Uczestnik festiwalu Woodstock przepytał przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, czy aby nie jest Żydem. Z kolei Justyna Steczkowska zdjęła na tamtejszej scenie spódnicę. Ponoć zamierzała też zdjąć spodnie Buzkowi, ale ten stchórzył i zwiał. W każdym razie festiwal, obrzydliwe siedlisko antysemityzmu, do zamknięcia. Nigdy więcej antysemickich spędów!
Buzek na Woodstocku furory nie zrobił. Relacja portalu Wiadomości24.pl: „Dezaprobaty nie krył jeden z przystankowiczów. – Wykrochmalony i bezpłciowy! – rzucił w przestrzeń. – Pieprzy same dyrdymały! Trzyma się koryta! Buzka tu absolutnie nie lubią. – To jest facet, który jedynie dzięki Owsiakowi nie został opluty – oświadcza półnagi Jerzy z Łodzi. (...) Całe szczęście, że na głównej scenie pojawił się zespół Sen Zu i masa ludu ruszyła w podskokach pod scenę. Tu już na całego mogli się wyszumieć, z dala od kitu politycznego, w jaki chcieli wcisnąć organizatorzy część uczestników. – Albo jest festiwal, albo duperele! – podsumował ekonomista inżynier, 54-letni Jan ze Szczecina. – Owsiak niech politykę robi w namiocie i tam poszukuje swoich sponsorów!”. Słyszysz, Owsiak? Jak już musisz koniecznie dawać trybunę antysemitom, to nie na oczach setek tysięcy młodzieży. Rób to w domu po kryjomu!
Nowy Prymas Tysiąclecia (bo i tysiąclecie nowe) na nowo odkrył sens Powstania Warszawskiego, czym wniósł trwały wkład do polskiej historiografii. „Apeluję do tych wszystkich, którzy na pewno kochają ojczyznę, ale którzy może tak ją mocno kochają, że nie zdają sobie sprawy, iż nie modlą się o dar mądrości, żeby w trosce o teraźniejszość i przyszłość budować na zasadzie wzajemnego zrozumienia, dialogu, a nie waśni i konfliktowania” – wzywał za pomocą zdania wielokrotnie złożonego abp Józef Kowalczyk. Dalej prymas pouczył tych od waśni i konfliktowania: „To nie jest przesłanie powstańców. Powstańcy nie za to oddawali życie. Oddali życie za to, abyśmy w mądrości, wzajemnym zrozumieniu, a nawet będąc w opozycji konstruktywnie wnosili wkład w budowanie teraźniejszości i szczęśliwej przyszłości. To jest ich przesłanie”. Cóż, co do faktu, że powstańcy oddając życie analizowali, jak wpłynąć to może na konstruktywną postawę przyszłej opozycji, wątpliwości być nie może. Ponoć według najnowszych odkryć historyków na jednej z powstańczych barykad wisiał transparent „Zgoda buduje”. Zwracam też nieśmiało uwagę księdzu prymasowi, by w przyszłych równie udanych kazaniach przypomniał dodatkowo, że spora część powstańców postanowiła oddać życie za to, by w przyszłości nie było lustracji biskupów.
Do oglądania telewizyjnych relacji z oficjałek z okazji rocznicy Powstania nie zmusiłem się. Patrzenie na twarze pasujące do tej rocznicy jak pięść do nosa przekracza w moim obecnym stanie ducha moje możliwości. Buczenie na telewizor też wydaje się mieć sens niewielki. Tak jak dla Państwa, była to dla mnie także pierwsza rocznica Powstania bez Lecha Kaczyńskiego.
Robert Sankowski z „Gazety Wyborczej” zasugerował, że TVP nie powinna pokazywać teledysku grupy Sabaton o Powstaniu. Bo Sabaton śpiewa też o Wehrmachcie, wprawdzie niezbyt pozytywnie, ale zawsze. Sankowskiemu, byłemu redaktorowi naczelnemu pisma „Bravo”, wypada życzyć, by powrócił do publikowania listów 13-letnich czytelniczek zaniepokojonych, czy przez pocałunek można zajść w ciążę. Byłeś w tym naprawdę dobry, chłopie. Zapisałeś się w pamięci pokolenia. Ale z Powstaniem, że tak grzecznie poproszę, raczej daj sobie spokój.
Co do prymasa Kowalczyka, to przecieki z Kościoła głoszą, że w sprawie zrozumienia, dialogu oraz wspólnego pokojowego budowania przyszłości jest bardzo zdeterminowany. Wkrótce zamierza dać piękny przykład takiego zrozumienia: odprawić wspólne ekumeniczne nabożeństwo z przedstawicielem niegdyś skonfliktowanej z polskimi katolikami grupy wyznaniowej – Nergalem.
A propos Nergala, sympatycznie prezentowanego w polskich mediach oraz programie Jolanty Kwaśniewskiej, to mało kto pamięta, że dawno temu występował on pod pseudonimem Holocausto. Holocausto w „Gazecie Wyborczej”, Holocausto w TVN – jakby to brzmiało? W każdym razie do klimatu minionego Woodstocku ksywa pasowałaby w sam raz.
Jakie czasy, tacy generałowie. Za czasów siermiężnej junty stanu wojennego żartowano, że z WRON-y wydobyło się KRA, czyli Krajowy Ruch Antyalkoholowy, w skład władz którego weszli generałowie Kufel, Baryła, Oliwa i Żyto. Za czasów postmodernistycznych rządów PO szefem Dowództwa Wojsk Specjalnych ma zostać osobnik o nazwisku Patalong. Podobno jest on wielki jak Patalong i ma w oddziale całe mnóstwo podobnych do siebie Patalongów. Kiedy Patalongi maszerują, podśpiewują sobie przeróbkę piosenki Majki Jeżowskiej: „A ja mam Patalonga, on śmiesznie wygląda”. Kiedy będę duży, też będę chciał być Patalongiem. PS. Steczkowska, a jak u Buzka z Patalongiem?
Jako poznaniak w pełni popieram bojkot piwa „Lech” po chamówie odwalonej przez tę firmę koło Wawelu. Nie pierwszy to zresztą jego bojkot – Kompanię Piwowarską bojkotowali już niegdyś kibice Lecha. Bo żerowała ona w Poznaniu na zbieżności nazw piwa i klubu, a wspierała finansowo kluby wrogie. Poza wszystkim piwo Lech było naprawdę dobre, zanim dorwał się do jego produkcji Jan Kulczyk i rozreklamował je jako ogólnopolskie. Kosztem jakości i własnego, odrębnego smaku. Od tego czasu to zwykłe komercyjne świństwo. Tfu, tfu. Już lepiej nażłopać się denaturatu albo nawet – nigdy nie myślałem, że to powiem – siedzieć o suchym pysku.
Wracając do zalecanych przez księdza prymasa klimatów. Co do mnie, to jestem jak najbardziej za budowaniem narodowej zgody przez wszystkich ludzi dobrej woli. Kogo uważam za ludzi dobrej woli? Ano wszystkich, o różnych politycznych przekonaniach, którzy mają jednoznaczny stosunek do dziedzictwa zbrodniczej ideologii, która pół wieku rządziła naszym krajem. Czy jest jakiś papierek lakmusowy, by sprawdzić niezawodnie, kto jest człowiekiem dobrej woli? Jak najbardziej! Sadzamy badanego przy biurku, włączamy komputer, wrzucamy w serwis YouTube słowa „Emilian Kamiński bluzg”. Wyskakuje nam deklamowany przez aktora wiersz dedykowany Wojciechowi Jaruzelskiemu, będący umiarkowaną, wyważoną analizą jego wad i zalet. Jest tam m.in. „Przebrzydła szumowino, pachołku moskiewski, ty farbowana świnio, marszałku k... ski” oraz „Gnido zarzygana, jadowita mendo, ty kukło gówniana, kacapski przybłędo” (cytuję kawałki łagodniejsze). Otóż jeśli badanemu wiersz się podoba, to jest on człowiekiem dobrej woli i z czystym sumieniem możemy się z nim pojednać.
Piotr Lisiewicz
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka