białostocki białostocki
321
BLOG

Biznesmen w białych skarpetkach, czyli kariera leśnego dziadka

białostocki białostocki Polityka Obserwuj notkę 0

Po paru latach w zaciszu gabinetu prezes Bielecki znowu pojawił się w mediach jako były premier, finansista, biznesmen, prawie ojciec narodu z Orłem Białym. Koci uśmiech a la Olechowski zdradza zasobną kieszeń milionerka a gładkie liczko próżność. Z pomocą usłużnych mediowców, którzy siebie nazywają "dziennikarzami", Bielecki pozuje na eksperta, który zobaczył świat, a teraz jako woluntariusz pragnie dać coś z siebie Polsce. Sam na zmianach po osiemdziesiątym dziewiątym roku zrobił majątek, teraz chce pomóc innym. Jak to się stało? Dorobił się własną pracą, innowacyjnym pomysłem jak Gates albo Zuckerberg? Skądże. Stał się milionerem w białych skarpetkach, jak typowi polscy biznesmeni, Kulczyk i reszta, opierając się na układach, znajomościach, a dodatkowo na układzie politycznym. Pieniądze zrobił na prezesowaniu jednego z największych banków. Takie przejścia z najwyższych politycznych stanowisk do biznesu dobrze znamy. Jedno z bardziej znanych to Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder w spółce budującej North Stream, albo z naszego podwórka Kazimierz Marcinkiewicz w Goldman Sachs. Ani Bielecki, ani Schoeder, ani Marcinkiewicz nie zarobili swoich milionów na wiedzy, doświadczeniu ani kompetencji, ale na czystym politycznym układzie. Byli lub są wykorzystywani przez kapitał. Dają twarz za pieniądze. Ani więcej ani mniej. Czary z mleka, marzenie milionów Nikosi Dyzmów.

Bielecki pozuje na eksperta i finansistę, ale tajemnicą poliszynela jest, że to nie on rządził w Pekao. W rzeczywistości za sznurki pociągał włoski wiceprezes. Czy słyszeliście jakieś wypowiedzi Bieleckiego na tematy bankowości i finansów? Nie? To nic dziwnego, bo takich wypowiedzi, ani artykułów nie było. Bielecki co najwyżej wypowiadał się ogólnie na tematy makroekonomiczne. Ale czego można żądać od  magistra ekonomiki transportu morskiego. W tym kontekście jak ponury żart brzmi niedawna propozycja magistra transportu, żeby na stanowiska kierownicze w spółkach skarbu państwa nominowała specjalna rada, która wyłaniać będzie kandydatów merytorycznych, a nie politycznych. Niech w końcu w przedsiębiorstwach państwowych zapanują zdrowe biznesowe zasady, a nie polityczny klucz - nawołuje magister transportu. Ma krótką pamięć, bo już nie pamięta, jak sam zarobił grube miliony.

Pamiętacie Państwo leśnych dziadków z PZPNu? Towarzystwo starych działaczy-pierdzieli, którzy zachowują status quo poprzez samopomoc. Wspierając i broniąc się nawzajem nie dopuszczają do naprawy i reformy polskiej piłki. Nasz leśny dziadek też ma grupę wsparcia, głównie mediową, ale też polityczną. I leśny dziadek znowu bryluje. Podobno przygotował "reformę" OFE przy pomocy analizy materiałów na youtubie. Wyjątkowe osiągnięcie.

Kiedy Bielecki z ujmującym uśmiechem objedzonego kocurka ogłosi, że jest "człowiekiem biznesu", nie dajcie się zwieść - jest typowym leśnym dziadkiem w białych skarpetkach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka