porządku, że w ramach swojej bezstronności sumienie-Gugała zdążył być od 1999 roku ambasadorem RP w Urugwaju. Sprowadziło to na piłkarską reprezentację tego kraju 10 lat nieszczęść. Aż do roku 2010 nie osiągnęła w mistrzostwach świata żadnego sukcesu. Zrozpaczony Diego Forlan na wieść o przyjeździe Gugały uciekł czym prędzej do Europy.
Na całe szczęście dni „żołnierzy frontu ideologicznego” w TVP są policzone i niegrzecznych pytań już nie będzie. Jeszcze Komorowski nie został zaprzysiężony, a już mianował dwóch nowych członków KRRiTV. Przy tej okazji z portalu Dziennik.pl dowiedziałem się, że Krzysztof Luft to była gwiazda (!) TVP. Co będzie dalej? Ano inwazja apolitycznych sympatyków Unii Demokratycznej, czyli jakiego telewizora człowiek nie włączy, to będzie myślał, że ogląda relację z wystawy „Twarze bezpieki”. A propos nowych wspaniałych w TVP, to jaka jest ulubiona piosenka dziennikarzy „Gazety Wyborczej”? Oczywiście „Cudownych rodziców mam” Urszuli Sipińskiej.
„Fakty” TVN zastanawiały się, czy Komorowski mógłby mieszkać dalej w swojej kamienicy na Powiślu. „O ochronę, jak twierdzą sąsiedzi, nie musiałby się martwić” - ogłosiły. Wypowiedziała się w tej sprawie Elżbieta Kalmus, sąsiadka Komorowskiego: „Tu mieszkają ludzie tacy, którzy w resorcie pracowali i jakby… Potrafią się obronić”. Ojej, Bronek, a skąd żeś ty takich fajnych sąsiadów wziął? Swoją drogą teraz staje się jasne, dlaczego wywiesili oni na swojej kamienicy po wyborach radosny transparent pozdrawiający prezydenta-elekta, który pokazywano w mediach. Uff, ciężko będzie się z takimi sąsiadami rozstać... To może weź ty ich, Bronek, ze sobą do Pałacu? Albo lepiej na apolitycznych dziennikarzy do TVP.
Co do Mundialu, to jego pierwszą częścią interesowałem się mało jak chyba nigdy – zbyt wiele ważniejszego się działo. Przecież to nie Kolejorz, żeby nadmiernie się podniecać. Potem kibicowałem Hiszpanom i Urugwajowi, no bo komu innemu? Niemcom przecież nie, ja rozumiem, że ci Krzyżacy to byli dawno, ale jednak z Hitlerem to była przeginka. Holendrzy wiadomo – aborcja, eutanazja, czyli odpada. W pamięć zapadł mi komentarz kolegi, któremu najbardziej podobał się mecz Urugwaj-Ghana. Czemu? Bo wszyscy Urugwajczycy byli biali, a wszyscy z Ghany czarni. Czyli jak Pan Bóg przykazał.
Robert Mazurek należy niewątpliwie do najinteligentniejszych polskich dziennikarzy, ale przydałoby mu się wyściubić czasem nos poza własny krąg towarzyski. Napisał w zeszłym tygodniu tekst o tym, by w Internecie nie traktować po chamsku Komorowskiego. Z jego liczni blogerzy polemizowali, więc ja czepię się tylko nieistotnego dla innych szczegółu, czyli słów „w Internecie szaleją partyjni kibole”. To przyjęcie za własny języka „GW”, która kilka lat temu zorganizowała podmiankę znaczenia słowa kibol – z fanatycznie oddanego swojej drużynie kibica na bandziora. Było to medialne przygotowanie pod akcje policyjne mające na celu zniszczenie niepoprawnego politycznie środowiska, które właśnie wyrosło z chuliganki, stworzyło własne hierarchie, a po śmierci Jana Pawła II okazało się być jedyną istniejącą tkanką społeczną, wokół której organizowały się przy tej okazji marsze. Używanie słowa „kibol” przez Mazurka to przyjęcie języka narzuconego przez wroga, coś podobnie jak Cezary Michalski przyjął niegdyś od Olejnikowej i Lisa manierę wypowiadania z drwiną słowa „układ”. Skończyło się, jak się skończyło.
Wobec nowej sytuacji społeczno-politycznej kierownictwo „Gazety Polskiej” podjęło decyzję o wyjeździe na dwa tygodnie do sławnego Kraju Basków. Katarzyna Hejke i Tomasz Sakiewicz będą szkolić się tam okiem najgłośniejszych fachowców. W ramach doskonalenia zawodowego nabyć mają umiejętności pracy w warunkach ekstremalnych, jakie przyjaciele Bronisława Komorowskiego zgotują nam już wkrótce.
Dowodem szczególnej nieodpowiedzialności z ich strony wydaje się być pozostawienie redakcji, przynajmniej w jakiejś części, na mojej głowie. Jakiś czas temu słyszałem opowieść o tym, jak redaktor pewnej gazety polonijnej miał wysłać gotową gazetę do drukarni, ale jako że był silnie przemęczony, zasnął snem sprawiedliwego i numer nie wyszedł. Może w moim przypadku nie będzie aż tak źle, ale niespodzianek wykluczyć nie można. Piszę to, by nie zdziwili się Państwo, jeśli gazeta wyjdzie na przykład bez okładki. Wtedy warto kupić ją szczególnie – po latach będzie białym krukiem oraz świadectwem upadku naszej cywilizacji. Muzea będą bić się o każdy egzemplarz.
PIOTR LISIEWICZ
Wyimek:
W pamięć zapadł mi komentarz kolegi, któremu najbardziej podobał się mecz Urugwaj-Ghana. Czemu? Bo wszyscy Urugwajczycy byli biali, a wszyscy z Ghany czarni. Czyli jak Pan Bóg przykazał.
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka