Beniowski Beniowski
68
BLOG

Zakładnicy dobrego samopoczucia

Beniowski Beniowski Polityka Obserwuj notkę 1

Po uroczystościach w Smoleńsku 7 kwietnia, na portalu interia.pl pojawił się felieton Romana Graczyka. Autor, doceniając przemowę Donalda Tuska nad grobami pomordowanych w 1940 r. Polaków, zwraca uwagę na prawdę, jako warunek konieczny pojednania. Jednak pojednanie bywa trudne, a trwanie w kłamstwie często umożliwia utrzymanie stanu dobrego samopoczucia. Graczyk pokazuje, że kłamstwo Katyńskie wynikało z konieczności utrzymania przyjacielskich stosunków Polsko-Radzieckich. Twierdzi on również, że w dzisiejszej Polsce dla dobrego samopoczucia Lecha Wałęsy, zrezygnowano z mówienia prawdy o jego współpracy z SB. W ten sposób w sensie cywilizacyjnym polska demokracja, jak i sami Polacy, są zakładnikami dobrego samopoczucia.
            Wczoraj na salonie24 Łukasz Warzecha zwrócił uwagę na fakt delegitymizacji w dyskursie publicznym słowa zamach, w kontekście tragedii Smoleńskiej. Tekst jednak nie dostarcza odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało. Uzyskujemy ją dzięki tekstowi Graczyka. Do dziś nieznamy przyczyn tragedii Smoleńskiej. Część dziennikarzy i komentatorów jednak, dostrzegając szansę na poprawę stosunków Polsko-Rosyjskich, odrzuciła z góry możliwość stawiania niektórych hipotez. Stało się tak w imię dobrego samopoczucia władz polskich i rosyjskich. Dla celów politycznych nie poświęcamy prawdy tym razem o tragedii, bo jej nie znamy. Poświęcamy możliwość zadawania pytań i bycia traktowanym poważnie. Nie zamierzam tu nawet sugerować, że w jakikolwiek sposób Rosjanie są odpowiedzialni za tragedię w Smoleńsku. Chcę zwrócić uwagę na to, że „dobre samopoczucie” znów wygrywa z możliwością prowadzenia demokratycznej debaty publicznej. Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku kampanii medialnej w obronie Lecha Wałęsy.
            W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Władimir Bukowski mówi, że nie ma co liczyć na poprawę stosunków polsko-rosyjskich. Jak argumentuje znany sowiecki dysydent:
 
„Problemy w relacjach obu państw, rozbieżne interesy, pozostaną. Rosja Putina uważa Polskę za część swojej strefy wpływów. Strefy utraconej, ale którą warto byłoby odzyskać. To stały, żelazny kierunek polityki tego reżymu. To, że na rosyjskim terytorium zginęło stu Polaków, tego kierunku nie zmieni. Władcom Kremla może być przykro, mogą czuć się nieswojo, bo przecież cały świat – choć nie mówi tego głośno – podejrzewa, że maczali w tym palce. Może więc teraz będą dla Polaków mili. Może powstrzymają się przez jakiś czas od agresywnych stwierdzeń i gestów wobec Polski. Niech Polacy nie dadzą się jednak zwieść. Liczą się czyny, a nie gesty.”
 
            Do pewnego stopnia rezygnujemy z w pełni demokratycznego dyskursu publicznego, licząc na międzynarodowe pojednanie. Co nam zostanie, gdy okaże się, że się przeliczyliśmy?
Beniowski
O mnie Beniowski

Jestem na tyle odważny, żeby powiedzieć - "Król jest nagi". Lubię podróże - ta obecna prowadzi szlakami standardów. Miejmy nadzieję, że zakończy się raczej na Polach Elizejskich, czy Speakers' Corner, niż na Placu Czerwonym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka