Wojciech Terlecki Wojciech Terlecki
110
BLOG

Socialismo Afuera!

Wojciech Terlecki Wojciech Terlecki Społeczeństwo Obserwuj notkę 1
Apel prezydenta Argentyny wygłoszony w Davos.

Dzień dobry, szanowni Państwo.
Serdecznie dziękuję za Waszą obecność. Przyszedłem dzisiaj, aby podzielić się z Wami przemyśleniami dotyczącymi obecnej sytuacji Zachodniego świata. Niestety, musimy stawić czoła znaczącemu zagrożeniu, które tkwi w infiltracji tych, którzy powinni bronić naszych zachodnich wartości. Jest to niebezpieczeństwo spowodowane przyjęciem światopoglądu, który prowadzi nieuchronnie do socjalizmu, a w konsekwencji do ubóstwa i deprywacji ekonomicznej. W ostatnich dekadach główni przywódcy Zachodu, pod wpływem różnych motywacji, porzucili model wolności na rzecz różnych wersji kolektywizmu.
Chciałbym dzisiaj podkreślić, że kolektywistyczne eksperymenty nie stanowią rozwiązania dla problemów, lecz raczej ich przyczynę. Patrząc na historię Argentyny, widzimy, że kiedy przyjęliśmy wolność w 1860 roku, w ciągu zaledwie 35 lat staliśmy się światową potęgą. Niestety, po 100 latach kolektywizmu zobaczyliśmy, jak obywatele stopniowo popadali w ubóstwo, a nasza pozycja światowa spadła na 140. miejsce. Pragniemy podkreślić, że wolność gospodarcza jest kluczowym elementem do osiągnięcia dobrobytu społeczeństwa.


Zanim jednak w pełni zagłębimy się w tę dyskusję, warto spojrzeć na dane potwierdzające, dlaczego wolnorynkowy kapitalizm nie tylko jest możliwym systemem zakończenia światowego ubóstwa, ale także jedynym moralnie pożądanym środkiem do osiągnięcia tego celu. Historia postępu ekonomicznego pokazuje, że do około 1800 roku światowy PKB per capita utrzymywał się praktycznie na stałym poziomie. Rewolucja Przemysłowa w XIX wieku zmieniła ten stan rzeczy, prowadząc do eksponencjalnego wzrostu gospodarczego.
Kapitalizm nie tylko generuje bogactwo od momentu swojego przyjęcia, ale także przyspiesza ten wzrost. Analizując dane, zauważamy, że stopa wzrostu PKB per capita utrzymywała się na niskim poziomie do XIX wieku, by później dynamicznie wzrosnąć. Produktywność rozwijała się z biegiem lat, co skutkowało znaczącym podniesieniem standardu życia. Ostatecznym wnioskiem jest, że wolnorynkowy kapitalizm jest jedynym skutecznym narzędziem w walce z głodem, ubóstwem i nędzą na całym świecie. Dowody empiryczne są niepodważalne, co pozostawia bez wątpienia, że wolnorynkowy kapitalizm jest najlepszym rozwiązaniem pod względem produktywności i dobrobytu społeczeństwa.

Lewica często krytykuje kapitalizm ze względów moralnych, uważając go za niesprawiedliwy. Podkreśla, że kapitalizm jest indywidualistyczny, a kolektywizm jest dobry, gdyż niesie ze sobą ducha altruizmu. Niemniej jednak, warto zastanowić się nad tym, czy idea społecznej sprawiedliwości, choć modna, faktycznie przyczynia się do ogólnego dobrobytu. Koncepcja ta może być uznana za nieuczciwą, zwłaszcza gdy państwo finansowane jest poprzez przymusowe podatki, co można uznać za formę przemocy.
Ci, którzy propagują społeczną sprawiedliwość, często zakładają, że gospodarka to jak tort, który można podzielić w inny sposób. Jednak trzeba pamiętać, że bogactwo to efekt procesu, który Israel Kersner nazwał procesem odkrywczym na rynku. Firmy, które nie dostarczają pożądanych produktów lub usług, zazwyczaj bankrutują, chyba że dostosują się do wymagań rynku.
Kapitalizm, poprzez zachęcanie przedsiębiorców do osiągania sukcesów, generuje większe dobra i usługi w atrakcyjnych cenach. Kiedy państwo kara przedsiębiorcę za sukcesy i hamuje go w tym procesie, niszczy jego motywację, co prowadzi do mniejszej produkcji i mniejszego "tortu", co z kolei szkodzi społeczeństwu.

Wolnorynkowy kapitalizm, jako narzędzie, przyczynił się do zakończenia ekstremalnego ubóstwa dla 90% populacji świata, co dzieje się coraz szybciej. Jest to system sprawiedliwy i moralnie wyższy. Obecnie świat przeżywa najkorzystniejszy okres w historii, z większym dobrobytem, wolnością, pokojem i pomyślnością niż kiedykolwiek wcześniej. Kraje, które respektują wolność gospodarczą i prawa własności jednostki, są znacznie bogatsze od tych, które stosują represje. Obywatele wolnych krajów żyją lepiej niż 90% populacji krajów represyjnych, mają mniej biednych w formie standardowej i ekstremalnej. Dodatkowo, obywatele tych krajów żyją o 25% dłużej niż ich odpowiednicy w krajach represyjnych.


Aby zrozumieć, co pragniemy obronić, istotne jest zdefiniowanie libertarianizmu. Według Profesora Alberta Venegas Lyncha, największego zwolennika idei wolności w Argentynie, libertarianizm to nieograniczone szacunek dla projektu życiowego innych, oparty na zasadzie nieagresji i w obronie prawa do życia, wolności i własności. Fundamentalnymi instytucjami są prywatna własność, wolne rynki bez interwencji państwa, wolna konkurencja, podział pracy i współpraca społeczna. Sukces osiąga się jedynie służąc innym, oferując dobra wysokiej jakości w atrakcyjnej cenie. Innymi słowy, kapitalista, udany przedsiębiorca, jest dobroczyńcą społeczeństwa, przyczyniającym się do dobrostanu całego społeczeństwa. W skrócie, udany przedsiębiorca to bohater.


Proponowany przez nas model dla przyszłości Argentyny opiera się na fundamentalnych zasadach libertarianizmu, broniąc życia, wolności i własności. Skoro wolnorynkowy kapitalizm i wolność gospodarcza okazały się skutecznymi narzędziami w zwalczaniu ubóstwa na całym świecie, musimy zastanowić się, dlaczego twierdzimy, że Zachód jest zagrożony. Naszym zdaniem, zagrożenie to tkwi w tym, że w krajach broniących wolnego rynku, prywatnej własności i innych instytucji libertarianizmu, sektory establishmentu politycznego i gospodarczego, podważają libertarianizm, otwierając drzwi przed socjalizmem i potencjalnie skazując nas na biedę, nędzę i stagnację.
Warto zaznaczyć, że socjalizm zawsze i wszędzie prowadził do ubóstwa, stanowiąc nieudany eksperyment we wszystkich krajach, gdzie był wdrażany. Ten model okazał się nie tylko nieudany ekonomicznie, społecznie i kulturowo, ale również związany był z tragicznymi skutkami, jak śmierć ponad 100 milionów ludzi. Współczesny Zachód stoi obecnie przed dwoma wyzwaniami: nie tylko musi konfrontować się z tymi, którzy, pomimo druzgocących dowodów, nadal popierają socjalizm, ale także z własnymi przywódcami, intelektualistami i akademikami, którzy, utkwieni w błędnych modelach, podważają fundamenty systemu, który przyniósł największe bogactwo i dobrobyt w historii.


Teoretyczny model, do którego się odwołuję to neoklasyczna teoria ekonomiczna, która tworzy narzędzia sprzyjające ingerencji państwa, socjalizmowi i degradacji społeczeństwa. Głównym problemem neoklasycznych teoretyków jest brak zdolności do rzetelnego przyjrzenia się rzeczywistości i zrozumienia, że ich model nie odpowiada realiom. Zamiast tego, zamiast zweryfikować założenia swojego modelu, przypisują błędy domniemanym "zakłóceniom rynku". To podejście prowadzi do wprowadzania regulacji mających naprawić rzekome usterki rynku, co jedynie generuje zakłócenia w systemie cen, utrudniając ekonomiczne obliczenia, a w konsekwencji hamując oszczędności, inwestycje i wzrost.
Kluczowy problem leży w tym, że nawet ci, którzy określają się jako zwolennicy wolnorynkowego libertarianizmu, nie zawsze rozumieją, czym tak naprawdę jest rynek.

Rynek to nie tylko abstrakcyjny opis krzywych podaży i popytu na wykresie. To mechaniczny proces społecznej współpracy, oparty na dobrowolnej wymianie praw własności. Z tego punktu widzenia, mówienie o "awarii rynku" staje się sprzecznością, gdyż rynek nie ulega awarii, jeśli transakcje są dobrowolne. Jedyną sytuacją, w której pojawia się możliwość "awarii rynku", jest obecność przymusu, a jedyną instytucją zdolną do szerokiego stosowania przymusu jest państwo, posiadające monopol na przemoc.
Dla tych, którzy twierdzą, że istnieje "awaria rynku", zalecałbym dokładne zbadanie, czy występuje ingerencja państwa. Jeśli nie znaleziono takowej, warto ponownie przeanalizować sytuację, ponieważ coś musi być nie tak. "Awarie rynku" są jedynie rezultatem interwencji państwa. Przykładem takich domniemanych "awarii rynku", opisanych przez neoklasycznych ekonomistów, są skoncentrowane struktury w gospodarce. Jednak bez funkcji generujących wzrastające korzyści skale, odpowiednikiem skoncentrowanych struktur gospodarczych, nie byłoby możliwe wyjaśnienie wzrostu gospodarczego od 1800 roku.

Rozpocznijmy od roku 1800, gdzie populacja pomnożyła się ponad osiem lub dziewięć razy, a dochód per capita wzrósł ponad 15-krotnie. Aby to zrozumieć, musimy przyjąć istnienie korzyści, które przyczyniły się do spadku ubóstwa z 95% do 5%. Jednakże, istnienie tych korzyści oznacza równoczesne istnienie skoncentrowanych struktur, często nazywanych monopolami w gospodarce rynkowej. Jak więc możliwe jest, że coś, co generuje tyle dobrobytu, według teorii neoklasycznej jest uznawane za "awarię rynku"?
Neoklasyczni ekonomiści powinni być gotowi na nieszablonowe myślenie, gdy ich model zawodzi.

Zamiast obwiniać rzeczywistość, powinni skoncentrować się na poprawie swojego modelu. Dylemat tkwi w tym, że neoklasyczni ekonomiści dążą do poprawy funkcjonowania rynku poprzez zwalczanie postrzeganych "awarii". W efekcie otwierają nie tylko drzwi przed socjalizmem, ale również kwestionują wzrost gospodarczy. Na przykład, wprowadzenie regulacji dotyczących monopolów, zniszczenie ich zysków i zakłócenie rosnących korzyści, bez wątpienia zahamowałoby wzrost gospodarczy. Innymi słowy, za każdym razem, gdy próbuje się naprawić domniemaną "awarię rynku", nieuchronnie otwiera się drzwi przed socjalizmem, co potencjalnie skazuje ludzi na ubóstwo.

W obliczu teoretycznego dowodu na szkodliwość interwencji państwa oraz empirycznych dowodów na jej niepowodzenie, jedynym rozwiązaniem, jakie proponują kolektywiści, wydaje się być zwiększenie regulacji. To zaczyna spiralę regulacji, która w końcu prowadzi do zbiorowego ubóstwa, gdy losy społeczeństwa zależą od decyzji biurokratów zasiadających w luksusowych biurach.

Po radykalnej porażce kolektywistycznych modeli i niezaprzeczalnych sukcesach wolnego świata, socjaliści zmuszeni byli zmienić swoją agendę. Opuścili walkę klasową opartą na systemie ekonomicznym, zastępując ją innymi rzekomymi konfliktami społecznymi, równie szkodliwymi dla życia społecznego i wzrostu gospodarczego. Jednym z tych nowych konfliktów jest nierealna walka między płciami. Libertarianizm już ustanawia równość płci jako fundament naszej wiary, uznając, że wszyscy ludzie są równi, posiadają te same niezbywalne prawa dane przez Stwórcę, wśród nich życie, wolność i własność. Agenda radykalnego feminizmu, prowadząca do zwiększonej interwencji państwa, utrudnia proces ekonomiczny i dostarcza biurokratom miejsc pracy, co nie przyczynia się do dobra społeczeństwa.
Kolejnym konfliktem, który socjaliści podnoszą, jest konflikt między ludźmi a naturą. Twierdzą, że ludzie szkodzą planecie, a ta musi być chroniona za wszelką cenę, nawet poprzez wspieranie kontrowersyjnych pomysłów na kontrolę populacji czy agendę praw do aborcji.

Niestety, te szkodliwe idee zagnieździły się w społeczeństwie. Neo-marksiści zdobyli kontrolę nad mediami, kulturą, uniwersytetami i nawet międzynarodowymi organizacjami, mającymi ogromny wpływ na decyzje polityczne i gospodarcze.
Na szczęście coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z konieczności podniesienia głosu przeciwko tym ideom. Jeśli nie stawi się czoła tym ideom bezpośrednio, grozi nam więcej państwa, więcej regulacji, więcej socjalizmu, więcej ubóstwa, mniej wolności i gorsza jakość życia. Niestety, Zachód zdaje się podążać tą drogą. Choć może to brzmieć śmiesznie, sugerować, że Zachód zmierza w stronę socjalizmu, perspektywa ta staje się absurdalna jedynie wtedy, gdy ograniczymy się do tradycyjnej ekonomicznej definicji socjalizmu, jako systemu, w którym państwo kontroluje środki produkcji.


W dzisiejszych realiach państwa nie muszą bezpośrednio kontrolować środków produkcji, aby kontrolować każdy aspekt życia jednostki. Dzięki narzędziom takim jak emisja monetarna, subsydia długu, kontrola stóp procentowych, regulacje i kontrole cen, państwa mogą wpływać na losy milionów ludzi. Dochodzimy do punktu, gdzie różne nazwy czy formy politycznych propozycji w krajach Zachodnich są w gruncie rzeczy różnymi odmianami kolektywizmu. Bez względu na to, czy określają się komunistami, faszystami, nazistami, socjalistami, socjaldemokratami, narodowymi socjalistami, demokratami chrześcijańskimi, keanistami, neanistami, progresistami, populistami, nacjonalistami czy globalistami, wszyscy sugerują, że państwo powinno kontrolować wszystkie aspekty życia jednostki. W rezultacie kwestionują model, który doprowadził ludzkość do największych sukcesów w historii.

Jesteśmy tutaj dzisiaj, aby szeroko otworzyć drzwi dla innych krajów Zachodu, aby wróciły na drogę do dobrobytu. Wolność gospodarcza, ograniczone państwo i nieograniczone szacunek dla prywatnej własności są kluczowe dla wzrostu gospodarczego. Ubóstwo generowane przez kolektywizm nie jest jedynie abstrakcyjnym scenariuszem, ale realnością, z którą Argentyńczycy zmagają się od co najmniej ostatnich stu lat. Opuszczając model wolności, który uczynił nas bogatymi, wpadliśmy w spiralny ruch ku ubóstwu, stając się biedniejszymi z każdym dniem. Przybywamy tu, aby was ostrzec, co może się stać, jeśli kraje Zachodu, które odniosły sukces dzięki modelowi wolności, będą kontynuować tę ścieżkę służalczości.


Przypadek Argentyny stanowi empiryczne potwierdzenie tego, że niezależnie od bogactwa, zasobów naturalnych, zdolności ludności, poziomu edukacji czy ilości złota w skarbcach banku centralnego, te czynniki nie gwarantują sukcesu, jeśli podejmuje się środki utrudniające swobodne funkcjonowanie rynków, swobodną konkurencję i swobodne systemy cenowe, a także utrudnia się handel i atakuje własność prywatną. Jedynym możliwym efektem takiej polityki jest bieda.


Podsumowując, chciałbym przekazać wiadomość do wszystkich obecnych przedsiębiorców i tych, którzy nas obserwują z różnych zakątków świata, niezależnie od tego, czy są fizycznie tu, czy nie. Niech was nie zniechęca klasa polityczna ani pasożyty żyjące z państwa. Nie ustępujcie przed politykami, którzy dążą jedynie do przedłużania swojej władzy i utrzymania swoich przywilejów. Jesteście dobroczyńcami społecznymi, bohaterami, twórcami najbardziej niezwykłej ery dobrobytu, jaką kiedykolwiek przeżyliśmy. Nie dajcie nikomu wmówić, że ambicje są niemoralne. Jeśli zarabiacie pieniądze, to dlatego, że dostarczacie wyjątkowe produkty w lepszych cenach, przyczyniając się do dobrobytu. Nie ustępujcie przed ekspansją państwa. Państwo nie jest rozwiązaniem; państwo jest problemem samym w sobie. Wy jesteście prawdziwymi bohaterami tej historii, a od dziś macie Argentynę jako bezwarunkowego sojusznika.
Bardzo dziękuję, niech żyje wolność!

Socialismo Afuera!

Urodziłem się w Warszawie w peerelu. W roku swoich osiemnastych urodzin dorosłem na tyle, by głosować w pierwszych, prawie wolnych, wyborach. Karierę zawodową rozpocząłem od zarządzania projektami Fundacji Zabezpieczenia Społecznego, wtedy to wyleczyłem się z bajek o sprawiedliwości społecznej. Pisanie zacząłem od promowania pojawiających się na polskim rynku usług transmisji danych. Moim sukcesem było stworzenie marki Neostrada. Po odejściu, w 2013 z Orange Polska, napisałem powieść "Kukiełki i Dusze". W roku dwutysięcznym osiemnastym napisałem opowiadania: INWAZJA OBCYCH, HIP, HIP, HURA! oraz Algorytm Belzera, które zostały nagrodzone w konkursach Fantazmatów i Bibliotekarium. W 2020 roku nakładem wydawnictwa Bibliotekarium ukazała się powieść "Era Zwodnika".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo