Dziś dzień bardzo polityczny. Demiurg zadbał by emocje elektoratu po Święcie Niepodległości nie opadły zbyt szybko, dorzucając kalorycznego paliwa. Kto tym razem był demiurgiem? Kiedyś być może się okaże, albo raczej nie.
Święto Niepodległości i 100 rocznica jej odzyskania skłoniły nas do refleksji nad patriotyzmem, jakością naszego państwa i bywszych i obecnych jego włodarzy.
Komisja Nadzoru Finansowego to "KNF – centralny organ administracji rządowej sprawujący nadzór nad rynkiem finansowym w Polsce. Powołany na mocy ustawy z dnia 21 lipca 2006 o nadzorze nad rynkiem finansowym. Nadzór nad działalnością Komisji sprawuje Prezes Rady Ministrów." - za Wiki.
Parę dni temu przewodnicząca i gwiazda sejmowej komisji śledczej pani Beta Wasserman gnębiła świadka Donalda Tuska troską o jego samopoczucie związane z jego nadzorem nad organami państwa. Ciekawe czy wykazałaby taką samą troskę wobec Mateusza Morawieckiego sprawującego nadzór nad KNF ?
Były już przewodniczący KNF był protegowany przez Beatę Szydło, ale wobec jej licznych sukcesów możemy przyjąć, że nie wiedziała co czyni.
W całej sprawie istnieje drugi wątek, wątek wcale nie boczny, ale nietykający korupcji, do której w świecie ludzie są być może przyzwyczajeni. Korupcja jest wszechobecna bardziej lub mniej, jest złem znanym i ściganym, oby jak najbardziej surowo. W lawinie dzisiejszych wypowiedzi komentarzy często pomijany jest najistotniejszy aspekt ujawnionej dzisiaj afery
Przedstawiciel Prezydenta w KNF usiłował wykorzystać ten organ państwa do zniszczenia prywatnego banku.
Nieświadomy świadek Marek Chrzanowski zeznaje w nagraniu:
Między nami, to Zdzisław [Sokal] ma swój plan, który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść, za złotówkę zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych. Czyli już ten bank, który to przejmie. I to jest jego wizja rozwiązania sprawy. I nas [czyli resztę składu KNF] atakuje za każdą decyzję, którą podejmujemy, pozytywną w stosunku do banku [Getinu], u prezydenta, u premiera... - mówi przewodniczący KNF.
Powstają automatycznie pytanie o jakie banki chodzi? Trudno podejrzewać by nie były to banki państwowe. Czyli mamy do czynienia z czymś dużo groźniejszym od korupcji. Mamy do czynienia z najczystszym bolszewizmem. Przedstawiciel Prezydenta chce wyciągnąć 2 mld zł z naszych kieszeni, bo przecież państwo swoich pieniędzy nie ma, po to by kolejny bank prywatny został znacjonalizowany. Napotyka jednak dzielny odpór przewodniczącego KNF, który wietrzy stratę dobrego interesu.
Paradne prawda?
Po raz kolejny okazało się, że korupcja jest silniejsza od bolszewizmu!
Osobnym tematem jest obrzydliwy briefing prasowy ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Po raz kolejny okazało się, że funkcje Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości stanowczo powinny być rozdzielone. Każdy kto oglądał ten kuriozalny występ musiał zauważyć, że ZZ usiłował w oczach opinii publicznej podważyć wiarygodność Leszka Czarneckiego mówiąc o śledztwach prowadzonych przez prokuraturę w sprawach strat poniesionych przez klientów jego grupy finansowej. Uporczywe mówienie o dwóch wątkach sprawy przy całkowitym zaniedbaniu wątku Zdzisława Sokali!
Najwyraźniej bolszewizm w oczach ZZ nie zasługuje na ściganie z urzędu.
