Beret w akcji Beret w akcji
3243
BLOG

O tolerancji. Stop homofobii i polifobii! Leczmy się!

Beret w akcji Beret w akcji Polityka Obserwuj notkę 220

To moja ostatnia notka z tego cyklu, przełożona na później ze względu na Święta. Tym razem inspiracją był udział w dyskursie nt. etyki i tolerancji prof. Magdaleny Środy i prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza.

Prof. Magdalena Środa, etyk, też nie uważa, że rejestracja związku partnerskiego trzech osób to błąd: - Znam sporo małżeństw, które długimi latami żyją w trójkątach. Rejestracja takiego status quo w Urzędzie Stanu Cywilnego kończy tylko z hipokryzją. Powiem przewrotnie: ludzie w małżeństwie potrafią zadać sobie tak dużo upokorzenia, cierpienia, zastosować tyle przemocy, że kto wie, czy nie byłoby jednym czy drugim lepiej żyć w trójkę czy czwórkę?

Cały tekst: http://wyborcza.pl

– Prawne usankcjonowanie poligamicznych związków w Polsce ma sens. To jest kwestia kilku lat, kiedy w Polsce poligamia zostanie zalegalizowana. Kościół temu nie przeszkodzi – mówi w wywiadzie dla naTemat seksuolog, prof. Zbigniew Lew-Starowicz.

Legalizację poligamii w Polsce poparli filozof Jan Hartman i etyk, prof. Magdalena Środa. My o poligamię zapytaliśmy prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza.

Prawie trzy czwarte ankietowanych przez "Gazetę Wyborczą" nie widzi nic złego w legalnym trójkącie. To dobre rozwiązanie?

Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: Szczerze mówiąc na pewno lepsze niż to, które jest często spotykane, czyli mężczyzna długotrwale ma żonę i kochankę. Są nawet tacy, którzy z kochankami mają dzieci i prowadzą dwie rodziny. Prawne usankcjonowanie tego stanu rzeczy ma sens. Jest to uczciwszy układ niż ten, kiedy druga kobieta jest na dalszym planie, czuje się gorsza, społecznie nieakceptowana. Ja przewidywałem, że dojdzie do legalizacji poligamii.

Kiedy? Kilka, kilkanaście, 50 lat?

W krajach Unii Europejskiej szybko zmieniają się poglądy. Już teraz istnieją różne typy związków: m.in. dwuosobowe "na kocią łapę", które trwają latami i przynoszą dzieci. W Polsce legalizacja poligamii to kwestia kilku lat.

:)

Kilka lat później...

Profesor wracał z pracy bardzo zmęczony. Miał za sobą trudny dzień - czterech pacjentów z chroniczną homofobią, dwóch polifobów w stanie ostrym, jeden tolerofob w fazie remisji; najnowsza terapia "pełnego zanurzenia" nie przynosiła ciągle spodziewanych rezultatów.

Żona otworzyła drzwi z promiennym uśmiechem:

- Zbysiu, niespodzianka!

Profesor ujrzał w wyobraźni dobrą kolację, butelkę Merlota, usłyszał kojącą nerwy muzykę... Rozmarzył się przez chwilę...

- Mamy gości!

W salonie siedziało trzech panów, racząc się whisky.

- Pozwól, Zbyńku, że ci przedstawię: Dziubdziuś, Boluś i Wiesio.

Panowie uścisnęli sobie dłonie. Wszyscy usiedli. Profesor patrzył wyczekująco na żonę.

- Muszę ci coś wyznać. Od pięciu miesięcy pozostaję w nieformalnym związku partnerskim z Dziubdziusiem i Bolusiem. Ciąży nam wszystkim ta hipokryzja - czas zalegalizować nasz wspólny związek. A i wróbelki ćwierkają, że ty podobno z Magdą? To świetna babka i znakomity naukowiec. Zadzwoń do niej, od razu ustalimy szczegóły i  choćby jutro możemy zarejestrować naszą szóstkę w USC.

- Ależ kochanie... Ja z Magdą? To plotki! Naprawdę uwierzyłaś?

- Szkoda. Cóż, trudno - zarejestrujemy związek partnerski naszej piątki.

- Yyyy... Czy to konieczne?

- Oczywiście! Boluś i Dziubdziuś czują się na drugim planie, gorsi, społecznie nieakceptowani!

- Aaa... aaa...  a pan Wiesio?

- Wiesio, Zbyńku, jest gejem - to partner Dziubdziusia. Dziubdziuś jest bi. Oni już zalegalizowali swój związek, jednak sytuacja nas wszystkich pozostaje nieuregulowana.

- Aaa... aaa.. a pan Boluś?

O, Boluś to stuprocentowy hetero! I tradycjonalista! Świata poza mną nie widzi, nawet zazdrosny o Dziubdziusia, ma czasem problemy z tolerancją niestety... Ale pracujesz nad sobą, Boleczku, prawda?

Profesor nalał sobie szklankę whisky. Wypił duszkiem. Przyjrzał się uważnie gościom; jego wzrok najdłużej zatrzymał sie na Bolusiu.

- No sam widzisz, Zbyńku, jakie z Bolusia ciacho! Ma już 27 lat, choć wygląda znacznie młodziej. Nie pomyślałbyś, że aż tyle, prawda? Prawdziwy ogień - przypomina mi trochę ciebie sprzed 30 lat... Boluś uwielbia pracę w ogrodzie - będziesz mógł teraz więcej odpoczywać, może ten dysk przestanie ci ciągle wypadać. Boluś chętnie cię w wielu obowiązkach wyręczy, jest bardzo uczynny! A Dziubdziuś uwielbia mecze - nareszcie będziesz miał partnera, bo ja... no sam wiesz.

- Ale ja...

Do rozmowy włączył się Wiesio. Trzepocząc rzęsami i kręcąc ponętnie biodrami zaczął przysuwać się do profesora.

- Lewku, od dawna chciałem cię poznać! Kiedyś byłem już w związku z wybitnym terapeutą - ale gdzie mu tam do ciebie!

- Proszę się pohamować! Dla pana jestem panem profesorem!

- Lwiątko ty moje! Jak to się nabzdycza, jeży, certoli... Słodziak! Daj spokój, my już jak w rodzinie!

- ???

- Wiem o tobie wszystko, Lewku. Niunia uwielbia o tobie opowiadać. Godzinami...

Profesor szybko wychylił drugą szklankę whisky.

- Zbyśku! Wątroba! Zapomniałeś już, co się z tobą działo ostatnio, gdy przeholowałeś? Musisz wiedzieć, że Wiesio prowadzi klinikę terapeutyczną - leczenie homofobii, polifobii, no sam wiesz najlepiej... Też byłam homofobką i polifobką, ale wstydziłam ci się przyznać - no i nie można leczyć się u własnego męża! Trafiłam do "Wesołego Wiesia" - ośrodek o renomie międzynarodowej, kwitnący, musiałeś słyszeć. To tam poznałam Bolusia, a Wiesio poznał mnie z Dziubdziusiem. Niedługo Wiesio otworzy filię "Prężny Protazy". Wiesio widzi w Tobie przyszłego szefa filii, planuje prawdziwy biznes rodzinny. Mógłby nazwać klinikę "Prężny Protazy" Twoim imieniem, prawda, Wiesiu?

- Jasne! Wchodzisz w to, Lewku?

Profesor zerwał się i pod pretekstem wyjścia do toalety zaczął chyłkiem przemykać się w kierunku drzwi wyjściowych.

- Zbyńku! Dokąd to? Czyżbyś był krypto homofobem? Nie martw się - "Wesoły Wiesio" to wspaniały ośrodek, genialni terapeuci - uwierz mi, tam wyleczą każdego!

Profesor milczał, kryjąc się za wieszakiem.

- Zbigniewie! Milczysz? Jestem w totalnym szoku! Nie będę dłużej żyć pod jednym dachem z homofobem i polifobem! Do tego hipokrytą! I nieudacznikiem! Albo terapia - albo rozwód!!!

 

 

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń jest przypadkowe.

 





 

Lubię ludzi - wierzących, ateistów, prawicę, lewicę i centrum, Niemców, Rosjan i Żydów.Nie lubię, gdy ludzie gardzą ludźmi. Marzy mi się tygodnik "Polityka inaczej".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (220)

Inne tematy w dziale Polityka