Pomimo upływu ponad 60 lat od pierwszych powojennych wyborów z 1947 r. wiele wskazuje na to, że wypracowane wtedy przez towarzyszy partyjnych sposoby walki z opozycją są z powodzeniem stosowane i teraz. Recepta na sukces wyborczy to przekonanie społeczeństwa, że „oni” to niebezpieczni wariaci marzący o powrocie do tego wszystkiego, co było złe, a „my” to chirurdzy w trakcie zabiegu, mozolnie pracujący dla dobra ogółu.
Walka polityczna przed wyborami z 1947 r. była niezwykle ostra. Polscy komuniści spod znaku PPR i pozostające pod jej wpływami partie sojusznicze (Polska Partia Socjalistyczna, Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne) wszelkimi dostępnymi metodami zwalczały ówczesną opozycję – Polskie Stronnictwo Ludowe oraz znacznie mniej znaczące Stronnictwo Pracy. Presja była ogromna i siły wyjątkowo nierówne. Komuniści i ich sojusznicy skwapliwie wykorzystywali przeciw PSL wszelkie możliwe instrumenty: wojsko, policję polityczną, organa ścigania i aparat administracyjny. Do rzadkości nie należało oskarżanie i skazywanie niewygodnych osób zarówno pod politycznymi, jak i kryminalnymi zarzutami, fingowanymi przez PPR i UB. Wcześniej na oskarżonych dokonywano medialnego linczu za pomocą kontrolowanej przez komunistów prasy. Głos opozycji był słaby i nie docierał do znacznej części społeczeństwa. Niemal wszystkie media – gazety i publiczne radio – znajdowały się w rękach PPR.
System wykluczania
Wachlarz środków administracyjnych stosowanych wobec partii Stanisława Mikołajczyka był bardzo szeroki. Wykluczano członków PSL z rozdziału maszyn i zwierząt przesyłanych z USA (dary UNRRA), a nawet z systemu państwowej dystrybucji podstawowych brakujących towarów, takich jak ubrania i buty. Bardzo szybko stworzono system wykluczania dzieci z rodzin należących do PSL z dostępu do szkolnictwa na poziomie wyższym średnim. W Krakowskiem wręcz rytuałem były mandaty wręczane gospodarzom przez MO pod byle jakim pretekstem.
Zjawiskiem powszechnym było także niedopuszczanie do wieców i zjazdów działaczy PSL pod jakimkolwiek bądź niewyszukanym pretekstem. W innych przypadkach tuż przed imprezą wypowiadano wynajętą na spotkanie salę (kino, resursa lub dom kultury). Dokonywano tego przez urzędników, członków PPR. Władze administracyjne niejednokrotnie kwestionowały stan lokali, w których znajdowały się siedziby lokalnych władz PSL, nasyłały na nie uciążliwe kontrole urzędu skarbowego. Publiczne przyznawanie się do peeselowskich sympatii stawało się wręcz niebezpieczne. Nagminne było zwalnianie z pracy nie tylko za członkostwo w tej partii, lecz nawet za odmowę rytualnego potępiania „reakcji z PSL”.
Wszyscy włączeni w potępianie
Ciekawym obrazkiem tamtej epoki jest prezentowany niżej dokument z Archiwum Państwowego w Lublinie. Jest to protokół narady zorganizowanej przez komunistów i partie sojusznicze (PPS, SD i SL) w marcu 1946 r. w celu rytualnego potępiania PSL. Oprócz działaczy wspomnianej partii na wiecu występowali również przedstawiciele kontrolowanych przez komunistów organizacji społecznych i gospodarczych – chodziło o wywołanie wrażenia, że „peeselowską reakcję potępia całe zorganizowane, demokratyczne i postępowe społeczeństwo”. W kolejnych, niezwykle ostrych atakach na partię Stanisława Mikołajczyka, traktowaną jako zagrożenie dla ówczesnego systemu, sięgano po różne środki i argumenty.
Szukając ich elementów wspólnych, należy wskazać na:
– odmawianie PSL prawa do reprezentowania jakiejś grupy polskiego społeczeństwa i redukowanie wpływów partii do „reakcji”, „oszukanych” i „bandytów”;
– odmowę akceptacji udziału PSL w wolnej grze sił politycznych i traktowanie działalności tej partii jako przejaw „warcholstwa”;
– traktowanie wyborów nie jako rywalizacji odmiennych wizji politycznych, lecz jako dychotomiczny konflikt jedynie słusznej drogi postępu (reprezentowanej przez PPR i jej sojuszników), przeciwstawianej „reakcyjnemu”, „wstecznemu”, „antypaństwowemu” i „antydemokratycznemu” PSL; – przekonywanie, że zdobycie władzy przez PSL byłoby międzynarodową katastrofą Polski i zaprzepaszczeniem jej szans, w tym przede wszystkim zagospodarowania ziem zachodnich;
– przedstawianie PSL jako partii systemowej nieprzestrzegającej reguł demokracji, wzniecającej swary i waśnie między obywatelami, podczas gdy Polska dla normalnego rozwoju gospodarczego potrzebuje przede wszystkim zgody i spokoju;
– straszenie, że w wypadku zwycięstwa PSL Polska powróci do tragicznego okresu swojej przeszłości, w którym trwały brutalne prześladowania, a który ostatecznie zakończył się wielką katastrofą; w roli tej strasznej epoki występowała wówczas całkowicie zmistyfikowana II Rzeczpospolita;
– zarzucanie PSL działań na szkodę Polski i nawoływanie do delegalizacji tej partii i usunięcia z życia politycznego jej przywódcy.
Podobieństwa się narzucają
Naturalnie współczesna Polska jest zupełnie nieporównywalna z tą z lat 1946–1947. Trwało wówczas podziemie zbrojne, codziennością były mordy polityczne i masowe aresztowania. Z drugiej jednak strony wiele elementów dotyczących funkcjonowania systemu politycznego – na przykład w kwestii mediów – wydaje się powtarzać. Podobnie zresztą jak arsenał sposobów i metod wykorzystywanych do zwalczania opozycji. W niektórych przypadkach wystarczy zamienić nazwę partii i kilka słów kluczy (np. ziemie zachodnie na fundusze europejskie, bandytów na kiboli, a II Rzeczpospolitą na rządy PiS z lat 2005–2007), a podobieństwa staną się zastanawiające. Wydaje się, że stawiają one ważne pytania dotyczące kondycji współczesnej polskiej demokracji.
Sprawozdanie z pierwszej konferencji przedwyborczej aktywu demokratycznych stronnictw województwa lubelskiego odbytej w sali konferencyjnej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w dniu 4 marca 1946 r. w Lublinie.
„Zabrał głos wiceminister obywatel Bieniek: Znajdujemy się w okresie przedwyborczym. Partie polityczne przygotowują się już w terenie do wyborów. Specjalna komisja opracowuje ordynację wyborczą. Idziemy do wyborów w bloku czterech stronnictw politycznych. (…) [o opozycji z PSL] Im chodzi o mandaty, o stanowiska. Reakcja robi wszystko, żeby szkalować nasz rząd i nasze wszystkie poczynania. (…) Kraj jest zniszczony, trzeba go odbudowywać. Ale tu trzeba zgody, na to trzeba jedności. Chodzi o to, żeby nie zużywać energii na walki polityczne, na walki wyborcze, ale o to, żebyśmy szybko odbudowali nasz przemysł i rolnictwo.
Mamy ziemie odzyskane, które trzeba zagospodarować, na których trzeba osiedlać Polaków, a usuwać Niemców. To wszystko wymaga siły, narodowej spoistości, nie kłótni. Mówca stwierdza, że z powodu braku tej jedności [przed wojną] zaprzepaszczono władzę Polsce i oddano ją reakcji. Ale my tę reakcję pokonamy i władzy jej nie oddamy. Władza musi pozostać i pozostanie w rękach świata pracy. Bo tylko demokracja może Polskę odbudować i może być gwarantką zdrowej, słusznej polityki i utrwalenia niepodległości. Lud Polski pragnie spokoju. (…) Nie wolno wypuścić z ręki tych zdobyczy demokratycznych, jakie zdobyła klasa robotnicza. I chłop polski z PSL też zdaje sobie sprawę z tego, widzi wszystko i wyciąga konsekwencje, rezultatem czego jest to, że już niektórzy chłopi zaczynają odchodzić od PSL i przechodzą do naszych stronnictw. (…)
Obywatel Chodkiewicz, członek Rady Naczelnej PPS: Stoją przed nami bardzo poważne zadania. Wojna przeorała świat. Nastąpiły ogromne zmiany socjalno-gospodarcze. Rewolucja (bezkrwawa) społeczna i rewolucja gospodarcza. (…) Nam dzisiaj jest potrzeba realnej, rzetelnej i uczciwej pracy, nie walki politycznej. (…)
Obywatel Piątkowski z ramienia PPR: Wzywa, żeby wszystkie cztery partie kontynuowały swoją walkę aż do zwycięskiego końca. Stwierdza, że PSL nie zdaje sobie sprawy z przemian politycznych, jakie zaszły. Każdy dobry Polak chce spokoju w kraju i chce zjednoczenia; tylko ten, który jest wrogiem Państwa Polskiego i Demokracji, ten nie chce jedności. (…) Cała reakcja wraz z PSL na czele najbardziej nienawidzi PPR-owców. Co bandyta, to PSL-owiec. Nienawidzi, bo ma nieprzejednanego wroga, który z nim bezkompromisowo walczy. (…)
Obywatel Ostrowski, przedstawiciel Stronnictwa Demokratycznego: Daje krótką syntezę, jakie powinny być wybory i jak powinniśmy do nich podejść. One stanowić będą o obliczu państwowości kraju. Cel mamy jeden i wspólny. Odbudowę kraju, kraju wyniszczonego sześcioletnią okupacją i burzą wojenną. Trzeba dźwignąć z ruin stolicę, uruchomić fabryki i dać szerokim masom chleb i pracę.
Dlatego też trzeba w zgodzie i jedności przystąpić do tego aktu państwowego, jakim są wybory. Cały świat patrzy na nas i oceni nas na podstawie wyników tych wyborów. Dlatego popieramy blok wyborczy, bo zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. (…)
Obywatel Kurek: Zjechaliśmy się z całego województwa, aktyw czterech partii politycznych, po to, aby wziąć udział w tak ważnym akcie państwowym, jakim są wybory. I te cztery stronnictwa zbudują trwały, mocny rząd polski, wbrew wichrzycielskiej, rozbijackiej taktyce PSL i SP. Następnie mówca krytykuje zbyt łagodne postępowanie rządu w stosunku do dwóch nowo utworzonych partii, do ich kreciej, niszczycielskiej roboty. Następnie żąda od Rządu Jedności Narodowej rozwiązania obu partii.
Obywatel Kwiatkowski przemawia w imieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego: Jesteśmy najbardziej wysunięta placówką w walce z wrogiem Narodu Polskiego i z reakcją. Wszystkim jest wiadomo, jak wielkie straty ponieśliśmy dla umocnienia władzy ludu pracującego w Polsce. (…) Ale my nie szczędzimy życia i przyrzekamy, że podtrzymamy cały obóz demokratyczny. (…) Wspólnymi siłami demokracja i nasz organ, zbrojne ramię narodu polskiego, bić będziemy w samo serce wroga. (…)
Obywatel Paszczyk z PPS: (…) Wybory wygramy, jeżeli z góry będzie odpowiednio rozplanowane, a my z dołu wszystko załatwimy. (…)
Obywatel Paluch przemawia jako były więzień polityczny. Zobrazował martyrologię więźniów politycznych z czasów sanacji. Trzeba walczyć z reakcją aż do jej pokonania.
Mówi przedstawiciel Organizacji Młodzieży TUR: Pragniemy, aby blok wyborczy objął wszystkie stronnictwa demokratyczne wchodzące w skład Rządu Jedności Narodowej. Wtedy stworzymy wielki dom, któremu na imię będzie Niepodległość, Wolność i Socjalizm.
Obywatel Romaniuk: Nie zawsze wybory mają tak ważne zadanie jak w tej chwili dla naszego narodu. Dzisiaj będzie szła walka o to, czy Polska ma iść po tej drodze, na której obecnie podąża, czy też ma być wtłoczona z powrotem na tę starą drogę, u kresu której leżała przepaść naszej niepodległości i wolności. (…) Chodzi o to, żeby po tej konferencji rozpocząć w terenie kampanię wyborczą. Przenieść to w szerokie masy narodu. Tak aby każdy obywatel wiedział dokładnie, kto jest jego przyjacielem, jego zbawcą, a kto jest jego wrogiem. Sytuacja w kraju jest ciężka, mamy duże trudności gospodarcze. Ale najważniejsze w tej chwili jest to, że my musimy zwyciężyć w wyborach i zwyciężymy, ale trzeba przed tym umocnić jedność czterech partii. (…)
Obywatelka Kilanko, przedstawicielka Ligi Kobiet z Chełma: Ślubuje, że będzie organizować kobiety do brania czynnego udziału w życiu politycznym przeciw reakcji.
Obywatel Nowak, przedstawiciel Związku Walki Młodych: Młodzież musi dopomóc w przeprowadzeniu akcji wyborczej wspólnie ze starszymi. Musimy przed tym dołożyć wszelkich starań, aby tę młodzież pozyskać. (…)
Obywatel Domagała z Okręgowej Komisji Związków Zawodowych: (…) Stwierdza, że przed wojną reakcja też prowadziła swoją krecią robotę w związkach zawodowych i dlatego związki zawodowe nie mogły mieć większego znaczenia. Związki zawodowe idą za wspólnym blokiem z partiami demokratycznymi stronnictw. (…)
Na zakończenie dyskusji zabiera głos wiceminister obywatel Bieniek: Jak wynika z dyskusji, to wszyscy mówcy, którzy zabierali głos w tej dyskusji, wypowiedzieli się otwarcie za wspólnym blokiem. Więc wszystko przemawia za tym, że ten blok będzie trwały i jest trwały, bo demokracja polska ma już swoje doświadczenia. I z tego doświadczenia korzysta. Zna wszystkie drogi i ścieżki i zna wszystkie zasadzki, które robiła reakcja w okresie Polski przedwrześniowej. (…) Musi nastąpić zjednoczenie w masach robotniczo-chłopskich. Bo na klasie robotniczej i na klasie chłopskiej i inteligencji spoczywa cały ciężar odbudowy Polski, ale współpraca ta musi być szczera, a idąc zwartą masą szczerej współpracy będziemy mogli pokonać reakcję. Młodzież rozumie to i docenia. Młodzież wie, że musi brać w swoje ręce to właśnie zadanie, która rozpoczęła demokracja. (…) W PSL jest nie tylko reakcja, ale też są tam chłopi, tam są demokraci, ale są obałamuceni, oszukani. Ale przyjdzie czas, że otworzą im się oczy i zrozumieją, iż byli przez swych przywódców oszukani. Już teraz nierzadkie są wypadki przechodzenia z PSL do innych stronnictw. (…) Konferencję zakończono odczytaniem rezolucji w sprawie wspólnego bloku wyborczego i przeciwko rozbijaczom jedności narodowej, którą jednogłośnie przyjęto”.
Piotr Gontarczyk
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura