Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
1272
BLOG

Nowy podział Europy zaakceptowany

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 13

               Niech wszelkiego rodzaju znawcy rozprawiają dalej nad Paktem Fiskalnym, który ma podpisać 25 państw UE, poza Wielką Brytanią i Czechami. Niech dziennikarze i spece od ekonomii na czele z ministrem Rostowskim tłumaczą ten zawiły i umiarkowany sukces Polski i Donalda Tuska - utrzymania zasady wspólnotowości, która, jak mówił sam Premier, nie została jego zdaniem złamana. Niech nas nawet w jakiejś drugorzędnej kwestii dla eurogrupy doproszą raz w roku, jeśli takie zaproszenie wystosuje Herman van Rompuy. Niech nawet zgodzą się na wstawienie dwóch polskich przecinków w dokumencie o konkurencyjności w UE. I co z tego? Co trafi z tego kolejnego szczytu do świadomości Polaków? Z głównych mediów popłynie trochę wątpliwości, że to jednak nie jest do końca to, o co nam chodziło, ale jak kompromis to kompromis. Czyli Premier Tusk wywalczył to, co było możliwe.  Wydaje się jednak, że stanął pod ścianą, albo dostał propozycję nie do odrzucenia. Nie będzie nas bowiem na szczytach 17-ki o zasadniczym znaczeniu dla gospodarek wszystkich państw Unii Europejskiej, już mniejsza o to, że tylko w roli obserwatora. Z drugiej strony, jakie to ma znaczenie dla Polski, skoro od miesięcy wiadomo, że Unia Europejska to jedna wielka fasada, za którą kluczowe decyzje podejmują dziś Niemcy i Francja, a wybór dań głównych przy  stole należy jedynie do Angeli Merkel, a Nicolas Sarkozy decyduje co najwyżej o przystawce.

          Na temat przystąpienia Polski do Paktu Fiskalnego pojawi się mnóstwo komentarzy i fachowych analiz. Będą obrońcy i krytycy tej decyzji. To i tak nie zmieni już, jednej, kluczowej decyzji szczytu w Brukseli: Europa została na nowo podzielona, a Unia Europejska, w takim kształcie, jaki został jej nadany w Traktacie Lizbońskim, czy wcześniejszych aktach, w praktyce już nie istnieje. Jedni będą się z tego cieszyć, inni rozpaczać, że rozsypuje się zjednoczony kontynent europejskich demokracji. Trzeba na to spojrzeć realnie i bez emocji. Polska  dla Niemiec i Francji ma drugorzędne znaczenie, bo od początku tej batalii sytuowała się jako klient, a nie jako partner. Powodów do zadowolenia nie mogą też mieć Merkozy. Podtrzymują  przy życiu struktury UE, które teraz będą się zajmowały trzeciorzędnymi szczytami całej unijnej ekipy lub jej mutacji fiskalnej (bez Czech i Wielkiej  Brytanii).

         Grupa euro, to największe i najbogatsze państwa Unii i to, co postanowią na swoich własnych szczytach - czyli to, co ustalą na nich Merkel i Sarkozy - będzie miało olbrzymi wpływ na sytuację gospodarczą Polski. Za to my, na te decyzje wpływu żadnego mieć nie będziemy. Nawet, gdyby Polska była w upadającej strefie euro, nie zmieniłoby  to zasadniczo naszej pozycji w Europie. Jest to sytuacja absurdalna z punktu widzenia naszych interesów narodowych. Zaciskamy pasa, jak inni, ponad nasze siły, a w zamian będziemy się dowiadywali, o tym co nas czeka, z niemieckich lub francuskich gazet.

           Należy przypomnieć, że nie tylko Polska skorzystała na członkostwie w Unii, o  czym bezrefleksyjnie i do znudzenia bębnią liderzy polityczni i medialni III RP.  Na naszym członkostwie zyskała cała Unia Europejska, a najwięcej same Niemcy. Prawie czterdziestomilionowy rynek w środku Europy to wielka uczta dla biznesu. Uczta udana, która się jeszcze nie zakończyła. Ta nasza, z kolei, to te obiecane 300 miliardów złotych w kampanii PO, ale kto w te miliardy jeszcze dziś wierzy? Kto?  Z regresu, a teraz już z rozkładu Unii Europejskiej wyłania się jedno, potężne i nowoczesne państwo narodowe: Niemcy.  Dalej jest Francja, a potem długo, długo nic.  Tyle papug politycznych, ile dorobiliśmy się w Polsce w ostatnich pięciu latach nigdy chyba nie było. To one ciągle powtarzały, że Prezydent  Kaczyński i Premier Kaczyński sieją postrach swoją nacjonalistyczną polityką w Europie, a  Donald Tusk budzi podziw możnych tego świata. No i mamy dziś tryumf polityki narodowej Niemiec i Francji. I Polskę, w której możemy odnotować absolutny tryumf europejskości.          

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka