Oglądałem „Halę Odlotów” gdzie jeden człowiek prezentował pogląd :
Film jest dobry artystycznie, ale powinien pokazywac kontekst historyczny. Człowiek ten domaga się uzupełnienia filmu o ten kontekst tzn. że akcja filmu, a konkretnie zbrodni toczyła się w okresie okupacji niemieckiej która sprzyjała takim działaniom, czy też wręcz do nich zachęcała i je wspierała. Przeszkadzało mu przede wszystkim, że w filmie są prawie wyłącznie źli Polacy i nie ma Niemców.
Przeciwnicy poglądów tego Pana – a była ich przytłaczająca większośc – w opozycji do tego co on powiedział mieli następujące argumenty :
1. wszyscy przecież wiedzą, tak w Polsce jak i na świecie kiedy ma miejsce fabuła filmu. (Jak dla mnie, współczuję naiwności i gratuluję znajomych) Chciałbym zobaczyc wyniki sondażu :
-
A) film dzieje się ….(wpisz moment historyczny)
-
B) nie wiem kiedy się dzieje
-
C) nie zastanawiałem się, odebrałem go jako dzieło uniwersalne
I jakoś nie zdziwiło by mnie gdyby odpowiedzi B i C + błędne A stanowiły większośc (zwłaszcza np. w USA), a na to, że stanowiłyby znaczny % byłbym gotów postawic sporo pieniędzy.
2. Przecież wiadomo, że kościół katolicki od 1500 lat miał głównego wroga i byli nim Żydzi – oraz – a wyprawy krzyżowe … (sic!) nie widziałem jeszcze filmu, ale to, że dot. problemów historycznych na przestrzeni 1500 lat i wypraw krzyżowych naprawdę mnie zszokowało.
3. Jak dla mnie najbardziej dziwaczny argument – jak śmie pan ingerowac w dzieło artystyczne (do tego momentu potrafię przyznac rację) a przecież amerykanie tak pięknie rozliczają się ze swoją wstydliwą przeszłością. WHAT? Tzn. jasne, że tak. Mają piękne filmy rozdrapujące rany i pokazujące jak było. Tyle, że warto zwróci na kontekst, a tutaj jest on wszystkim. Zanim pojawiła się „Jesień Czejenów” widzowie tak w USA jak i na świecie byli nafaszerowani filmami, gdzie czerwonoskórzy byli źli. Zanim pojawił się „Pluton” cały świat znał już filmy gdzie źli komuniści z pn Wietnamu oraz ludzie z ZSRR gnębili dzielnych Amerykanów. Pomijam już, że nawet te filmy kładły duży nacisk na pokazanie, że są dwie strony medalu.
Naprawdę jestem ciekaw ile inych filmów o tym okresie (właszcza pokazujacych Polaków w dorym świetle) widział przeciętny zagraniczny widz który zobaczył "Idę"? Nie zdziwiłoby mnie gdyby w większości przykadków liczba ta wynosiła zero. A nie ma się drugiej szansy na zrobienie pierwszego wrażenia.