Beret w akcji Beret w akcji
951
BLOG

Prawo i Sprawiedliwość? II - dedykuję Tichemu

Beret w akcji Beret w akcji Polityka Obserwuj notkę 65

Temat od dawna leży mi na sercu - a może na wątrobie? Prawo, jego duch i litera oraz działanie "wymiaru sprawiedliwości" w dzisiejszej Polsce. Nawiązuję do notki:

http://beret-w-akcji2.salon24.pl/260440,prawo-i-sprawiedliwosc

oraz do komentarza Tichego z niedawnej dyskusji na moim blogu:

Hm... "poszanowanie dla tradycji" - jakiej? Ojców, dziadków, pradziadków (itd.)? Czy też innych tradycji?

Np. "tradycja poszanowania prawa". No, to weź i szanuj tę tradycję po przypadku matki z Opola. Autorytety (tradycyjne) ten numer wycięły, i ja nie mam zamiaru ich szanować.

Innymi słowy - zbyt dużo "zależy". Wygląda z tego, iż jestem relatywistą, a takiemu to trudno być czymkoliwek od strychulca, jednoworkowcem. TICHY 20912094 | 29.10.2012 01:40 zablokuj

 

Przypadek matki z Opola - policjanci pojawiają się późnym wieczorem w domu samotnej matki dwójki małych dzieci z nakazem aresztowania; dzieci odwożą do rodziny zastępczej, matkę aresztują. Przyczyną jest dwukrotne nieodebranie przez matkę wezwania do Sądu. A przedmiotem postępowania sądowego nieuiszczenie kary, wymierzonej przez US, za wystawienie przez rzeczoną matkę rachunku zamiast faktury.

Czy to sytuacja niezwykła, wyjątkowa? Błąd, który w końcu może się zdarzyć? Czy spragnione newsów media rzuciły się skwapliwie na ten przypadek jako ewenement? Ależ skąd. To dzień powszedni organów "wymiaru sprawiedliwości", takich spraw są tysiące. Dlaczego ten akurat trafił do mediów? Cóż, trafiło na samotną matkę - i małe dzieci. Gdyby trafiło na matkę dorosłych dzieci lub Kowalskiego czy Malinowskiego - pies z kulawą nogą by się nie zainteresował.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że matka poinformowała Sąd o zmianie adresu - ten przysyłał wezwania nieodmiennie na stary adres. I tu ciekawostka - dwa nieodebrane wezwania sądowe traktowane są jako jedno doręczone. Logicznie, jak w matematyce - dwa minusy dają plus:)

O tym poinformował w TVN24 w SK sam Grzegorz Miecugow, który sam kiedyś padł ofiarą identycznej sytuacji i chciał nawet podobno pędzić z tym do Strasburga...

Słuchałam uważnie głosów licznych polityków, którzy nie omieszkali  wypowiedzieć się obficie w tej sprawie. Stale zadziwia mnie tupet i obłuda, choć właściwie dawno powinny już przestać dziwić. Politycy, zwłaszcza partii rządzącej, przerzucili po prostu winę na policjantów. Adam Szejnfeld grzmiał: "Nic nie zwalnia funkcjonariuszy z posługiwania się zdrowym rozsądkiem! Przecież prawo nie zabrania posługiwania się nim - mogli to, tamto i owamto... przecież widzieli małe dzieci!"

Panie Ministrze - otóż prawo właśnie zabrania posługiwania się zdrowym rozsądkiem. Czyżby Pan tego naprawdę nie wiedział? Widzieli dzieci... i co z tego? Prawo żąda w takiej sytuacji pisemnego zaświadczenia, wydanego przez Urząd Jakiś Tam, że jest się samotną matką, wychowującą małe dzieci.  Dura lex sed lex. Dzieci policjanci do raportu przecież nie załączą.

Wyobraża Pan sobie policjanta, który nie wykonuje nakazu aresztowania i tłumaczy potem szefowi: "Nie mogłem zrealizować nakazu sądowego, gdyż kierowałem się zdrowym rozsądkiem; przecież normalny człowiek nie ma pod ręką pisemnego zaświadczenia urzędowego, że ma dzieci. No i sprawa jest w ogóle bez sensu, gdyż winien jest Sąd, wysyłający zawiadomienia pod niewłaściwy adres; nie mówiąc już o absurdalności samej kary - niedorzecznych szykanach US."

Tak mówi zdrowy rozsądek. I tak ma wg Pana działać Policja? To proponuję zostać policjantem i przećwiczyć na własnej skórze, zamiast piętnować policjantów. Na szczęście Minister Spraw Wewnętrznych skonstatował krótko, że policjanci działali prawidłowo i nie oni są tej sytuacji winni.

Przypomniała mi się inna sytuacja, pokazująca działanie "wymiaru sprawiedliwości" jak w soczewce. Kilka lat temu napisałam pozew do Sądu. Zleceniodawca nie płacił mi od 2 lat honorarium w wys. 5tys. zł.  Dowiedziałam się, że w sprawach do wys.5tys.zł mogę sama złożyć pozew, bez adwokata. Przepis wydaje się być rozsądny, gdyż koszty adwokata prawdopodobnie wynosiłyby kilka tysięcy. Pobrałam w Sądzie druk pozwu wraz z obszerną instrukcją, wypełniłam starannie i złożyłam. Po 2 miesiącach dostałam pismo z Sądu - otóż w rubryce X (nie dotyczy) pozostawiłam puste pole zamiast przekreślić. Hm... sprawdziłam  w instrukcji - no ma być puste pole! Jak byk. Cóż, skoro Sąd sobie życzy inaczej... Pobrałam kolejny druk, przepisałam pozew, przekreślając rubrykę X i złożyłam. Po kolejnych 2 miesiącach dostałam drugie pismo z Sądu - źle wypełniłam rubrykę Y (pozwany). W rubryce imię i nazwisko było imię i nazwisko mojego Zleceniodawcy, w rubryce nazwa i adres - nazwa i adres firmy, jaką reprezentował. Otóż wg Sądu jest 2 pozwanych - jeden to Iksiński i jego prywatny adres; drugi to firma (Prezes?) i jej adres. Złożyłam zatem wg Sądu niewłaściwy pozew, gdyż przy 2 pozwanych są zupełnie inne druki i muszę złożyć 2 pozwy. Sąd niniejszym oddala mój pozew, gdyż zgodnie z &... nie wolno składać po raz trzeci pozwu w tej samej sprawie, gdy wystąpiły uchybienia formalne. A więc koniec sprawy.

Nie zdziwiłam się specjalnie, gdyż o sądownictwie od dawna mam ugruntowaną opinię. Dla porządku spytałam później znajomego adwokata - czemu to tak?

- Ach, to rutyna - powiedział - Sądy nie biorą drobnych spraw bez adwokata, oddalają pod byle pretekstem. Solidarność zawodowa - no i są przeciążone... Trzeba było powiedzieć, machnąłbym Ci ten pozew...

Przypominają mi się  głośne medialne sprawy... Sąd w piątek zwolnił na przepustkę niebezpiecznego przestępcę, mordercę m.in. teściowej; ten  w sobotę zamordował żonę. Sędzia tłumaczyła w mediach, że dopełniła wszelkich procedur, wszystko jest w porządku - w tenże piątek powiadomiła przecież żonę listem poleconym, że mąż może pojawić się w sobotę... Pokazała dowód nadania, a jakże.

Sprawa morderstwa Jaroszewiczów, sprawa gen. Papały, sprawa Krzysztofa Olewnika - te najbardziej znane. Procesy zarówno karne jak i cywilno-prawne szarych ludzi ciągnące się 20-30 lat; postępowania przedawniane nagminnie ze względu na długość postępowania; uniewinnianie członków mafii po wieloletnich procesach, przy kilkuset tomach akt; umarzanie większości "drobnych" przestępstw przez prokuratury.

Ciekawe jest, że sędziowie i prokuratorzy należą do najbardziej uprzywilejowanych grup ze względu na wagę społeczną ich działalności.

Tichy, na koniec nawiążę do Twojego komentarza. "No weź i szanuj tę tradycję po przypadku matki z Opola".

Przypadek matki z Opola niczego nie zmienił w moim postrzeganiu prawa i "wymiaru sprawiedliwości" w Polsce;  był raczej kolejnym dowodem na moje od lat ugruntowane przekonanie, że ów "wymiar sprawiedliwości" jest swą własną parodią, całkowitym zaprzeczeniem idei prawa i państwa prawa. Piszesz dalej "autorytety (tradycyjne) ten numer wycięły". Jakie autorytety? Prawodawcy? Sądownictwo? Prokuratura? Nie przypominam sobie za mojego życia okresu, w którym byłyby to autorytety. Ani w PRL ani w III RP. Niestety. I jaki numer? Niby coś nadzwyczajnego, burzącego zaufanie? A gdzie i kiedy ono było? Ot, zwykły, banalny przypadek, jeden z tysięcy. Codzienna praktyka, nieunikniony owoc złego systemu.

Nie bez powodu sondaże, badające zadowolenie obywateli z "wymiaru sprawiedliwości", mówią o 1% zadowolonych. Złośliwi twierdzą, że są to pracownicy tegoż z rodzinami.

Owo prawo działa zupełnie inaczej w przypadku Amber Goldów czy posła z Biłgoraja, na którego kampanię wyborczą wpłacają grube tysiące emeryci i renciści, który dostaje dziwne bezzwrotne milionowe pożyczki od firm z egzotycznych krajów - tu prawo jest łagodne jak owieczka. Bezwzględne staje się wobec babć handlujących pietruszką czy żebrzących bezdomnych. I matki z Opola. A krzyk podnosi się wielki, gdy min. Gowin wspomni o duchu prawa - że ważniejszy jest od litery... Jak on mógł? Skandal! Litera ponad wszystko. Nie ma kobita zaświadczenia o dzieciach - do pudła z nią!

Dura lex sed lex. Nie o takiej "tradycji" dyskutowaliśmy.

 

 

Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (65)

Inne tematy w dziale Polityka