S24 lansuje ostatnio notatki wychwalające „żółte puszki Rostowskiego” czy też jego słono opłacanych „wolontariuszy z ITD". Zarówno Ufka (Wyhamujcie!) jak i Igor Janke (Fotoradary:...) powtarzają nieudokumentowane tezy drogowych łupieżców.
Zacznijmy od prędkości.
Policja i media lansują kłamliwe hasło „prędkość zabija". Kłamliwe, bo poruszałem się z całą rodziną z prędkością wielokrotnie przekraczającą obowiązujące na drogach m.in. w Europie ograniczenia. Co więcej nie byliśmy przypięci pasami.
Dla tych, co by już chcieli odbierać mi prawa rodzicielskie wyjaśniam, że prędkość kursowa współczesnych samolotów to około 900 km/h a poza startem i lądowaniem nie ma obowiązku zapinania pasów.
Tyle anegdota, teraz trochę faktów z ziemi.
Od 1 stycznia 2011 podniesiona została prędkość na autostradach i drogach ekspresowych. Odpowiednio z 130 km/h na 140 km/h oraz z 110 km/h na 120 km/h. Powyższe informacje posłużyły Ufce do podania nieprawdziwego twierdzenia, że było to przyczyną zwiększonej ilości wypadków. Policja, oczywiście nie rzecznik tylko statystyki wypadków przedstawia to tak.
Poniższa tabelka porównuje ilości wypadków na drogach objętych zmianą ustawy. W nawiasach różnica z poprzednim rokiem.
| Rodzaj drogi |
Wypadki |
Zabici |
Ranni |
| 2010 |
|
|
|
| Autostrada |
274 |
28 |
401 |
| Droga ekspresowa |
142 |
37 |
185 |
| razem |
416 |
65 |
586 |
| 2011 |
|
|
|
| Autostrada |
232 (-42) |
37(+9) |
354 (-47) |
| Droga ekspresowa |
136 (-6) |
27 (-10) |
195(+10) |
| razem |
368 (-48) |
64 (-1) |
549 (-37) |
Jak widać z zestawienia sumaryczne statystyki wypadków poprawiły się. W szczegółach jest to bardziej wymieszanie. O ile wypadki ogółem spadły to ilość zabitych na autostradach wzrosła zaś na drogach ekspresowych spadła. Podobnie z ilością rannych. Sumarycznie ilość rannych spadła, na autostradach spadła, na drogach ekspresowych wzrosła. Pamiętać należy, że autostrad i ekspresówek przybyło.
Czyli waląc statystykami jak cepem, droga Ufko, wzrost dopuszczalnych prędkości spowodował SPADEK wypadków. qed
Teraz odnieśmy się do "żółtych skarbonek Rostowskiego".
Igor Janke lansuje tezę, że powodują zmniejszenie ilości wypadków. Gdyby to było prawdziwe to pewnie nie było by o czym dyskutować. Oczywiście Polska nie jest prekursorem skubania kierowców. Na podobne pomysły wpadali przeróżni rządowi rabusie już wcześniej. Z tym, że niektórzy wyciągnęli z tego jakieś wnioski.
Jak czytamy w Daily Mail z 2011 rząd JKM też rabował na potęgę w imię bezpieczeństwa. Z tą różnicą, że skoro w imię bezpieczeństwa to sprawdzono jakie to przynosi rezultaty. Z pewnym przerażeniem odkryto, że cytuję (tłumaczę ;) ):
Ilość ofiar śmiertelnych na drogach spadała o 14 (czternaście) procent w ciągu trzech miesięcy od wyłączenia fotoradarów.
Road deaths dropped 14 per cent in three months while speed cameras were being axed or switched off.
Jeszcze raz: po wyłączeniu fotoradarów spadła ilość ofiar śmiertelnych o 14%!!!!!
Czyli wycodzi, że Igor Janke lansując żółte skarbonki Rostowskiego przyczynia się do wzrostu ofiar śmiertelnych. To gorzej niż grzech, to błąd!
Gazeta cytuje osoby zaangażowane w walkę z fotoradarami, iż boom związany z stawianiem nowych fotoradarów był związany z wpływami finansowymi a nie z bezpieczeństwem na drogach ((...) road safety campaigners who believe that the boom in cameras over the past decade has had little to do with life-saving andmore to do with fund-raising (...) ). W efekcie połowa z 6000 (sic!) fotoradarów w UK jest wyłączona (But more than half of Britain’s 6,000 speed cameras are now switched off (...)). Ale takie rzeczy to tylko w UK.
Inne tematy w dziale Polityka