27 grudnia
nad sennym Poznaniem
chwiał się mglisto i blado
zimowym świtaniem
- aż w tłum serc
niespokojnych,
domów masę szarą
strzelił
biało-czerwoną symfonią sztandarów. (...)
A już leciał przez Poznań
Wolności huragan,
Rozdudnił się tętentem
Serc do boju rwących
- próg każdy był bastionem,
a fortecą stragan. (...)
(Marian Włoszkiewicz "Wiersz dla Poznania")
Mało jest w naszej historii dat równie ważnych jak 27 grudnia 1918 roku. W tym dniu padły pierwsze strzały w jedynym udanym zbrojnym powstaniu przeciwko zaborcom. Mieszkańcy innych części Polski niezbyt interesujący się historią mogą być zdziwieni. Jak to? Przecież 11 listopada jest rocznicą odzyskania niepodległości, a tu jeszcze jakieś powstanie w grudniu 1918?
Historia Powstania Wielkopolskiego nie jest powszechnie znana i z różnych przyczyn zawsze była taka jakaś niewygodna. Klęski powstania listopadowego i styczniowego, trzech powstań śląskich są w świadomości historycznej polaków bardziej obecne niż jedyny zbrojny zryw uwieńczony sukcesem. O powstaniu wielkopolskim z 1848 roku pamiętają zapewne tylko historycy.
Skąd bierze się taki stan świadomości? Czy na prawdę potrafimy świętować tylko z powodu nieszczęść i porażek?
Historia zwycięskiego powstania nie jest historią romantyczną. Jego przebieg i wynik jest efektem długiej pozytywistycznej pracy - długich dziesięcioleci przygotowań kadr i walki o zachowanie polskości na ziemiach anektowanych przez Niemcy.
Nie jestem historykiem i nie będę próbował opisywać przebiegu ani tła powstania, zachęcam jednak do zapoznania się z jego historią choćby na stronach poznańskiego serwisu miejskiego.
Wspomnę tylko dwa fakty. W Sejmie Ustawodawczym, którego pierwsze posiedzenie odbyło się 10 lutego 1919 roku Wielkopolskę reprezentowali posłowie wybrani do parlamentu pruskiego.
70 tysięczna Armia Wielkopolska oddała się pod rozkazy Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego w końcu maja 1919 nadal zachowując odrębną organizację i umundurowanie.
Bardzo interesujące są przyczyny, dla których rocznice tego powstania czczone i świętowane były zawsze tylko w Wielkopolsce. Podejrzewam, że przyczyny te są zbieżne z faktem, że kult Piłsudskiego na naszych nadwarciańskich ziemiach nigdy nie był zbyt silny.
zbanowali mnie:
Grzegorz Gozdawa - chyba mu słoma z papci wylazła. Rafał Broda - za bolesną prawdę o stanie jego umysłu Krzysztof Osiejuk - za odmienną percepcję Jarosław Warzecha - sam nie wie, pewnie się naraziłem :) Aleksander Ścios - kto go dziś pamięta to wie. Tomasz Sakiewicz - naprawdę nie wiem dlaczego... KaNo - aby uniknąć trudnych pytań?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka