Bazyli1969 Bazyli1969
524
BLOG

Statut Kaliski i trupa komediantów na obcym żołdzie

Bazyli1969 Bazyli1969 Społeczeństwo Obserwuj notkę 20

Bo nie można zwyciężyć wrogów zewnętrznych, zanim nie ukarze się własnych szkodników.
Demostenes

image

Nie mam wątpliwości, że wydarzenie z dnia 11 listopada w Kaliszu miało zdeprecjonować Święto Niepodległości. Przy odpowiedniej oprawie, natężeniu informacyjnym i sporej dozie złej woli da się przytłumić przekaz o Marszu Niepodległości oraz wielu innych godnych uroczystościach „niebywałym skandalem”. To w dzisiejszych czasach zadanie z rodzaju łatwych. Nie o tym jednak chciałbym powiadać. Uważam, że znacznie istotniejszym jest to, aby następnym razem ludzie dobrej woli (których zapewne nie brakło na kaliskim rynku) nie dawali się nabierać na przedstawienia urządzane przez osobników pokroju W. Olszańskiego i towarzyszących mu nieodmiennie pożytecznych… Dlatego kilka zdań o dokumencie, który stał się pretekstem dla szkodliwej inscenizacji.

Starożytna maksyma głosząca, że historia jest nauczycielką życia, w razie traktowania jej poważnie mogłaby uratować od kłopotów i tragedii wielu. Tak pojedyncze jednostki i rodziny, jak społeczności oraz całe narody. Niestety, mało kto o niej pamięta, a już zupełnie wyjątkowo wykorzystywana jest w praktyce. Osobiście darzę ją wielką estymą i chylę czoła przed jej twórcą, czyli Cyceronem. Z tego powodu byłbym niezwykle rad, gdyby myśl mądrego Rzymianina znalazła uznanie wśród moich rodaków i spowodowała, iż przy podejmowaniu działań istotnych dla naszego państwa i społeczeństwa, czynniki decyzyjne sięgały do skarbnicy polskich dziejów przy przygotowywaniu strategii działań na przyszłość. Do tej pory jest z tym raczej  krucho i nadzieje na zamianę tego stanu wydają się płonne. A szkoda, bo lekcji, w trakcie których dotkliwie oberwaliśmy po zadkach, przeżyliśmy całkiem sporo. Jedna z nich związana jest z tzw. Statutami Kaliskim z 1264 roku.

Wystawcą wspomnianego dokumentu był Bolesław Pobożny (1224/27-1279), książę kaliski, gnieźnieński, lądzki, książę-regent na Mazowszu, w Bydgoszczy oraz w Inowrocławiu. Postać ciekawa i nietuzinkowa. Zasłynął m.in. nieprzejednaną niechęcią wobec Niemców i ich ekspansji na ziemie położone na wschód od Odry, zdolnościami przywódczymi i twardą obroną jednoty ziem polskich. Chwała mu za to! Z drugiej strony podejmował decyzje, których skutki w miarę upływu czasu okazały się opłakanymi dla całej polskiej wspólnoty. Oczywiście trudno oczekiwać od kogokolwiek, aby przewidywał jakie efekty przyniosą współczesne działania za lat kilkaset, ale od przywódców ludzkich zrzeszeń wolno oczekiwać, że nie będą przedkładali interesu własnego nad korzyść własną. Tego warunku nie spełnił wzmiankowany Piast. Skąd ta ocena?

Tzw. Statut Kaliski jest przywilejem wydanym przez Bolesława Pobożnego dla ludności żydowskiej zamieszkującej zarządzane przez niego ziemie. Na stronach współczesnego źródła wiedzy wszelakiej, tj. Wikipedii, możemy znaleźć informacje w wielu językach mówiące o tym, że tenże akt prawny był wzorcowym przykładem tolerancji ówczesnych (średniowiecznych) społeczeństw wobec Żydów. Co prawda niemieckojęzyczni autorzy hasła pozwolili sobie przy okazji na uszczypliwości wobec nadwiślańskich Słowian, ale zasadniczo w notkach poświęconych temu postanowieniu dominują pastelowe kolory. Wszystko pięknie, ładnie… Problem w tym, że krytyczne podejście do wysławianego w całym świecie (w tym w Polsce!) dokumentu, prowadzi do dość nieprzyjemnych konstatacji.

Omawiany certyfikat zapewniał Żydom uprzywilejowaną pozycję. Gwarantował im m.in. odrębne sądownictwo, oparte na zasadzie wyłączenia spod kompetencji normalnych sądów publicznych, swobodny handel oraz zapewnił niemal wyłączność w prowadzeniu operacji kredytowych. W zakresie życia religijnego i konfliktów na tym tle z ludnością chrześcijańską starozakonni zostali wzięci pod szczególną opiekę. Stanowisko władcy, zapewniające ochronę i protekcję, wynikało z koncepcji, iż Żydzi stanowią własność jego skarbu, są jego servi camerae. Co więcej, w razie sporów pomiędzy tuziemcami a wyznawcami judaizmu, dyskryminował tych pierwszych (vide: link poniżej). Nie można się zatem dziwić, że społeczności żydowskie starały się o utrzymanie takiej wyjątkowej pozycji i z nieubłaganą konsekwencją dobijały się u kolejnych władców polskich (już koronowanych) o potwierdzenie decyzji Bolesława Pobożnego. I tu dochodzimy do sedna sprawy.

Zaskakujące, ale trzeba nadmienić, że nie dysponujemy oryginałem czy choćby wiarygodnym odpisem tzw. Statutu Kaliskiego z epoki. Wszystko co wiemy o jego treści pochodzi z czasów późniejszych. O wiek, dwa i trzy. Możemy wprawdzie założyć, z pewnym ryzykiem, że jego zapisy wzorowały się na przywilejach wydawanych Żydom przez arcyksięcia austriackiego Fryderyka (1244 r.) czy węgierskiego króla Beli IV (1251 r.), gdyż sam Pobożny poślubił w 1258 córkę Beli IV Jolentę Helenę, lecz nie ma takiego uczciwego naukowca na całym świecie, który z ręką na sercu mógłby oświadczyć, iż treść Statutu zawarta w pismach z XIV, XV i XVI stulecia oddaje wiernie zapisy poczynione przez księcia Wielkopolski w stuleciu XIII. To po pierwsze. Po drugie, według bezinteresownie lub nie bezkrytycznych historyków, sześciu władców Polski potwierdziło przywileje żydowskie bez mrugnięcia okiem. A byli to: Kazimierz Wielki, Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt I, Zygmunt August, Władysław IV i Jan Kazimierz. Tere-fere kuku! Otóż, wybitny historyk prawa i w ogóle naukowy omnibus, czyli Romuald Hube, ponad wszelką wątpliwość udowodnił, że dochowane do dziś treści przywilejów potwierdzone przez władców Polski od XIV stulecia, zostały sfałszowane i jako takie przedłożone polskim królom do zatwierdzenia. To jednak nie wszystko!

Gdy Kazimierz Jagiellończyk kierując się szacunkiem dla swych poprzedników i swoista naiwnością w obecności delegacji Żydów z Korony zatwierdził rzekomy przywilej z XIII w., kardynał Zbigniew Oleśnicki (łeb nie od parady) zwrócił się do króla tymi słowy:
„…dawniej W.K.M. ,z ujmą i obrazą religii, pewnych przywilejów i wolności żydom udzieliłeś niektóre przywileje najfałszywsze, jako przez króla Kazimierza im nadane, które ś.p. ojciec Twój w mojej obecności, gdym sam tego był świadkiem i sam je czytałem, lubo ujmowany licznemi darami przez żydów, przez całe swe życie wzbraniał się potwierdzić, i te W.K.M. potwierdziłeś, nie zniósłszy się ani ze mną, które wówczas w Krakowie bawiłem, a ni z panami radą… I dlatego proszę i błagam, abyś W.K.M. te tam przywileje i wolności odwołać raczył.”

Apel demiurga polskiej polityki doby pierwszych Jagiellonów nie przyniósł zrazu pożądanych efektów. Co stało na przeszkodzie? Pieniądze, nieświadomość, naiwność, dobre serce… Trudno powiedzieć. Nie mniej upór syna Jagiełły został skruszony nieco później i to przez polskie rycerstwo Wielkopolski i Małopolski, które nie godziło się na przyznanie ekstraordynaryjnej pozycji w państwie wyznawcom judaizmu. Sprzeciw szlachty (głownie średniozamożnej) znalazł wyraz w zapisach tzw. Statutach Nieszawskich (listopad-grudzień 1454 r.), kiedy zgromadzone na wojnę z Zakonem Krzyżackim polskie rycerstwo zażądało wprost od króla poniechania praw dających niezwykłe przywileje Żydom. Król uległ. O co szła sprawa?

Od niepamiętnych czasów w prawie polskim funkcjonowało zjawisko pożyczek. Niektórzy badacze twierdzą, że jedynymi organizatorami tychże w średniowiecznej Polsce byli Żydzi, ale to nieprawda. Wydawane od przełomu XII i XIII stulecia postanowienia kościelne dowodzą, iż pożyczaniem gotówki w owym czasie zajmowali się również chrześcijanie. Ale… Przepisy kościelne regulowały szczegółowo zasady, wysokość i poziom odsetek, procedury obowiązujące w przypadku kłopotów ze spłatą itd. Jednym z fundamentalnych obostrzeń było to mówiące, że zastawem pożyczek mogą być tylko i wyłącznie… ruchomości! Zasada ta wynikał z przekonania, iż prawdziwa własność i bogactwo ukryte są w ziemi. Wszelkie nieruchomości mogą być zniszczone, zagrabione, zagubione… A ziemia, domy, lasy, jeziora – nie. Doskonały przykład metody pozbawiania majątku ruchomego dał francuski Filip IV Piękny, który przyciśnięty potrzebą pozbył się templariuszy i zagrabił ich skarby. Dotyczyło to jednak tylko i wyłącznie chrześcijan! Oczywiście posiadający rozległe i intensywne kontakty w cywilizowanej ekumenie Żydzi wiedzieli o tych wydarzeniach i…

W świetle ustaleń prof. Hube jest pewnym, że społeczności czternastowiecznych polskich Żydów (głownie wielkopolskich)  mając świadomość procesów zachodzących w Europie zachodniej sfałszowało przywilej Bolesława Pobożnego i dążyły do tego, aby dawane przez nie pożyczki miały zabezpieczenie w nieruchomościach. W tych staraniach znalazły sojuszników wśród władców oraz magnaterii. Oba stany cierpiały nieustannie na brak gotówki i korzystanie z usług żydowskich bankierów jawiło się dla nich  jako konieczność dziejowa. Z drugiej strony „sól ziemi”, czyli drobna i średnia szlachta, uznawała taki proceder za nad wyraz naganne zachowanie. Ale nie tylko oni. Dysponujemy świadectwem z 1369 r., które dowodzi, iż bezwarunkowe wspieranie wspólnot żydowskich przez niektórych królów i magnaterię  spotykało się krytyką ze strony stanu mieszczańskiego. Np. rada miejska Krakowa memoriale z 1369 r. do Kazimierza Wielkiego napisała, iż członkowie gmin żydowskich stosują niehonorowe praktyki. A to m.in.: pożyczanie pieniędzy na skrypt dłużny (dokument opatrzony podpisem osoby zaciągającej kredyt, świadczący o zaistnieniu zobowiązania), dopuszczanie się fałszowania wspomnianych poświadczeń, zajmowanie nieruchomości w przypadku braku spłaty należności, paserstwo, składanie fałszywych przysiąg, psucie pieniądza i produktów. Gdy przychodziło co do czego, oskarżony mógł się wywinąć osobistą… przysięgą. To było złe, a nawet bardzo. Najistotniejszym jest jednak to, iż żyjąca przez lata swoim życiem i wykorzystywana przez zainteresowanych fałszywka została wreszcie odpowiednio oceniona przez polskich decydentów i unieważniona. Podkreślam: unieważniona! Czas na podsumowanie…

Słusznie narzekamy  na ciemniactwo i  za produkowanie kosmicznych andronów piętnujemy wielu przedstawicieli tzw. opcji postępu. To przywary dyskwalifikujące ich jako poważnych dyskutantów. Zapomina się jednak zwykle o farbowanych lisach, którzy deklarują przywiązanie do tradycji i wartości patriotycznych, a tak naprawdę realizują scenariusze szkodliwe dla naszego państwa i narodu. Czy czynią tak z głupoty, czy z innych powodów? Nie mam pojęcia. I niezbyt mnie to interesuje . Wiem wszakże, że w przypadku natrafienia na tego rodzaju persony winniśmy włączać nasz wewnętrzny system wczesnego ostrzegania oraz – w miarę możliwości – dawać odpór prezentowanym przez nie głupotom. Dotyczy to szczególnie tych, którzy dali się nabrać na spektakl w reżyserii niejakiego Olszańskiego.

Dziś z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że typowym przykładem perfidnego szkodnika jest człowiek paradujący bez wstydu w operetkowych kreacjach i – tak jak w Kaliszu – odstawiający groźny pojacing  z wykorzystaniem bezdennego morza własnej niewiedzy.

Czuj duch!


Link:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Statut_kaliski
https://polona.pl/item/przywilej-zydowski-boleslawa-poboznego-i-jego-

-------------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo