Jarosław Melchior Czarnecki GP28
Jarosław Melchior Czarnecki GP28
Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1241
BLOG

ZYZIU NA KONIU HYZIU

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 2

Śniło mi się, że wyrzucili mnie z Platformy. Stanąłem przed sądem partyjnym. Oskarżał mnie członek składu tegoż sądu, poseł Adam Szejnfeld z Piły, wspólnie ze swym kumplem Heniem Stokłosą. – Liczne naruszenia dyscypliny! Notoryczne działanie na szkodę partii! Pijackie ekscesy psujące nasz wizerunek! – krzyczeli na przemian obaj oskarżyciele. Obudziłem się zlany potem. Powiedzą Państwo, że sen absurdalny, bo nigdy nie byłem członkiem PO? W Gorzowie liczni obywatele też do PO się nie zapisywali, a dostali właśnie pisma, że zostali z niej wyrzuceni za niepłacenie składek. Nie miejcie Państwo złudzeń – na każdego z nas przyjdzie pora. Wylecicie z Platformy z hukiem.

Jak mawiał Bohdan Smoleń, niezawisłość sędziowska polega u nas głównie na tym, że żaden sędzia jeszcze nie zawisł. Taki niezawisły – jeszcze – sąd wydał wyrok skazujący Jarosława Kaczyńskiego za stwierdzenie OCZYWISTOŚCI, że Agora ma związki z postkomunistyczną oligarchią. Oraz opinię: porównanie „Trybuny Ludu” z 1953 r. do gazety Adama Michnika. Nie wątpię, że jego brat, sędzia Stefan Michnik (również jeszcze niezawisły), orzekając w trybie tzw. procesu kiblowego, wydałby wyrok nawet surowszy.

Jeśli ktoś twierdzi, że Stefan Michnik czy (także niezawisła) prokurator Helena Wolińska, żona Włodzimierza Brusa, o którym Waldemar Kuczyński pisze per „mój mistrz”, to jedyne przypadki związków na linii krąg rodzinno-towarzyski „GW” – ojcowie założyciele obecnego wymiaru sprawiedliwości, to jest jeszcze głupszy, niż gdyby stwierdził, że Agora nie ma związków z oligarchią. Najważniejszym architektem zbrodniczego stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości był wszechwładny Leon Chajn (formalnie tylko wiceminister w latach 1945–1949), ojciec Józefa Chajna, niedawno zmarłego byłego sekretarza Fundacji Stefana Batorego. Wymieniać dalej? Myślę, że lepiej temat ogarną kibice na stadionowych (właśnie zakazywanych, tak się przypadkowo złożyło) sektorówkach. Oprawa „Szechter, przeproś za ojca i brata” była tylko sympatycznym początkiem tej zabawy.

Nazwa „procesy kiblowe” dotyczy „rozpraw”, które w tamtych latach toczyły się nie na salach sądowych, lecz w celach. Podczas nich „sędziowie” siadali na pryczach, a oskarżonemu zostawał sedes wmontowany w kącie celi. Wciąż niezawisły kiblowo-Michnikowo-Chajnowo-Woliński wymiar sprawiedliwości przetrwał do dziś w postaci wielopokoleniowej sitwy, która nigdy nie została poddana weryfikacji. Jako jego notoryczny podsądny potrafię docenić postęp: na kiblu siedzieć nie każą. Ale czy poziom sądów wzrósł od czasów, gdy można było być, jak brat Adama Michnika, sędzią bez ukończenia studiów? Po przyjrzeniu się licznym paniom asesor, które bredzą jak potłuczone, nie odważyłbym się postawić takiej tezy.

Za sprawą pozwu „Gazety Wyborczej” inny niezawisły sąd zawyrokować ma niebawem, czy poeta Jarosław Marek Rymkiewicz złamał prawo, zarzucając jej, że kontynuuje idee Róży Luksemburg. Co do mnie, to nie mam wątpliwości, że „GW” to Luksemburg, a Tusk to Lichtenstein. Kuno von Lichtenstein, ten co to go Maćko z Bogdańca, znany wróg polsko-niemieckiego pojednania, ksenofobicznie zadźgał był pod Grunwaldem. Zadźgał Kuno, ale nie jego wiecznie żywe lichtensteinowo-tuskowe ideały.

Korwin twierdzi, że Kaczyński to socjalista. Kaczyński uważa, że Korwin to utopijny, nierealistyczny liberał. „Ja socjalista?! Jestem centroprawicowym chadekiem” – wścieka się Kaczyński i podaje Korwina do sądu. „Ja, utopijny?!” – Korwin pisze pozew, w którym dowodzi, jak rozwiązania liberalne sprawdziły się w niektórych krajach azjatyckich, więc nie są utopią. Kaczyńskiemu ani Korwinowi nie przyszły podobne pozwy do głowy. Bo są ludźmi myślącymi wolnościowo. A michnikowcy? Ja luksemburgista?! Jak cię sędzia przeczołga, to odszczekasz! I wbij sobie w łeb, że między twoim wyrokiem a postacią Leona Chajna żadnego związku nie ma. Zapamiętaj to sobie, faszysto z NSZ.

Znajomy był jakiś czas temu, wskutek kuriozalnego zbiegu okoliczności, na trybunie VIP jednego z polskich stadionów. Podawano darmową whisky. Gęby napotkanych tam postaci opisał następująco: „Żywy aneks do wystawy twarze bezpieki”. Kogóż tam nie było! Prezydent miasta, komendant policji, redaktorzy naczelni, paru gangsterów pod sześćdziesiątkę... Gwiazdą numer jeden był szef od bezpieczeństwa na stadionie, były esbek od walki z Kościołem. Prezydent biegł do niego przez pół trybuny, żeby uścisnąć mu rękę. Pętał się też senator Platformy, ale jako ubogi krewny, taki polityczny wycieruch, który zaplątał się wśród brylujących bossów. Naprzeciwko trybuny VIP był młyn kibiców. Tysiące zwykłych chłopaków, którzy wydają ciężko zapracowane pieniądze na swoją pasję. Tworzyli oprawę widowiska, jedną z takich, których zazdrości nam pół Europy. Kilkaset „twarzy bezpieki” żłopiących whisky, patrzących z wyższością na potężny tłum kiboli – mających swoje ambicje Polaków. Żywa metafora systemu. „Piotrek, wszystkie nasze najbardziej spiskowe teorie po obejrzeniu tego okazują się nazbyt umiarkowane” – powiedział mi znajomy.

Takiego zestawu autorów jak w najnowszym „Nowym Państwie” z okładkowym tytułem „Bandyci, psychole, bydło” jeszcze chyba w żadnym polskim piśmie nie było. Ewa Stankiewicz, Piotr „Staruch” Staruchowicz, Robert Frycz – autor strony Antykomor. pl, Klaudiusz Wesołek – co to odsiedział ostatnio 15 dni za filmowanie sopockiego happeningu Akcji Alternatywnej Naszość, Jakub Świderski – skazany z art. 212 za szkalowanie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego... Przed zamieszczeniem artykułu któregokolwiek z nich redaktor normalnego pisma broniłby się rękami i nogami. – Gloryfikacja bandytów, przestępców i oszołomów… Jak przyjmie to dziennikarskie środowisko? – rozpaczałby.

Właśnie czytam, że z powodu wypuszczenia przez uczestników miesięcznicy Smoleńska białych i czerwonych baloników z helem opóźniło się lądowanie samolotu Aerofłotu z Moskwy do Warszawy. Wiatr powiał akurat w stronę trasy ich lądowania. Cóż, historię zmieniają nie tylko czołgi, ale i ludzie pozornie słabi i bez znaczenia. Interpretacja zjawiska meteorologicznego wydaje się prosta: niech się chłopaki szykują, bo będą stąd zwiewać.  

Piotr Lisiewicz

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka