Dość komfortowo czują się wszyscy ci, którzy są w jakimś obiegu, pierwszym lub drugim. Wszystko widzą jaśniej i świat jest prostszy. Ci z drugiego, tego pierwszego obiegu już zdzierżyć nie mogą. Platformę widzieliby najchętniej na śmietniku historii, a Janusza Palikota, w związku z jego wypowiedziami umieściliby na przykład w Bawarii, żeby nie musiał mieszkać przez płot z Polakami. Problem środowisk kontestujących lub negujących w ogóle dalszy sens trwania III RP jest taki, ze w pierwszym obiegu jak najbardziej obecny jest PiS z Jarosławem Kaczyńskim. Nie słychać na razie żadnych wypowiedzi lidera prawicy, że trzeba zamknąć rozdział III RP na cztery spusty i budować Polskę od nowa. Od nowa to nie znaczy, że będziemy zrywać asfalt z A-2 do końca, choć zrywany i tak będzie z powodu fuszerki. Nie bardzo wiadomo, jak miałaby wyglądać Polska po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości. Zresztą samo to zwycięstwo nie jest takie pewne, nawet przy dołującej Platformie Obywatelskiej. W ostatnim dniu starego roku pisałem o tym, że powstanie nowa, duża partia polityczna, ponieważ potencjały głównych sił politycznych, czyli PO i PiS są na wyczerpaniu, a oczekiwanie na zmiany jest obecne w świadomości społecznej. Pierwszym symptomem takich oczekiwań był sukces Ruchu Palikota. Pisałem, między innymi: ”….To może być partia akcentująca patriotyzm, twarde stanowisko w sprawie Smoleńska, skupiona bardziej na sprawach polskich przedsiębiorców i sytuacji młodych ludzi, niż na kłopotach Brukseli. Jednym słowem taka hipotetyczna siła polityczna – prorynkowa, dość pragmatyczna, ale pryncypialna w sprawach narodowych, umiejętnie wykorzystująca wypalenie PO i PiS.” *
Podtrzymuję to co napisałem, ponieważ dwie główne siły polityczne w Polsce, czyli PO i PiS są najzwyczajniej wypalone politycznie i programowo. I dziś to widać lepiej niż dwa miesiące temu. Cóż takiego może zaoferować wyborcom Platforma? Ani krew, pot i łzy, bo za późno już na żelaznego premiera, ani też konfitury, bo te zostały rozdane, a poparcie i tak leci na łeb i szyję. Prawo i Sprawiedliwość kontestuje obecny układ polityczny, ale nie proponuje tak naprawdę nic w zamian. Nie ma wizji na przyszłość, ale gdyby nawet taką wizję miało, kto by w nią uwierzył, kogo by ona porwała poza własnym elektoratem? Jarosław Kaczyński nie odważy się „wyciągnąć” projektu IV RP, bo ten został medialnie zamordowany. Szef PiS-u ma jednak poważnych sojuszników. Politycznym zapleczem Jarosława Kaczyńskiego jest szeroko rozumiany tak zwany drugi obieg, skupiający różne środowiska patriotyczne, dla których kluczowe są takie pojęcia jak polskość, Smoleńsk, wolność czy dumny Polak. Środowiska te rzeczywiście funkcjonują dziś poza głównym nurtem życia politycznego, ale ich znaczenie dla przyszłości sceny politycznej może być zasadnicze. To w oparciu o te środowiska, oraz Prawo i Sprawiedliwość można budować w Polsce nową siłę polityczną. Inicjatywa jest tutaj po stronie Prawa i Sprawiedliwości. W tej nowej konfiguracji politycznej jest miejsce dla liderów politycznych, którzy opuścili PiS. Jest też miejsce dla Solidarnej Polski. Tu nie chodzi o powrót do Jarosława Kaczyńskiego, bo to nie wystarczy, tylko chodzi o zbudowanie nowej siły politycznej, która tak zostanie odebrana właśnie przez większość Polaków, także dzisiejszych wyborców PO. Jeśli to nie nastąpi, to zdesperowany elektorat Platformy przejmie Janusz Palikot, i to on może zostać beneficjentem oczekiwań Polaków na zmianę. Na rzeczywistość i na społeczeństwo nie ma co się obrażać. Jeśli PiS spędzi najbliższe miesiące na kontestowaniu i krytykowaniu, prześpi swoją ostatnią historyczną szansę budowania Wolnej RP. Innymi słowy Polska pozostanie niedokończona, a ewentualne protesty społeczne zostaną wykorzystane do nowego rozdania na górze wśród starych elit III RP. Dodajmy, rozdania, które wystarczy byc może na rok spokoju. Dziś rodzi się taka spersonalizowana alternatywa: albo Kaczyński, albo Palikot.
*
Inne tematy w dziale Polityka