barabasz - baszka barabasz - baszka
95
BLOG

"Zadzwoń i wygraj pieniądze na wakacje!"

barabasz - baszka barabasz - baszka Kultura Obserwuj notkę 27
Pewno uznacie, że powinnam mieć większe problemy  (które i tak mam), ale coś mnie wkurzyło. Wkurzyło nie pierwszy raz i dość mocno. Otóż mam wątpliwą przyjemność, skacząc po kanałach, natrafiać na egzaltowane panienki, które – ubrane bardziej lub mniej kuso – zachęcają swoim „profesjonalnym” naganianiem do udziału w zabawie (sic!), na której można zarobić. Zabawa zwykle polega na tym, że należy odgadnąć hasła z tablicy, wokół której prowadzące tańczą, mizdrzą się, popisują „elokwencją”,  biustem  i „dziennikarskim” zacięciem. (Jestem przekonana, że bidule myślą o sobie, że „mają” program i są dziennikarkami). Odgadywanie trwa, trwa, trwa..., trwa, trwa, trwa. Nawet wtedy, kiedy hasło sprowadza się do zagadki: „zdrobniale matka”; albo anagramu słowa ”wakacje”. Oczywiście dzwoniący wie, że za minutę połączenia trzeba zapłacić coś koło 4 złotych. Widzi też wyraźnie, że nikt nie dzwoni, słyszy, jak pani się niecierpliwi z powodu tępoty narodu, który myśli i myśli, i mu się stawki za odpowiedzi podwaja, poczwarza itd. – A ON DALEJ JAKIŚ DEBILNY. No i zawstydzony widz dzwoni. Oczywiście traci swoje pieniądze, bo przecież nikt go nie poinformował, że czeka na niego połączenie z automatyczną sekretarką, która mu powie: „Niestety... Ale jesteś kochany, bo próbowałeś – spróbuj jeszcze raz!! Kasujemy Twoją forsę.”. Nie, tego ostatniego już mu nie mówi... Tym  widzem jest zazwyczaj... każdy. Bo – jak pokazała to kiedyś pewna reklama – każdy jest Napoleonem. Do tego jeszcze troszkę marzeń o przypływie gotówki i już droga do telefonu stoi otworem. Powiecie: trzeba płacić za błędy! Racja. Tylko mnie zastanawia, dlaczego pozwala się na takie kradzieże w białych rękawiczkach? Co stało się z pojęciem oszustwo? Dlaczego tego typu programów jest tak wiele?  I stale się namnażają? Dlaczego ta „zabawa” nie posiada zasad opatrzonych regulaminem, po zapoznaniu z którym wiedziałoby się, że uczestniczy się w szwindlu na własne życzenie? Czy naprawdę można na taką masową skalę kraść, obudować tę kradzież kolorowym tłem telewizyjnej formuły, tylko dlatego, że to złodziejstwo o niskiej szkodliwości? Dlaczego obyczaje tak nam idiocieją, a my sami tak lekkomyślnie to aprobujemy? Tylko nie mówcie, że należy  śpiesznie wyłączyć TV. To zamiatanie pod dywan. Jak nie wierzycie, to zostawcie przed odbiornikiem znudzonego siostrzeńca, bratanka, własne dziecko, a może i starszą ciotunię... Przekonacie się, że temat wróci np. wraz z rachunkiem za telefon.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura