Trofim Łysenko w akcji...
Trofim Łysenko w akcji...
barbie barbie
2241
BLOG

Pseudonauka jest groźna!

barbie barbie Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 126

Różne pseudonauki korzystają z nowych możliwości propagowania swych „alternatywnych teorii”. Wykorzystywane metody są różne – niektórzy się maskują tworząc rozmaite „Instytuty Galileo” i zachowują pozory działań naukowych – inni walczą z otwartą przyłbicą. Jedni są agresywni i wyzywają od najgorszych wszystkich, którzy śmią przeciwstawiać się ich „teoriom” inni z kolei starają się zdobyć zwolenników kreując się na „odrzucanych” i „prześladowanych”.

Problem, czy ignorować tych pseudonaukowców czy też im się czynnie przeciwstawiać nie jest jednak drugorzędny. Dowodzi tego historia (która podobno nikogo niczego nie nauczyła):

Trofim Łysenko (nomen – omen z Kijowa) zaczął od artykułu w „Prawdzie”. Zwany był „bosonogim profesorem”. Zręcznie zdobył zaufanie ciemniaków przeciwstawiając „prawdziwą ludową radziecką naukę” różnym „burżuazyjnym wymysłom” oraz zdobył poparcie ówczesnych władz. Jego „alternatywna botanika” stała się nieomal religią, wspieraną przez wszelki „Komitety” i „Egzekutywy” i w reultacie doprowadziła do ruiny rolnictwo i hodowlę w ZSRR, ale zapewniła sukces samemu Łysence (ordery Lenina, nagrody stalinowskie, tytuł Bohatera Pracy itp.).

Jeśli ktoś był przeciw Łysence (np. genetyk Mikołaj Wawiłow) – umierał w więzieniu!

I właśnie o to chodzi różnym pseudonaukowcom. Prof. Bazijew dał już popis w „Interfaxie”. I wielu ludzi to kupuje (jest „any color” and „sterophonic sound”). Dziś jeszcze bardziej niż za Łysenki ważne jest opakowanie! Treść nie ma znaczenia – nikt oprócz ludzi mających „zielone pojęcie” o sprawie nie zwróci uwagi, że jest ona totalną bzdurą!

Dziennikarze zawsze oblegną „genialnego wynalazcę”, „twórcę Nowej Fizyki” (najlepiej, aby obalał teorie Einsteina) – będą mieli sensację dnia typu „Skoda na wodę”. Dała się nabrać Łysence „Prawda” przed II Wojną na Łysenkę, dała się nabrać Bazijewowi w XXI w. agencja Interfax.

I w rezultacie genialne filtry do wody, odlewanie metali w temperaturze pokojowej, rewelacyjne lekarstwa na raka, różni telewizyjni „uzdrawiacze” mają się coraz lepiej. Działa to też na mniejszą skalę - wodny odkurzacz nazywa się „urządzeniem medycznym” i wpycha naiwnym emerytom „na korzystne raty” za drobne 10000 PLN za sztukę (oczywiście w specjalnej promocji).

Proszę zauważyć, że niektórzy z pseudouczonych już zdobyło poparcie władz (nie tylko w Rosji, choć tam są silne tradycje takich działań)? Czy ich język i stosowane epitety to nie wstęp do uwięzienia „fizykalistów” i posłania ich na „resocjalizację”?

Dla „Prawdziwych proroków nauki” nie jest ważne, do czego doprowadzą ich działania. Dla nich cele to zdobycie poklasku, zainteresowanie mediów, uznanie władz i w konsekwencji SŁAWA i KASA!

Przecież to widać „gołym okiem”. Dlatego prowadzą tak intensywną działalność promocyjną! Fizyka dla nich jest tym samym czym była genetyka dla Łysenki. A kto próbuje demaskować mizerię „teorii alternatywnych” - to wróg! Na szczęście nie mogą jeszcze zamykać „fizykalistów” do więzienia i wysyłać do łagrów na resocjalizację – ale gdyby tylko mogli...

Łysenko swymi pomysłami rozwalił rolnictwo w ZSRR (produkcja rolna w 1953 r. była mniejsza niż za Cara Mikołaja). Takie są rezultaty propagandy i promocji pseudonauk!

Jeśli prawdziwa nauka będzie milczeć może nas czekać to samo! Przecież „pseudouczeni” otwarcie twierdzą, że oficjalna nauka marnuje pieniądze – a oni za ułamek tych środków przekształcą Świat z padołu łez w prawdziwy raj! Dać im tylko KASĘ, a oni już wszystkich urządzą!  Ale „Raj” Łysenki to już był.

Merytoryczna dyskusja z „pseudouczonymi” nie ma sensu. Jedyną metodą wydaje mi się konsekwentne ośmieszanie poglądów w rodzaju:

„ "wystarczy zacząć karmić pokrzewkę ogrodową gąsienicami, a powstanie kukułka"

(Trofim Łysenko)

lub

Molekuły gazu nie mają żadnych rotacyjnych ruchów i NIE ZDERZAJĄ SIĘ ZE SOBĄ.”(Boger Salonu24 waldemar.m)

barbie
O mnie barbie

Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 76 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką, a później drugie tyle z Xeniksem,  Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie! Poza tym - czwórka dzieci, piątka wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie