Aleksander Wielki jest jedną z bardziej znanych postaci historycznych. Niemniej stosunkowo mało popularny lub też naświetlony jest wątek dotyczący roszczeń tegoż Aleksandra do bycia bogiem.
Poczynając od opowieści dotyczących jego narodzin „gdy się narodził spłonęła Efeska świątynia Artemidy”. Jego matka miała sny prorocze i tak w ogóle to nie był on synem Filipa, a Zeusa Amona który pod postacią ogromnego węża nawiedził Olimpias. Opowieści takie i podobne ponoć sam rozpowszechniał i popierał ich propagowanie.
Już na początku swojej wyprawy do Azji dokonał cudu. Jego odwiedziny Didyme miały spowodować, że wyrocznia tam znajdująca się znów przemówiła, po prawie dwustu latach i co bardziej cudowne, źródło które wyschło, znów zaczęło płynąć.
Gdy maszerował wzdłuż Morza Pamifiliijskiego koło góry Klimaks uderzały w jego odziały wielkie fale. Nagle samo morze ugięło się przed Aleksandrem dając przejście wojsku.
Udając się do świątyni Siwah – wyroczni Zeusa Amona, on i jego towarzysze zagubili się na pustyni. Aristobulos „... pojawiły się przed wędrowcami dwa kruki i przejęły przewodnictwo tej wyprawie..”, a Ptolemeusz „przed wojskiem ukazały się dwa posuwające się naprzód smoki ...”
Co ma niewątpliwie cudowny posmak. Zaś w samej świątyni został powitany jako syn Zeusa. Oczywiście współcześnie jest popularna wersja, że wynikało to z przejęzyczenia. Ponoć kapłan powiedział „ O pai Dios” co znaczy - synu Zeusa, a chciał „O paidiom” - mój chłopcze. Zaś sama wyrocznia potwierdziła jego aspiracje do boskiego pochodzenia. Należy wspomnieć, że była bardzo ważną, o ile nie najważniejszą świątynię tego boga w greckim świecie.
Dodając do tego jego dokonania w innych dziedzinach np. zwycięstwa militarne i tu np. Gaugamela gdzie przeciwnik dysponował 200 tys piechoty i 45 tys jazdy albo nawet 1 mln piechoty i 400 tys jazdy jak chcą inne źródła, to zwycięstwo armią składającą się z ok 47 tys piechoty i 20 tys jazdy też wygląda na cud.
Można w źródłach znaleźć przesłanki na uznanie boskiego kultu Aleksandra wśród mu współczesnych np. przesyłanie złotych wieńców przez greckie miasta. Zaś w Grecji takie wieńce ofiarowywało się bogom, a nie śmiertelnikom.
I co dalej?
No właśnie co dalej?
Aleksander umiera i … Przyznam się, że nie spotkałem śladów trwania kultu Aleksandra Wielkiego. Nie znam źródeł wskazujących by jakieś ludzkie wspólnoty oddawały mu boską cześć, lub też budowały mu świątynie. Dlaczego?
Niewątpliwie był jednym z największych, a może właściwszym byłoby powiedzieć, największym z sobie współczesnych i przyćmiewającym większość znanych przed nim postaci historycznych.
Może wcale nie był tak wspaniały i cudowny jak chcemy go widzieć dziś? Może współcześni wiedzieli więcej i oceniali go mniej wzniośle? Wszak np. Lizander strateg Spartański żyjący na przełomie V i IV wieku, mało znany dzisiejszemu człowiekowi, uzyskał status boga w miastach Azji Mniejszej i był tam przez jakiś czas czczony.
Może był tak niesamowity i niezwykły jak tego chcą źródła. Ale pomimo tego ludzie widzieli w nim jedynie człowieka, takiego co wyrósł ponad przeciętną, ale człowieka. Chciał być bogiem, ale brakło mu czegoś co pozwoliłoby, a może raczej kazało ludziom, by po jego śmierci, nadal oddawali mu cześć boską.
Występowały pod tym względem też momenty kryzysowe już za życia Aleksandra np. drwiny żołnierzy, gdy byli bliscy buntu w Opis 324 p.n.e. żeby na następną wyprawę wojenną wyruszył ze swoim ojcem Amonem, a nie z nimi.
Dlaczego pomimo swej niezwykłości, władzy absolutnej na potężnym terytorium, życia w społecznościach, które nie miały problemów z uznawaniem za bogów ludzi, nie uzyskał statusu boga? Wiernych? Trwałego kultu?
Tylko Kościół autentycznie stał na drodze Hitlerowi w jego kampanii na rzecz wyparcia prawdy. Nigdy wcześniej się Kościołem nie interesowałem, ale teraz odczuwam wielkie wzruszenie i podziw, ponieważ tylko jeden Kościół miał odwagę i upór by stać po stronie intelektualnej prawdy i duchowej wolności. Przez to jestem zmuszony przyznać, że to, czym kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bez powściągliwości A. Einstein "Celem Chrześcijanina jest stawanie się coraz lepszym człowiekiem." także elGuapo "to co piszemy o innych, nie zawsze świadczy o tych osobach, ale zawsze świadczy o nas" - pewnie cytat "prawda przeciw światu" przysłowie celtyckie "Stay on issue, not on personam"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości