Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg
2165
BLOG

Platforma się giba, a PiS jeszcze stoi

Grzegorz Gołębiewski - grzechg Grzegorz Gołębiewski - grzechg Polityka Obserwuj notkę 23

 

No i co mamy dokładnie pięć miesięcy po ostatnich wyborach? Mamy Janusza Palikota i słabnącą  z dnia na dzień Platformę Obywatelską. To jedyne konkrety na dziś, bo dalej są już niemal same znaki zapytania. Nie bardzo wiadomo, do czego zmierza Prawo i Sprawiedliwość, bo nastroju rewolucyjnego tam nie ma. Chyba że bardzo utajniony. Dziwić się trudno, bo z kapitałem 20-25% poparcia nie ma co wojować i przegrać po raz siódmy wybory. Różne, liczące się nazwiska prawicy krążą gdzieś jak elektrony, zupełnie bezproduktywnie, idee na miarę nowej RP rodzą się głównie w tak zwanym drugim obiegu, a nie w sztabie politycznym PiS-u. Jarosław Kaczyński albo nie wie jeszcze do końca co zrobić, albo czeka po prostu na to, aż Donald Tusk wykrwawi się do końca. A jeszcze nie tak dawno mówiono chóralnie, że Tusk jest władcą absolutnym. Trudno uwierzyć, że Łukasz Gibała odszedł sobie ot tak do Ruchu Palikota, bo się był rozczarował. Ciekawe czym? I można się też domyślać, że jego koledzy z koła tylko czekają na znak, czy warto się przesiąść. A wtedy rząd nie będzie już miał w Sejmie większości. To zresztą nie dramat, tyle tylko, że w Platformie nie ma już nawet odrobiny życia, nie licząc Stefana Niesiołowskiego, który ma najlepsze baterie na świecie.
 
Im się już nie chce rządzić, bo teraz dopiero trzeba rządzić, teraz dopiero zaczęły się prawdziwe schody, a do takiego wysiłku to w rządzie Tuska nikt nie jest przygotowany.Państwa nie można już dalej zadłużać, środki z Unii za moment się skończą, a portfel nowej pomocy z Brukseli będzie znacznie chudszy. Do tego doszło upojenie władzą, jej monopolem, łatwością z jaką można było objąć w Polsce praktycznie każdy stołek, będąc członkiem PO. To nieważne czy Janusz Palikot wykorzystał swoją szansę, czy jest w zmowie z premierem. Zapewnił sobie stałe miejsce na scenie politycznej i nikt go z niej nie usunie. Co więcej, jak będzie chciał, może grać nawet o najwyższą stawkę. Bo niby dlaczego nie miałby przejąć za jakiś czas części Platformy pod swoje skrzydła? I grać nawet o objęcie urzędu Premiera RP?         
 
Tymczasem SLD krąży wokół własnej osi, w zasadzie obraca się dość bezwładnie i bez określonego celu, chyba tylko po to, by było widać, że w ogóle się rusza i żyje. PiS nie musi uprawiać pozorowanych ruchów, bo nadal jest największą partią opozycyjną, utrzymuje swoje przywództwo na prawicy, brakuje jedynie odpowiedzi na pytanie, o jaką Polskę gra dziś Jarosław Kaczyński? Czy w przypadku zwycięstwa w przedterminowych wyborach, będzie budował nowe porozumienie z konserwatywną częścią PO i Solidarną Polską, czy też odważy się przeprowadzić projekt naprawy państwa, co oznacza odsunięcie na boczny tor elit III RP, a także konieczność surowego rozliczenia polityków obecnego układu za Katastrofę Smoleńską. Będzie też musiał się zmierzyć z gigantycznym bagażem problemów, jaki zostawi mu Tusk.  
 
Jarosław Kaczyński jako nowy premier rozgrzeszający sprawę Smoleńska jest niemożliwy. Ale też Jarosław Kaczyński jako nowy premier, bez poszerzenia kręgu swoich wyborców, też jest mało realny. Dziś nie tylko PO, ale także PiS-owi brakuje owej życiodajnej politycznej energii. Dziwi to trochę, że ze strony Prezesa PiS nie było jak dotąd żadnej oferty, czy choćby gestu skierowanego do elektoratu Platformy. Sami nie przyjdą. Sytuację tę wykorzystuje Janusz Palikot. Widać w nim zaangażowanie, energię, witalność. Nie oczekujmy od wyborców, że będą się wgryzać w programy partii. Palikot mówi tylko tyle: zrobię to wszystko lepiej . Co? Dokładnie nie wiadomo, ale ludzie kupują taką narrację. To wszystko razem może nas zaprowadzić w końcu do zwykłego odświeżenia III RP, a nie do oczekiwanego przez środowiska prawicowe przełomu politycznego.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka