Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
1404
BLOG

Polityka jak owad w terrarium, czyli gry nowego szefa MSW

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 2

Dzieje się. Szykuje się zmiana polityki Polski względem Rosji i kolejna odsłona batalii o służby. Tłem dla tych działań jest rekonstrukcja rządu.

Czy zmiana na stanowiska szefa MSW ma charakter wyłącznie kosmetyczny? Zastąpienie Jacka Cichockiego Bartłomiejem Sienkiewiczem mogłaby na to wskazywać. Obaj są przecież w doskonałych relacjach. Poprzedni minister jest tak naprawdę wychowankiem i bliskim współpracownikiem obecnego, trudno więc uważać, by mieli jakieś odmienne wizje funkcjonowania resortu.

Jednocześnie, jak zauważył portal Niezalezna.pl, Sienkiewicz przygotowywał się do przyjęcia teki już w styczniu, zawieszając m.in. działalność własnej spółki „Sienkiewicz i wspólnicy”.

Zwiad polityczny

Owa firma zajmowała się tym, na czym Sienkiewicz zna się najlepiej, tj. białym wywiadem obejmującym przede wszystkim obszar postsowiecki. Czy wybór takiego człowieka na szefa MSW jest przypadkiem? Czy przypadkiem jest, że Jacka Cichockiego, który z Sienkiewiczem współtworzył Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW), zastąpił jego mentor, który należy także do współzałożycieli UOP, przez wiele lat szefował tam pionowi analitycznemu, a w ostatnich latach był aktywny także jako publicysta?

„Pozostaję zdystansowanym obserwatorem, przyglądającym się polskiej polityce niczym owadom w terrarium” – pisał w 2010 r. Krytykował zarówno PiS, jak i PO, choć przyznawał przy tym, że partia rządząca jest mu bliższa jako mniejsze zło. Ale nie o partie tu chodzi ani o Tuska. Ani nawet o to, że Sienkiewicz pochodzi z kręgu Jana Rokity i jako taki nie powinien być tak Tuskowi sympatyczny. Nie chodzi nawet wyłącznie o to, że Tusk chce stworzenia alternatywnego dla gowinowców skrzydła konserwatywnego. Coś jest pewnie na rzeczy, ale nie to jest najważniejsze.

O co więc chodzi? Podkreślmy, że ta nominacja to nie przypadek, lecz wynik starannie przemyślanej strategii, a przygotowana została o wiele wcześniej. W jej wyniku dwa kluczowe dla samego Tuska stanowiska – szefa Kancelarii Premiera i szefa spraw wewnętrznych – zajmie dwóch zaangażowanych katolików, ekspertów od Rosji i służb specjalnych. Panowie, którzy wolą nosić fular niż błazeńską czapkę. Powtórzymy to wyraźnie: w czasach, gdy błazeństwo zdaje się zastępować realną politykę, wzmocnieni zostają ludzie, którzy do pewnych spraw podchodzą ze śmiertelną powagą. Więc może dzieje się coś, co takiej powagi wymaga? I tu jest klucz do odpowiedzi na nasze pytanie.

Poważni panowie

Jest sierpień 2004 r. Samochód Marka Karpa, głównego założyciela Ośrodka Studiów Wschodnich, został potrącony przez TIR-a na białoruskich numerach. Karp trafił do szpitala, miesiąc później już nie żył. Wszystkie okoliczności tych zdarzeń do dziś nie zostały wyjaśnione. Hipotez pojawiło się wiele. Wiadomo, że przed śmiercią Karp zaoferował komisji badającej sprawę Orlenu swoją wiedzę na temat pewnego biznesmena związanego z branżą paliwową. Według innych domysłów, Karp odkrył także tajny ośrodek GRU na Białorusi.

Śmierć założyciela OSW odbiła się piętnem na biografiach jego współpracowników, w tym Sienkiewicza i Cichockiego. Ich nieufność względem Rosji została potwierdzona. Ale można zauważyć u nich coś jeszcze, przede wszystkim u Sienkiewicza. W jego tekstach widać wyraźnie pokusę podejmowania chłodnej i wyrachowanej gry z Rosją, ze świadomością siły i słabości wschodniego imperium, ale także dysproporcji między naszymi państwami.

W 2010 r. Sienkiewicz był jednym z inspiratorów dziękczynnego listu dla Rosjan. „Spasiba!” – pisał niedługo po 10 kwietnia obecny minister spraw wewnętrznych. Dziękował Rosjanom za solidarność i pomoc po katastrofie smoleńskiej. Był też autorem szokująco brzmiących słów o nowych szansach dialogu polsko-rosyjskiego, o możliwości podjęcia realnych rozmów i współpracy gospodarczej. Pod koniec 2010 r. wyjaśnił dokładnie swoje stanowisko. Według niego, Rosja jest teraz zmuszona do ocieplenia stosunków z Polską, ponieważ jej pole manewru jest coraz bardziej ograniczone. Rosnące zagrożenie ze strony Chin sprawia, że Rosjanie muszą zbliżyć się z Zachodem, w tym z Unią Europejską, a kluczem do tego zwrotu jest zmiana relacji z Polską.

Pamiętajmy, że było to przed raportem Anodiny, na fali emocjonalnego zwrotu samej polityki polskiej, nawet za cenę największych głupot, których ofiarą padło śledztwo w sprawie śmierci prezydenta. Można powiedzieć, że poświęcono wiele za cenę wątpliwych diagnoz – w tym samego Sienkiewicza. Diagnoz, które czas zweryfikował negatywnie. Nasza coraz większa wiedza na temat kulis tego śledztwa, obserwowanie zachowania samych Rosjan, ich granie katastrofą, dopuszczanie lub niedopuszczanie Polaków, pokazywanie wybranych dowodów, a ukrywanie innych – to wszystko wskazuje, że ówczesne analizy są znacznie mniej warte, niż mogło się wtedy wydawać. Są też dowodem na porażkę polityki Tuska z tamtego czasu. Porażkę, której jakąś częścią jest sam Sienkiewicz.

Dwa koniki ministra

Jeśli panowie podjęli wtedy grę operacyjną z rosyjskim niedźwiedziem, to dziś mogą stwierdzić, że ją przegrali. Zmienia się też geopolityczny kontekst samej Polski, który jest funkcją zmian w relacjach Zachód–Rosja, oraz rosnąca niepewność co do samej przyszłości wschodniego imperium. Przyszłość Rosji jest coraz bardziej niepewna, ale jej aktywność nie słabnie.

I to jest pierwszy z kontekstów, w którym należy umieszczać nominację Sienkiewicza. Nadzór nad jednym z najważniejszych resortów siłowych, w tym kontrolę nad ABW i AW, powierzono człowiekowi, który zna się świetnie na dwóch sprawach: Rosji i służbach specjalnych. Ma też za sobą to, co w biznesie nazywa się lesson learned – przerobioną lekcję nieudanego resetu w relacjach z Moskwą. Mamy wreszcie wskazanie, co ośrodek rządowy uznaje dziś za istotne zagrożenie – nie przestępczość, która jest także przecież w gestii MSW, a którą Sienkiewicz się jakoś specjalnie nie zajmował, lecz aktywność Rosji i konieczność zmiany naszego do niej stosunku. A dodajmy: szefem MSW został nie tylko analityk – to powtarzają wszyscy komentatorzy, ale mają tylko część racji, bo bycie analitykiem nie jest najważniejszym składnikiem dobrego ministra. Więc szefem resortu został nie tylko analityk, ale przede wszystkim gracz, człowiek zdolny do prowadzenia długotrwałych gier operacyjnych. To też jest istotna wskazówka, jaki charakter będzie miała polityka państwa względem Rosji. Polityka, która może równie dobrze zakończyć się sukcesem, jak i sromotną porażką. Jak to w grach bywa.

Człowiek mocny w służbach

Drugi kontekst jest nie mniej istotny. Sienkiewiczowi i Cichockiemu ufa Tusk. Obaj znają się na służbach specjalnych i obaj w dużym stopniu będą teraz kontrolować ośrodek rządowy. Ci dwaj ludzie mogą uchronić premiera przed rosnącym zagrożeniem ze strony podległych mu służb, zwłaszcza ABW. Za czasów Bondaryka ABW przekształciło się w udzielne księstwo, które coraz bardziej wybijało się na samodzielność i uzyskało zdolność do rozgrywania polityki na poziomie rządowym. Sprawa Amber Gold musiała wyraźnie uświadomić Tuskowi, że jego przyszłość może zależeć od łaski i niełaski służb specjalnych. Zwłaszcza że zakusy na odgrywanie coraz bardziej aktywnej roli w tej polityce ma ośrodek prezydencki. Zarówno działalność BBN, jak i bliskość Pałacowi środowisk dawnego WSI, plany reformy służb specjalnych, które w tych kręgach powstawały – to wszystko stanowi zagrożenie dla władzy Tuska i pewnego dnia mogło ją spektakularnie zakończyć. Nie ma wątpliwości, że silna rola Cichockiego i Sienkiewicza ma na celu wygranie toczonej wojny o służby.

Zmiany nie są zatem kosmetyczne. Niech nas nie mylą personalia. Tusk, coraz bardziej osłabiony w PO, zagrożony rozłamem w partii, nielojalnością współpracowników, stawia na ludzi niezwiązanych bezpośrednio z aparatem partyjnym, ale wybija się na samodzielność, która pomoże mu zwiększyć kontrolę nad państwem. Chce się uchronić przed czymś w rodzaju przewrotu pałacowego. Zdaje sobie sprawę także z innego zagrożenia. Po 2010 r. polityka polska, a więc także los polityków, były rozgrywane przez inne państwa, przede wszystkim Rosję. Na samodzielność względem Berlina Tusk jest zbyt słaby. Będzie za to robił wszystko, aby zmniejszyć oddziaływanie rosyjskie. I wygrać batalię o to z Pałacem Prezydenckim.

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka