Oczekiwanie na kryzys, który wyniesie do władzy opozycję- to jedno, a dążenie do zmiany układu politycznego w Polsce to drugie. Być może Jarosław Kaczyński liczy na załamanie gospodarcze i falę wzbierających protestów. Tyle tylko, że wcale nie jest takie pewne, że takie załamanie skończy się z korzyścią dla Prawa i Sprawiedliwości. Tworzenie alternatywnego państwa, „drugiego obiegu” wydaje się natomiast działaniem jak najbardziej racjonalnym w sytuacji, gdy rządzącym udało się stworzyć w Polsce system, który jak na razie skutecznie wyklucza z życia publicznego co najmniej jedną trzecią społeczeństwa. Nie można uczestniczyć w tym zdegradowanym systemie, ponieważ jest się z góry skazanym na porażkę. Alternatywne media, alternatywna kultura i tradycja, wreszcie alternatywne środowiska polityczne jako przyczółek do odsunięcia od władzy elity III RP, wszystkie te inicjatywy mają głęboki sens, choćby przyświecał im tylko jeden cel: przywrócenie prawdy w życiu publicznym.
Lista kłamstw i manipulacji jest tak długa, że nie ma sensu robić tu kolejnej wyliczanki. Wystarczającym powodem do ustąpienia obecnej ekipy jest katastrofa smoleńska. Cynizm i strach, z jakim od początku było prowadzone śledztwo przez polskie władze, nie tyle daje do myślenia, ile jest argumentem za odwołaniem rządu. Tyle tylko, że ekipa Donalda Tuska wytworzyła w ciągu kilku lat tak skuteczną machinę propagandową, że znacząca część wyborców powiedziała jej tak na kolejne cztery lata. Tego nie można nie zauważać. Trzeba natomiast organizować się wokół idei i programów wolnej i demokratycznej Polski. Takie idee nie są dziś jedynie własnością prawicowych partii politycznych. Zadaniem PiS-u jest dalsze konsolidowanie własnego elektoratu, podobnie jak Solidarnej Polski. Nie można też przekreślać ludzi, którzy są krytykami obecnego systemu, ale zaliczają się jednocześnie do krytyków Jarosława Kaczyńskiego.
Rok 2012 może być rzeczywiście początkiem największej zmiany politycznej w Polsce po 1989 roku. To nie będzie nic dziwnego. Już nie raz bywało tak, że przełomowe zmiany następowały w momencie, gdy wydawało się, że władza ma się dobrze. Dziś wielu jej zwolenników zdaje się mówić moherom i tym podobnym, że już po was. Że nic się nie zmieni, a Polska pójdzie tam, gdzie my chcemy. Nie ma sensu snuć zbyt wielu przepowiedni, bo jest ich na S24 i tak dużo. Widać jednak bardzo wyraźnie, że kończy się w Europie pewna epoka. Skończył się solidaryzm w samej Unii Europejskiej. Warunki dyktują najwięksi. Partie polityczne takie jak PO czy CDU, zainteresowane są przede wszystkim utrzymaniem władzy, z tą różnicą, że Angela Merkel realizuje przy tym szeroko rozumiane interesy niemieckie. Państwa są w większości zadłużone ponad miarę, a te które nie chcą się poddać dyktatowi międzynarodowych instytucji finansowych, jak Węgry, przywoływane są do porządku.
W tej sytuacji, naprawdę mniej istotne jest to, jak sobie poradzi Zbigniew Ziobro, czy Kaczyński w końcu wygra, czy puszczą w mediach choć jedną uczciwą i bezstronną debatę. To, co dziś widać gołym okiem, to rosnące w siłę środowisko ludzi, tworzących alternatywną wizję rozwoju Polski, poza i wbrew obecnym elitom. Nawet jeśli Polska wpadnie w poważne tarapaty gospodarcze, rząd Platformy nie zrezygnuje nawet z części władzy. Na swoją dominację, praktycznie we wszystkich dziedzinach życia pracował latami. Do tego stopnia, że udało się nawet wciągnąć w polityczne podziały Kościół, który tylko na tym stracił. Jeśli można w sferze polityki sobie czegoś życzyć, czegoś realnego, to właśnie wzmacniania obozu ludzi sprzeciwiających się zakłamanej Polsce. Odkłamanie Polski, to jedna z dróg do odzyskania pełnej wolności przez Polaków.
Inne tematy w dziale Polityka