Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
2161
BLOG

Była wielka wsypa, ale już sprzątamy Panie Premierze

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 44

                                  Gigantyczna góra sprzecznych informacji i interpretacji, przekłamań, manipulacji i wykrętów to bilans prac dwóch komisji badających Katastrofę Smoleńską – polskiej i rosyjskiej. A może jest inaczej? W ekspertyzie biegłych z Instytutu im. Shena głos gen. Błasika został odczytany jako głos drugiego pilota, a słynnych słów „nic nie widać” w ogóle nie odczytano (!?).  Maciej Lasek z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych powiada w TVN 24, że przypisanie konkretnych słów gen. Błasikowi wynikało „z kontekstu sytuacyjnego”. I dalej mówi tak, jakby w ogóle nic się dziś nie stało, twierdząc, że przyczyną katastrofy była „cała seria błędów pilotów, która doprowadziła do zderzenia samolotu z ziemią”.  Można mnożyć kolejne komentarze płk. Klicha, posła Halickiego. Tylko po co? Krakowscy eksperci ratują honor generała Andrzeja Błasika i choć w części kończą dramat wdowy po generale. Wskazują też jednoznacznie, że to drugi pilot odczytuje właściwe dane z wysokościomierza barycznego. Dla wielu blogerów i polityków prawicy, to przełom w dochodzeniu do prawdy o Smoleńsku, dla szerokiego frontu polityczno – medialnego III RP, to sprawa zamknięta. Po informacjach „Rzeczpospolitej” rzeczywiście zapanował lekki chaos i zdenerwowanie. Ale bardzo szybko zauważono, zresztą całkiem słusznie, że przecież my – mamy władzę, mamy pełnię władzy, a Polacy też chcą w sumie świętego spokoju. Nikt oczywiście nie odważył się negować wyników badań fonoskopijnych z Krakowa, bo przecież tak przeginać to już nie można.

                         Była ‘wielka wsypa”, ale już sprzątamy Panie Premierze. Nie takie zadymy dusiliśmy w zarodku. Bo ile jeszcze dni w oficjalnym, telewizyjnym- naziemnym i kablowym obiegu - będzie obecny temat nowych odczytów. A telewizja jest dziś w Polsce głównym, jeśli nie jedynym wręcz masowym kanałem komunikacji społecznej. Kanałem jednostronnym, bez taryfy ulgowej dla opozycji i dla starań o poznanie prawdziwych przyczyn Katastrofy Smoleńskiej. To nie oznacza żadnego zwycięstwa rządowej propagandy. Oznacza jedynie, że mamy przełom w jednostronnym, kłamliwym obrazie czynności  wykonywanych przez pilotów pod koniec lotu TU – 154 i wiemy już, że gen. Błasik w ogóle nie powinien występować w żadnych materiałach „smoleńskich” jako uczestnik zdarzeń w kokpicie w ostatnich minutach przed katastrofą. Tylko tyle i aż tyle. Ani jedna, ani druga komisja nie powinna w ogóle w tym kontekście wymieniać nazwiska gen. Błasika! Warto zapytać, co to jest za logiczne rozumowanie? „Nie było, ale mógł być”. Ktoś tu zwariował. Każdy mógł być, kto leciał tym samolotem.

                     Warto się jeszcze zastanowić chwilę nad wszystkimi słowami, które dziś wypowiedziano w telewizyjnych studiach i relacjach reporterskich. Oto bowiem Edmund Klich mówi mnie więcej tak, że wrak ciągle jest w Rosji i może tam dalej pozostać, ponieważ gdyby coś poszło nie po myśli Rosjan, to mogą go w ogóle nie oddać. Ile razy słyszeliśmy z ust polityków PO, że to tylko wrak, żelastwo bez znaczenia dla sprawy?

          Patrzę dziś na zdjęcia szczątek TU-154 przysłoniętych plandeką. Może za miesiąc, dwa, doczeka się jakiegoś stalowej wiaty. I pomijając swój emocjonalny stosunek do tej tragedii, myślę, że nawet w najbiedniejszym kraju na świecie, gdzieś nawet  na Haiti po kataklizmie trzęsienia ziemi, taki dowód  w śledztwie, a także materialny symbol czyjejś narodowej tragedii już dawno trafiłby do hali i został odpowiednio zabezpieczony. Rdzewieje na płycie  lotniska, traci z miesiąca na miesiąc swoje znaczenie dowodowe, co przyznają bardzo różni eksperci. To jest symbol upokarzania Polaków, całego polskiego społeczeństwa. Także Premiera Tuska, który w grudniu 2010 roku mówił, że wszystko jest na dobrej drodze do sprowadzenia szczątek samolotu do Polski. To jest prawdziwa twarz Rosji. A strach przed nią powykręcał języki wielu politykom i dziennikarzom.Skoro wrak TU – 154 jest tylko „kupą złomu”, to po co Rosjanie go trzymają ?. Po wielkiej wsypie, nerwowym tłumaczeniu, dziś narracja zeszła już na właściwe tory. Może to bez znaczenia, ale dlaczego jeden z ekspertów wojskowych, jeszcze w piątek wieczorem, dopuszczał możliwość rozerwania się samolotu na wysokości dwudziestu kilku metrów, ponad „Pancerną brzozą”? Dopóki nie będzie „przełomu smoleńskiego” w polskim społeczeństwie, zrozumienia, że to dotyczy naszej godności narodowej na całe dekady, tak długo zmaganie się z kłamstwem i domaganie się prawdy o 10 kwietnia 2010 r. spada na opozycję oraz niezależne środowiska dziennikarskie i blogerskie.     
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka