ojciec & dyrektor ojciec & dyrektor
1026
BLOG

Dlaczego nie będzie statków pod polską banderą

ojciec & dyrektor ojciec & dyrektor Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Seaferer napisał niezłą notatkę o ucieczce armatorów z Polski. Niestety, skupił się na ZUSie, a problem jest szerszy.

Motto:

Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!

Stefan Kisielewski

Bardzo celnym spostrzeżeniem kapitana jest fakt, że rozwinięcie polskiej bandery to zwinięcie biznesu. Niestety nie dokładnie tak, jak to opisuje Seaferer.

Rozwijamy porty w Gdańsku, Gdyni, a jak w końcu ruszy przekop Mierzei Wiślanej to również w Elblągu. Przypominanie, że Niemcy w kooperacji z Ruskimi ograniczyli rurą podejście do portu w Świnoujściu i Szczecinie to memento, że rywalizacja jest globalna i konkurencja jest eliminowana bez skrupułów.

Z drugiej strony dlaczego "środowisko giedroyciowskie", do którego zalicza się zarówno dawna Unia Wolności (m.in. PAD) jak i dzisiejszy PiS, czy też szerzej "środowisko Kaczyńskich", kosztem polskich interesów rozwija port we wrogiej Kłajpedzie m.in. przez Via Carpathię pozostaje dla mnie tajemnicą. Ale ślepa miłość do Litwy i nienawiść do Polaków na Litwie jest cały czas zagadką. I nie ma tu znaczenia czy PiS, PAD, marszałek Terlecki, Targalski (ATW) czy inny skażony ideologią Giedroycia.

Kończąc temat portów to poza lokalizacją, infrastrukturą drogową i kolejową występuje jeszcze kwestia urzędów celnych. I o ile wprowadzenie towaru do UE przez Hamburg trwa maksymalnie dwa dni to polskie służby celne potrzebowały na to dwa tygodnie, a czasami więcej, czego sam doświadczyłem w 2007.  Zaś zmieniło się to w 2015 i ma bezpośrednie przełożenie na konkurencyjność portów w Polsce i wzrost odprawianych towarów.

Ale wróćmy do naszych armatorów.

Prowadzenie firmy świadczącej fracht morski nie wymaga wielu kontaktów z państwem, do którego dostarcza się towar. Punkt styku to port, w którym należy wyładować i załadować towar oraz kupić paliwo. Czasami kupić części zamienne dla drobnych napraw. Po pierwsze należy zapłacić od tego VAT. Jak jestem zarejestrowany poza UE to może być to traktowane jako eksport poza UE i w związku z tym VAT się nie należy. Przeglądałem w google frazę VAT i statki i widzę, że nawet "rabusie od Morawieckiego" zauważyli ten problem, bo stawka VAT 0% jest rozszerzana na coraz więcej obszarów związanych z przemysłem stoczniowym i transportem morskim. Nie da się efektywnie konkurować z przedsiębiorcą z Panamy, gdy w tym samym polskim porcie on kupuje bez VAT, a polski armator z 23%. Nawet jeśli później (dużą) część z tego VATu odzyska. Najczęściej wraz z dodatkową kontrolą skarbówki.

Dobra zmiana stara się by prowadzenie firmy w Polsce było bohaterstwem. Przedsiębiorca jest narażony na pełną inwigilację ksiąg (tzw. jednolity plik kontrolny), a ostatnio również i kont bankowych. Na wniosek byle urzędasa bank może zablokować konto na 3 dni, a potem przedłużyć na 3 miesiące. Pazerność skarbówki poszła dalej i nowelizacja ustawy zabrania zaskarżania blokady. W efekcie polski przedsiębiorca oskarżony o "unikanie opodatkowania" przez międzynarodowe transakcje finansowe może na 3 miesiące zostać bez środków. Fracht międzynarodowy to przede wszystkim międzynarodowe transakcje finansowe. Jak KAS zablokuje konto to może się okazać, że statek został aresztowany w porcie na końcu świata bo czegoś nie może zapłacić. Zaś jakby ktoś chciał podnieść argument, że tylko przestępcy muszą się bać to proponuję wrócić do historii pana Kluski i firmy Optimus, JTT, a ostatnio BitBay. Dla przypomnienia z powodu fobii Morawieckiego krypotowaluty zostały de facto zdelegalizowane w Polsce. O BitBay, największą giełdę kryptowalut, większą od Giełdy Papierów Wartościowych, biło się kilka krajów, a wygrała będąca członkiem UE Malta.

Ktoś powie, że może demonizuję KAS, bo na razie nie wchodzą masowo na konta, a co więcej istniejące przypadki (jeszcze z możliwością odwołania) okazały się zasadne. Ale przecież mamy nie tak dawny skandal w Kielcach, gdzie dyrekcja KAS kazała ścigać nie przestępców tylko firmy, które posiadają duży majątek. Jak braknie tych z dużym majątkiem to będzie się ścigać mniejsze, nieprawdaż?

Kolejnym przykładem traktowania wszystkich przedsiębiorców jak przestępców są kontrole w wydawania paragonów. Opisy kontrolerów skarbówki po cywilu próbujących naciągnąć małe firmy na mandat wydawały się nieprawdopodobne. Ale wrogie działania doprowadziły do masowego montowania kamer w sklepach, by w razie próby wyłudzenia mandatu mieć film na swoją obronę. Pierwszy raz mnie kamera dziwiła. 

PiS obiecywał, że zaprzestanie zmiany interpretacji podatkowej i żądania podatków 5 lat wstecz. Zaś w tym roku pojechał po bandzie próbując likwidacji interpretacji indywidualnych. Czyli nie dość, że prawo podatkowe jest rozdęte do granic możliwości i nie da się tego ogarnąć to jeszcze jedyna broń przed "zmianą interpretacji" będzie podatnikom zabrana.

To tylko niewielka część systemowej wrogości wobec firm w Polsce. I nie zanosi się by za rządów antyrynkowego PiS coś się zmieniło na lepsze.

Teraz postawmy się w roli armatora. Jestem Polakiem, chcę prowadzić firmę w Polsce. Mam pod sobą ludzi, których wysyłam w "dzikie" zakątki świata. Jak mogę im zapewnić bezpieczeństwo jak jakaś biurwa skarbowa stwierdzi, że mam za dużo kasy i trzeba mnie oskubać? Przecież w przypadku kłopotów w dalekim porcie nawet nie będę miał możliwości zapłacić za przelot do Polski.

A przeniesienie firmy na Cypr, Maltę, Gibraltar, czy do 29 innych bliższych i dalszych państw "magicznie" upraszcza prowadzenie firmy. Jak widać po Cyprze i Malcie nawet w UE państwo może być przyjazne.

I dlatego nie będzie statków pod polską banderą.


Poprzednia notka

amba-fatima, było i ni ma

Następna notka

Morawiecki łącznikiem między Kaczyńskim, Tuskiem i Fogelmanem


Gdzieś w drodze z Polski i do Polski.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka