Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1547
BLOG

Kłótnia w rodzinie

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 3

Publikacja w „Faktach i Mitach” na temat Moniki Olejnik jest pokazem siły partii Janusza Palikota. Pokazuje, że skandaliści nie cofną się przed niczym, by pokazać, że są gotowi na wszystko i użyją posiadanej przez siebie „amunicji” w odpowiednim czasie.

Awantura zaczęła się od wypomnienia przez Monikę Olejnik związków pisma Romana Kotlińskiego, posła Ruchu Palikota, z Grzegorzem Piotrowskim, mordercą ks. Jerzego Popiełuszki. W odpowiedzi na łamach „FiM” podano informację, że ojciec Moniki Olejnik był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa, co jest notabene rzeczą powszechnie znaną. Dane na ten temat znajdują się w katalogach IPN.

Atak pisma na Monikę Olejnik pozornie wygląda na samotny wybryk posła Ruchu Palikota Romana Kotlińskiego, byłego duchownego katolickiego, redaktora naczelnego antyklerykalnego pisma „Fakty i Mity”. Jednak jego butne oświadczenie na stronie internetowej „FiM” jednoznacznie wskazuje, że nie było to samodzielne działanie, i pokazuje niezwykle mocną pozycję Kotlińskiego, którego autoryzuje Janusz Palikot. Można to było zaobserwować w ostatnich dniach, gdy po raz kolejny wróciła sprawa związków Grzegorza Piotrowskiego z „FiM”.

Spokojne życie zabójcy księdza

Łódź-Bałuty, robotnicza dzielnica miasta. Na osiedlu, gdzie mieszkania mają emerytowani wojskowi i milicjanci, przy ul. Organizacji Wolność i Niezawisłość, mieszka także Grzegorz Piotrowski, który obecnie nazywa się Grzegorz Pietrzak. Jak na ironię, morderca księdza Jerzego ma swoje lokum przy ulicy noszącej przeinaczoną nazwę powstałego po wojnie podziemnego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, walczącego z komunistami i UB, poprzednikiem Służby Bezpieczeństwa, w której sam służył. Symboliczne jest także to, że do domu Piotrowskiego można dojść ulicą Łagiewnicką, która wzięła nazwę od sanktuarium w Łagiewnikach.

Według nieoficjalnych informacji Grzegorz Piotrowski pobiera emeryturę z państwowych pieniędzy. Zapytaliśmy Małgorzatę Woźniak, rzeczniczkę MSWiA, czy Grzegorz Piotrowski dostaje pieniądze z MSWiA.

– Taka osoba nie otrzymuje od nas uposażenia – mówi Małgorzata Woźniak.

Zapytana, czy resortową emeryturę Piotrowski pobiera pod zmienionym nazwiskiem, rzeczniczka MSWiA odsyła nas do… zainteresowanego.

– O te informacje proszę zapytać osobę zainteresowaną, jest przecież ochrona prywatności i ustawa o danych osobowych – stwierdza rzeczniczka MSWiA.

„Rzeczpospolita” ujawniła, że Grzegorz Piotrowski pisze w „Faktach i Mitach” pod dwoma pseudonimami: Dominika Nagel i Anna Tarczyńska. Sprawą tożsamości Anny Tarczyńskiej zajmowały się już sąd i prokuratura w ubiegłym roku. Do pisania pod tym pseudonimem przyznał się Marek Szenborn, zastępca Romana Kotlińskiego. Chodziło o ujawnienie tajemnicy postępowania w sprawie dotyczącej morderstwa księdza w Blachowni koło Częstochowy w 2008 r. Potem Szenborn odwołał zeznania, twierdząc, że przyznanie się do bycia Tarczyńską wymusiła od niego podstępem prokurator. Sąd w Łodzi nie dał mu wiary i uznał za winnego, ale sprawę umorzył.

Według „Rz” Piotrowski co tydzień pojawia się w redakcji czasopisma. Tam przygotowuje swoje teksty do druku. Jest głęboko zakonspirowany. Redakcja za wszelką cenę stara się ukryć jego prawdziwą tożsamość.

Piotrowski zmienił się nie do poznania od czasu, gdy zasiadał na ławie oskarżonych podczas procesu o zamordowanie ks. Jerzego. Posiwiał, nosi zarost, a oczy chowa za ciemnymi okularami. By zmylić wścibskich, którzy chcieliby poznać o nim cała prawdę, nie pobiera osobiście wynagrodzenia. Według „Rzeczpospolitej” pieniądze za teksty w „Faktach i Mitach” wpływają co miesiąc na konto jego żony Janiny.

Redakcja „Faktów i Mitów” zaprzecza, jakoby morderca ks. Popiełuszki dla niej pracował, i grozi „Rzeczpospolitej” procesem. Naczelnym i współwłaścicielem tygodnika jest Roman Kotliński – poseł Ruchu Palikota. Biuro tej partii znajduje się w tym samym budynku, w którym mieści się redakcja „FiM”, a także antyklerykalna „Racja”, z którą kojarzony jest Piotrowski.

Dziennikarka kontra poseł

Morderca ks. Jerzego – były funkcjonariusz walczącego z Kościołem IV Departamentu MSW PRL – od lat jest kojarzony z „FiM”. To właśnie Grzegorz Piotrowski stał się podobno zarzewiem konfliktu między Kotlińskim a Olejnik. Podobno, bo tak naprawdę nie wiadomo, o co w nim chodzi i można się jedynie domyślać jego rzeczywistych przyczyn.

Przyczyną ataków posła Ruchu Palikota na dziennikarkę ma być jej wypowiedź z powyborczej audycji. Olejnik przypomniała w niej o zaproszeniu na promocję wchodzących na rynek prasowy „Faktów i Mitów” kapitana SB Grzegorza Piotrowskiego, który w 1984 r. zamordował ks. Jerzego Popiełuszkę.

Na reakcję Kotlińskiego nie trzeba było długo czekać. W „FiM” ukazały się artykuły, w których Marek Szenborn, zastępca naczelnego, nazwał Olejnik „dziennikarską hieną w spódnicy, która potrafi zgnoić człowieka, nie widząc go nigdy na oczy”. Zapowiedział też, że w następnym numerze „napisze o jej zagadkowej karierze, którą zawdzięcza swojemu tatusiowi, wielce zasłużonemu dla PRL wysokiej rangi esbekowi”. W kolejnym artykule napisał: „Co miał na myśli Lech Kaczyński – nieprzejednany tropiciel esbeków i konfidentów – nazywając Monikę Olejnik »Stokrotką«? (…) W przypadku Moniki Olejnik może nie byłoby tego błysku ani blichtru, ani kariery bez PRL-u, Służby Bezpieczeństwa i stanu wojennego”.

W obronie dziennikarki stanęła „Gazeta Wyborcza”, która napisała, że „Naprawdę ojciec Olejnik nie pracował w SB, lecz w formacji chroniącej placówki dyplomatyczne, należącej do struktur peerelowskiego MSW”.

Z katalogów Instytutu Pamięci Narodowej, sygn. IPN BU 0242/669 (19996/5), oraz z posiadanych przez „Gazetę Polską” dokumentów jednoznacznie wynika, że ojciec dziennikarki – Tadeusz Olejnik jest zarejestrowany jako funkcjonariusz SB. Pracując w batalionie specjalnym zajmował się też „ochroną ambasad”, która polegała głównie na fotografowaniu oraz inwigilacji osób tam wchodzących. Odszedł z SB w 1987 r. – jego odejście poprzedził raport, w którym opisano, że zatrzymany za pospolite przestępstwa Henryk R. utrzymywał zażyłe kontakty z mjr. Tadeuszem Olejnikiem.

Mimo nawoływań dziennikarzy „GW” i TVN do odcięcia się Janusza Palikota od Romana Kotlińskiego nic takiego nie nastąpiło. Rzecznik partii Andrzej Rozenek, do niedawna zastępca tygodnika „NIE”, przyznał wprawdzie, że „kiedyś Kotliński mógł sobie wypisywać, co chce, mało kto to czytał, ale teraz jest posłem i to zobowiązuje do pewnej wstrzemięźliwości. Każde jego słowo obciąża nasz Ruch. Boję się, że będzie dla nas coraz większym problemem” – ale na tym się skończyło.

Kilka dni temu, na konferencji prasowej zorganizowanej już po publikacji „Rz” na temat Piotrowskiego i jego związków z „FiM”, Janusz Palikot stanowczo stanął w obronie Romana Kotlińskiego.

Urban broni Olejnik

W sporze głos zabrał Jerzy Urban – główny ideolog partii Palikota. Na łamach swojego skandalizującego tygodnika wziął w obronę Olejnik. We władzach spółki wydającej „NIE” zasiada Hipolit Starszak, były funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, były zastępca prokuratura generalnego, który nadzorował m.in. śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Jerzego. Na ławie oskarżonych nigdy nie zasiedli zleceniodawcy zabójstwa, lecz jedynie bezpośredni wykonawcy mordu, w którym kluczową rolę odegrał Grzegorz Piotrowski.

Wcześniej „FiM” podały, że Monika Olejnik była w gronie dziennikarzy obsługujących konferencje prasowe Jerzego Urbana i zdarzało się, że zadawała pytania podsuwane przez rzecznika rządu. Warto przypomnieć, że konferencje Urbana były głównym narzędziem propagandowym rządu Jaruzelskiego.

Urban w swoim ostatnim felietonie wziął w obronę Olejnik i jednocześnie ostro zaatakował „FiM”. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać – na stronie internetowej Kotliński napisał: „Jest mi przykro, że Jerzy Urban zaprzecza dziś temu i ostro atakuje »FiM«”. Kotliński wyjaśnił, że go to jednak nie dziwi, gdyż zna powiązania Urbana z „Gazetą Wyborczą”, w której Olejnik ma stały felieton.

W 2004 r. o Monice Olejnik w kontekście konferencji prasowych Jerzego Urbana pisał Tadeusz Zakrzewski, reżimowy dziennikarz Dziennika Telewizyjnego. Nikt publicznie temu nie zaprzeczył i nie pozwał autora do sądu za zniesławienie.

Faktem jest udział Moniki Olejnik w konferencjach rzecznika rządu Jerzego Urbana w końcu lat 80. Wprawdzie spora część archiwów telewizji publicznej z tych konferencji zaginęła, jednak zachowały się materiały zagranicznych stacji, dla których przede wszystkim konferencje te były organizowane.

O tym, że konflikt jest powoli wygaszany, świadczy fakt, że została zablokowana strona, na której znajduje się komentarz – odpowiedź Kotlińskiego na publikację Urbana.

Nikt w Ruchu Palikota nie mówi o usunięciu Kotlińskiego z partii – wręcz przeciwnie – szeregowi posłowie biorą go w obronę. W sejmowych kuluarach można usłyszeć, że Janusz Palikot poprzez Romana Kotlińskiego i jego pismo pokazuje, że stać go na wszystko, że ma wystarczająca ilość amunicji, by walczyć skutecznie z pozornie mocniejszym od siebie przeciwnikiem. Przykładem ma być właśnie awantura na linii Kotliński–Olejnik, która w rzeczywistości była demonstracją siły Palikota.

Dorota Kania, Maciej Marosz

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka