Był taki film "Głupi i głupszy". Okazuje się, że zainspirowali się nim niektórzy polscy politycy. Radosław Sikorski zarzucił rządowi Prawa i Sprawiedliwości rzekome wahanie w sprawie wsparcia Ukrainy w pierwszych 10 dniach wojny. Pytany na antenie Radia ZET o to, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy, oświadczył: „myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie".
To nie jedyna durna wypowiedź byłego ministra spraw zagranicznych, który często lubi zachowywać się, jak niezrównoważony kabotyn. Wystarczy przypomnieć co napisał w mediach społecznościowych po uszkodzeniu gazociągów Nord Stream sugerując winę Amerykanów. Gdy wydawało się, że każdy w miarę inteligentny i trzeźwy obserwator odrzuci, bądź przemilczy przemyślenia naszego oksfordzkiego Dyzmy znalazł się nagle jego obrońca.
Były minister finansów w rządzie PO Jan Vincent-Rostowski oświadczył we wpisie na Twitterze, że zgadza się ze słowami swojego partyjnego kolegi. "Myślę tak samo jak Radosław Sikorski" — napisał Rostowski. Na tym jednak nie koniec. Rostowski zwrócił się też do premiera Mateusza Morawieckiego, którego „wezwał” do „powiedzenia prawdy”. "Wzywam Mateusza Morawieckiego do powiedzenia nam prawdy na ten temat, bo poszlaki są znaczące, że właśnie tak było" — oświadczył.
Można być pod wrażeniem kompetencji ekipy, jaką miała do dyspozycji Platforma podczas swoich rządów. Warto w tym momencie przypomnieć obok wcześniej wymienionych takie tuzy tamtej ekipy, jak: Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia (co prawie rozłożył naszą służbę na łopatki, kto jeszcze dziś pamięta, jak wyglądała sytuacja po każdym nowym roku), Elżbieta Bieńkowska - specjalistka od kopalni, Michał Boni, co to zapomniał, że donosił, Joanna Mucha - ministra od Madonny, Sławomir Nowak - co to jeszcze siedzi, Tomasz Siemoniak - osobisty kierowca Tuska, co prawie MON rozwalił, Waldemar Pawlak - co chciał nas załatwić ruskim gazem, czy minister Piotrowska i jej sławne samoloty "bez głowy".
