Na co liczy Marcin M. ?
Rzecz dotyczy sprawy prowadzonej przez prokuraturę od prawie 6 lat, dotyczącej oskarżonego prokuratora Marcina M., który jako funkcjonariusz zawieszony w czynnościach od 3 lat ( tj. od 8 maja 2019r.) czerpie korzyści z tego tytułu.
Rzecz dotyczy również Barbary Bączkowskiej, pokrzywdzonej w 2015r. bezpośrednio przez prokuratora Marcina M. jego skandalicznymi wpisami w internecie. Wpisy dyskredytowały pokrzywdzoną jako społeczniczkę walczącą w ramach dwóch Stowarzyszeń z bezprawiem sędziów i prokuratorów.
Kasa Podatnika
Sprawa dotyczy również pokrzywdzonych Podatników, którzy takiego prokuratora utrzymują, żyjąc niekiedy za 1 tys. zł miesięcznie, aby zawieszony prokurator z ich podatków mógł otrzymać 10 razy więcej tj. 10 tys.zł na miesiąc.
Pismo poniższe to odpowiedź na skargę złożoną przez 3 osoby, w tym osobę przez Marcina M. pokrzywdzoną, chcące brać udział jako publiczność w jawnej zdalnej rozprawie przed sądem dyscyplinarnym dla prokuratorów. Wcześniej za zgodą sądu dyscyplinarnego te osoby dopuszczono do udziału w rozprawie, a następnym razem już nie! Pokrzywdzony ma prawo uczestniczyć nawet w niejawnej rozprawie.
Przesłuchanie żony prokuratora
Przesłuchanie żony obwinionego odbyło się 10 stycznia 2022r. zdalnie w obecności obrońcy obwininego mecenasa A.K. w tym samym pomieszczeniu. Art.177 kpk opisuje zdalne przesłuchanie, ale takiej konfiguracji nie przewiduje. Pokrzywdzona, w tym publiczność nie mogła w nim wziąć udziału w przesłuchaniu świadka w miejscowej prokuraturze. Czy to znajomości obrońcy obwinionego Marcina M. tj. mecenasa .K. zdecydowały, że A.K. wziął udziął w miejscowej prokuraturze w zdalnym połaczeniu?
Gdzie jest jawność dla pokrzywdzonego w jawnym postępowaniu?
Dodam, że 7 marca 2022r. wyłącznie obrońca A.K. stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Toruniu, a miał stawić się razem z Marcinem M.. Obrońca bez udziału publiczności został wpuszczony na zdalne połączenie, a publiczność nie. W związku z tym wezwałam policję do Prokuratury Okręgowej w Toruniu i dopiero po tym telefonie, tj. po przyjęciu zgłoszenia przez policję, zostałam wraz z pozostałymi osobami wpuszczona do sali na zdalne połączenie. Wówczas sąd dyscyplinarny poinformował nas o terminie kolejnej rozprawy, zaplanowanej na dzień 31.03.2022r.. Skoro rozprawa w dniu 7 marca się nie odbyła, a miało być przeprowadzona za pomocą zdalnego połączenia, to było oczywiste dla ostatecznie wpuszczonej publiczności, że kolejna rozprawa będzie także przeprowadzona zdalnie.
Jak wykiwać?
Niestety, w dniu 31.03.2022r. pokrzywdzona oraz inni, którzy stawili się w Prokuraturze Okręgowej w Toruniu, nie wzięli udziału w tej rozprawie. Sąd dyscyplinarny po telefonie w dniu 31.03.2022r. poinformował, że zrezygnował ze zdalnego połączenia, gdyż strona (obrońca i obwiniony który 7.03.2022r miał być w toruńskiej prokuraturze) stawili się w Warszawie. Sąd dyscyplinarny pokrzywdzonej o tym nie poinformował. Nie poinformował mnie także o żadnym innym terminie jawnej rozprawy, pomimo wniosku pokrzywdzonej o informowanie o terminach.
Rzetelne sądy
Czy rzetelne sądy w taki sposób traktują pokrzywdzonych?
Czy rzetelne sądy prowadzą sprawy tak długo?