Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
890
BLOG

ZYZIU NA KONIU HYZIU

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 2

„Gazeta Wyborcza” jest wielce wolnościowa. Jak usłyszeliśmy przy okazji dyskusji na temat księdza Bonieckiego, bardzo oburza ją, że zakonni przełożeni mogą zakazać duchownemu publicznego wypowiadania się. „Cofamy się w czasie o wieki. To nie jest metoda. Trzeba rozmawiać” – pouczył na jej łamach biskup Pieronek. Zaś były ksiądz Tadeusz Bartoś napisał artykuł o potrzebie obalenia „autorytarnej struktury katolicyzmu”, która uniemożliwia duchownym, by „mówili coś, co się nie podoba”. Precz z kościelną cenzurą! Z tym, że nie zawsze. W 2004 r. abp Gocłowski zakazał śp. ks. Henrykowi Jankowskiemu głoszenia kazań. Jan Turnau z „GW” narzekał wówczas, że biskup jest zbyt wolnościowy: „Obawiam się czego innego: nie odebrano mu prawa do kaznodziejstwa, choć je ograniczono. Może dalej głosić swoje brednie”. Ot i filozofia „GW” w pigułce. Cenzura jest super, jeśli dotyczy naszych wrogów i ich „bredni”. Że to cenzura biskupia, klerykalna? Nic nie szkodzi, my otwartemu Kościołowi jesteśmy przychylni. Będzie chciał ksiądz biskup podpalić zgrabny stosik z naszym wrogiem, to mu sam redaktor Michnik chętnie przytaszczy drewienka i zalegające zwroty „GW” na podpałkę. Łuczywo też będzie miał ze sobą. Łuczywo na stos!

Tomasz Lis chce uruchomić w internecie „nowy projekt informacyjny”. Zapowiedział, że będzie miał na jego realizację – cóż za niespodzianka, myśleliśmy, że autorzy wywiadów z Miedwiediewem są biedni! – wielomilionowy budżet. A odbiorcy? Grupę docelową Lis zdefiniował już dawno: ludzie, co to „nie są tacy głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi”. Drżyj Onecie.pl i Gazeto.pl, na wasz target czyha niebezpieczny rywal. Najlepszy z najlepszych w waszej branży.

Włodzimierz Czarzasty zapowiedział wsparcie Leszka Millera poprzez objazd po kraju. Zamierza „wziąć ze sobą dużo rozumu, zapasową wątrobę i odbudowywać struktury”. Wydaje się, że po wielogodzinnej debacie z Czarzastym lokalni działacze mogą odbudować głównie struktury poziome.

Sensacja! Portal Gazeta.pl ogłosił, że policja rozbiła w Poznaniu gang, ale w jego składzie nie wykryto żadnego kibola! Tytuł brzmiał: „Romski gang rozbity. Handlowali ludźmi”. Jak ustalił nasz informator ukryty w dredach Rafała Steca, biedni dziennikarzole „GW” przestępowali z nogi na nogę. Bo super byłoby oskarżyć kiboli o handel ludźmi. Ale kibol-Rom? Kibole to przecież rasiści! Na razie więc w „GW” spasowali. Gdybyście, chłopaki, zmienili zdanie, to mam dla was trop. Kiedy w latach 80. zaczynałem chodzić na mecze Lecha, w kotle rządził kibic o pseudonimie „Cygan”. Że to nie ma nic do rzeczy? E tam, nie z takiego badziewia robiliście zarąbiste newsy.

Za wyrzucenie prof. Zdzisława Krasnodębskiego z UKSW (niektórzy rozszyfrowują ten skrót jako Uniwersytet Koło Samej Warszawy) odpowiada jego rektor, ks. prof. Henryk Skorowski. Rektor znany jest z kumplowania się z minister Barbarą Kudrycką i innymi politykami z partii ziomali Nergala. Był też promotorem sławnej pracy magisterskiej Andrzeja Anusza (tej napisanej po zakwestionowaniu poprzedniej jako plagiatu). Ksiądz Skorowski niezwykły podziw kolegów wzbudza także jako promotor prac doktorskich. Ów tytan pracy wypuszcza ich tyle, że inni naukowcy nie zdążyliby ich nawet solidnie przeczytać. Jak się teraz okazało, mimo to ma jeszcze czas, by czytać Krasnodębskiego, któremu zarzucił uprawianie „jednostronnej publicystyki”. A profesor powinien być wielostronny niczym Skorowski – Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.

Przewaga Kaczyńskiego nad ziobrystami polega na tym, że wprowadził on w ich szeregi swojego agenta. Ujawniamy: jest nim Jacek Kurski. Ledwo przestał być w PiS, już porównał sytuację w tej partii do Korei Północnej. Znaczy się Kaczyński to Kim Dzong Il. Niesiołowski by tego lepiej nie ujął. Jeszcze dwie takie wypowiedzi i po ziobrystach. Elektorat PiS jest na takie wypowiedzi bardzo wyczulony. Wszyscy dotychczasowi rozłamowcy z PiS zaraz po odejściu z tej partii rozpoczynali festiwal wypowiedzi o Jarosławie Kaczyńskim we wrogich obozowi niepodległościowemu mediach. I szybko ich nie było. Czy ziobryści potrafią uniknąć tej pułapki? Czy nie będą usiłowali czegoś ugrać z wrogimi mediami? Twierdzę, że jedyna ich szansa to zapomnieć o istnieniu Jarosława Kaczyńskiego. I atakować PO, TVN i „GW” efektowniej niż Adam Hofman.

Wszystko gnije. Gdybym jeszcze pięć lat temu wsiadł w Warszawie z flaszką do legendarnego pociągu „Rzeźnia” relacji Terespol–Świnoujście, od razu znalazłbym chętnych do jej wspólnej konsumpcji, połączonej z debatą o sytuacji w kraju. Nie mówię już o klimacie sprzed lat dziesięciu, kiedy w owym pociągu podróżujących bez flaszki nie było. A w Warsie przed Poznaniem tańczono na stołach (bywały niskie). W zeszłym tygodniu wsiadam do „Rzeźni” odpowiednio wyposażony i w dobrym humorze. Mijam cztery wagony od końca i... nic. Wszyscy są trzeźwi, kulturalni, sztywni, milczący, na wesołego bliźniego patrzący spode łba. Ewentualnie – śpią. Ot, tuskoludki sprzed telewizora. Nagle – jest! Przy wejściu do piątego wagonu mija mnie dwóch niezbyt trzeźwych dresiarzy. Niech będą dresiarze, dogadam się. Na ofertę konsumpcji flaszki jeden kiwa przychylnie głową. Trafiam do przedziału z jedynym wolnym miejscem. Dopiero po chwili odkrywam, do kogo trafiłem. Ukraińcy. Wspomniany młody dresiarz głośno oferuje mi „wpierdziel”. „Wpierdol” – poprawiam go, proponując formę bardziej staroświecką i poprawną językowo. Ogólna wesołość. Koledzy Ukraińcy są z Liubomli blisko przejścia granicznego z Polską w Dorohusku. Jadą pracować do Paryża. – A ty kto? Żurnalist? – dziwią się. Polewając flaszkę, gadam mieszanką polsko-rosyjską. „Mów po polsku. Wódka, a nie wodka” – denerwują się. Na zachodniej Ukrainie rosyjski nie jest modny. Dwóch zna dobrze polski. O Putinie myślimy to samo. Po mojej flaszce idą ukraińskie. Częstują mnie chlebem i mięsiwem. Jak dotarłem do domu, opowiem innym razem, w każdym razie nie wiedzieć czemu przez Szamotuły. Znaczy się impreza godna dawnej „Rzeźni”. Tylko dlaczego jej honor musieli ratować Ukraińcy? Cóż, uratowali z nawiązką. Ogólne wyczerpanie budowaniem strategicznego polsko-ukraińskiego sojuszu skłoniło mnie – nie żartuję – do tygodnia abstynencji.

Piotr Lisiewicz

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka