Dziesięć lat temu można się było jeszcze spierać o to, kto ma rację w sporze dwóch prokuratorów i dwóch prokuratur. Dziś jest to zajęcie jałowe, a mimo to niektórzy blogerzy chylą swoje czoła nad sprawą i zalecają ostrożność. Można ich zaliczyć za Zdzisławem Krasnodębskim do neorealistów, którzy uważają, że jak się potrząśnie, wstrząśnie, poprzestawia graty w III RP to będzie cacy, będzie nasza. III RP (swoją drogą od kiedy istnieje, bo okrągły stół to nie był chyba jej akt założycielski?) od dawna już, a na pewno od 2007 roku zajmuje się sama sobą, czyli dzieleniem wpływów i kasy. „Najwolniejsze” media współczesnej Europy opisują tą rzeczywistość z taką precyzją ideologiczną, że mucha nie siada. Cokolwiek się zdarzy, i tak jesteśmy bliżej europejskiego podium, tylko czekać na szyi zawieszą nam srebro, zaraz za Niemcami. Niedoszły samobójca (można tak w ogóle pisać? Ale niech będzie..) udziela dzień po swoim targnięciu, próbie samobójczej wywiadu (!). Jego szef generał Parulski, ani mu się śni, nie zamierza podawać się do dymisji. A podałby się każdy szef prokuratury w każdym cywilizowanym kraju po takim zdarzeniu, jak w Poznaniu. Do akcji wkracza Prezydent RP i podobno wcale tej dymisji też nie oczekuje. Pal sześć doprawdy, czy pułkownikowi zadrżała ręka, czy chciał czy nie chciał się zabić.
To, co rozgrywa się na naszych oczach to nowa wojna na górze, tyle że znacznie groźniejsza od tamtej z 1990 roku. Wtedy rozpychał się tylko Lech Wałęsa i jego otocznie, dziś rozpychają się wszyscy, którzy chcą jeszcze coś zgarnąć dla siebie, zanim z hukiem rozleci się do reszty III RP. Wszystkim, którzy mają w sobie tyle rozwagi, radziłbym, jeśli mogę, zdobyć się na więcej wiary i odwagi. Można zrozumieć pokusę niektórych publicystów usadowionych na obrzeżach III RP, że to się da jeszcze przerobić na coś strawnego. III RP już nie da się na nic strawnego przerobić. Pisze o tym nie wprost prof. Zdzisław Krasnodębski (patrz: „Kluczowe pytania o III RP” – „Uważam Rze” - nr 2(49)/2012) przychylnie odnosząc się do budowy alternatywnego państwa. Dorzucałem i w tej sprawie swoje skromne trzy grosze (http://benevolus.salon24.pl/379462,prawda-o-smolensku-to-koniec-iii-rp). Dorzucałem je do idei nowej, Wolnej RP, a nie do chylącej się ku upadkowi i zdegenerowanej III RP. Można i trzeba zrozumieć miliony Polaków (tak, tak miliony), którym neony robią za wszystko, a grosz w kieszeni na niedzielny wypad do sklepu cenniejszy od prawdy i wolności w państwie. Upadek mediów w tym wszystkim to osobna sprawa. Wykpiwa się często i słusznie czasy Gierka, ale tamci dziennikarze, pracujący pod batem komunistycznego reżymu, mieli często więcej umiaru w oblewaniu lukrem tamtej, szarej rzeczywistości. Przecież ta z III RP jest znacznie bardziej kolorowa, a i tak gorliwość miłośników „Polski w budowie” nie zna granic. Za „dobrego” Edwarda jak już kamery przyjechały do wsi, czy do miasta, to coś nowego pokazały, coś kurna otworzyli przynajmniej. Wybory do Sejmu RP za nami, a newsem dnia obok interviev płk. Przybyła są „mrożące” krew w żyłach relacje live z montażu przęsła na obwodnicy Gdańska. Mniejsza o to gdzie. Gorzej, co reporterzy będą pokazywać, jak nie będzie tych 300 miliardów PLN po 2014 roku. A już Merkel i Sarkozy kombinują jak się dobrać do funduszy strukturalnych UE i nawet tego nie kryją. Jakbyśmy byli blisko podium, coś by nam wcześniej powiedzieli. Co pokażą więc nasi reporterzy ze stacji prawda całą dobę za dwa lata? Remont kanalizacji deszczowej na Bemowie z udziałem Hanny Gronkiewicz – Waltz? Jak długo realiści czy neorealiści, skądinąd piszący tu i tam mądre analizy na temat III RP będą jeszcze twierdzić, że coś można zrobić z państwem, które żyje samo dla siebie, żyje tylko dla swoich elit? Albo stamtąd wyjdziecie, albo Was drodzy publicyści III RP wchłonie.
Możemy sobie do woli komentować teksty cudze i dopisywać własne na temat prokuratura Przybyła. Cokolwiek chciał zrobić w swoim gabinecie, jest to część rozgrywki właścicieli III RP. Część z nich już się pakuje i zaciera ślady, inni chyba najmniej inteligentni, sądzą, że trwać będzie wiecznie, a jeszcze inni robią swoje ostatnie biznesy i ustawiają się na przyszłość. Widać to nawet ze stodoły (z całym szacunkeim dla polskiej wsi), nie trzeba wisieć na klamce informatora w Warszawie. A już wkrótce pojawi się nowa ciekawa grupa „operacyjna” , czyli dysydenci III RP. Czy mogą być pożyteczni w innej rzeczywistości politycznej?
I wreszcie Katastrofa Smoleńska. Nieprzypadkowo tak ogromna jest wojna psychologiczna i medialna w tej sprawie, zupełnie tak, jakby naprzeciw III RP stanęła wroga armia, a nie ludzie domagający się prawdy o tragicznej śmierci polskiej elity politycznej i wojskowej, po prostu blisko stu Polaków. Postawiłem tu już tezę, że Prawda o Smoleńsku to koniec III RP (http://benevolus.salon24.pl/379462,prawda-o-smolensku-to-koniec-iii-rp). Jeśli jeden z najbardziej znanych tutaj blogerów, badających tragedię 10 kwietnia z wiarą pisze, że i tak niedługo służby NATO będą weryfikować nasze służby odpowiedzialne za wyjaśnienie Katastrofy Smoleńskiej, to taka wiara jest potrzebna. Bo Rosja też nie stoi w miejscu.
Być może potrzebne było aż dwadzieścia lat, żeby zrozumieć, żeby zobaczyć, do czego ciągną nas elity III RP. Być może. Dziś z pewnością, to nie romantyzm, ale właśnie realizm nakazuje już teraz tworzenie alternatywnego – jeśli nie państwa – to ruchu społecznego, który za swoją Ojczyznę uznaje jedynie wolną i suwerenną Rzeczpospolitą. Wydawało się jeszcze całkiem niedawno, że to wszystko potrwa, że w końcu zaduszą Smoleńsk (dziś kolejna rocznica). A tymczasem mamy nową wojnę na górze, a sztabowcy pracują już nad planami ewakuacji. Żeby nie było tak słodko, niektórzy z nich też chcą coś nowego powołać. Spokojnie...to nie będą jak w 1981 roku słynne Terenowe Grupy Operacyjne gen. Jaruzelskiego.
Inne tematy w dziale Polityka