Im dłużej żyję, tym częściej się nad tym zastanawiam. W każdym ministerstwie, w każdym resorcie, instytucji funkcjonują tzw. fachowcy, bez których dany polityczny minister czy prezes nie byłby w stanie funkcjonować ani podejmować decyzji... nie wiedziałby nawet względem czego miałby podejmować jakieś decyzje. Polityk może tylko posłuchać fachowców, albo podjąć własną wyssaną z palca decyzję. Powiecie: polityk wybiera kogo słuchać, ustala ogólny kierunek etc. Na podstawie czego, jakiej wiedzy i na jakim poziomie ekonomicznym, wojskowym czy innym? Moim zdaniem może jedynie coś zepsuć. I po to już tylko w XXI w. są potrzebni jeszcze politycy. Takie jest moje zdanie. A Wasze?
Kiedyś byli królowie/królowe, cesarze/cesarzowe, szlachta i wszycy twierdzili, że są niezbędni i nie do zastąpienia. Ba, ich władza i istota miała pochodzić nawet od samego Boga. Czy nie jest tak, że zostali oni zastąpieni przez polityków, którzy zaczynają ubierać się (świadomie lub nie) z powrotem w ich szatki? Czy nie mamy już do czynienia z czymś w rodzaju monarchii czy kasty politycznej, w której politycy zdobywszy władzę i wpływy w sterowanych odgórnie metodami nowoczesnego teatru politycznego wyborach na drugi dzień przestają liczyć się z wyborcą (nigdy tak naprawdę się nie liczyli, a jedynie liczyli na to, że uda się go oszukać, zmanipulować) i dbają już tylko o własne interesy i ambicje?
Mam świadomość, że na tym żyjącym z polityki i polityków, jej/ich komentowania portalu takie tezy mogą się wydać nieco wydumane czy dziwne, ale... pomyślcie sami: czy popularność polityków bierze się z jakichś ich obiektywnych walorów, przymiotów, zdolności, wiedzy czy umiejętności... czy po prostu podsunięto nam większość z nich nie wiadomo dlaczego i po co? A może wiadomo, a przynajmniej gdzieś tam z tyłu głowy się tego domyślamy, ale z jakichś powodów, może braku alternatywy, dla urozmaicenia sobie codzienności, z nudów, dla zabawy, jak ci mieszkańcy starożytnego Rzymy walący tłumnie na organizowane przez łaskawych cesarzy igrzyska, bierzemy w tym oszustwie udział?
Może po prostu potrzebujemy rządów fachowców, którzy przestaną nas oszukiwać, łudzić, bo nie będą mieli w tym żadnego interesu politycznego ani materialnego, tylko powiedzą nam wprost na czym stoimy zamiast mamić nas obietnicami bez pokrycia, albo realizacja których zrobi więcej złego niż dobrego? Skąd ich wziąć? Sądzę, że wystarczy się rozejrzeć wokół siebie, żeby znaleźć ich więcej niż potrzebujemy. Być może to Ty jesteś jednym z nich. Nie wybieralni w ramach kretyńskiego teatru polityczno-medialnego, ale wybrani przez swoje kwalifikacje i osiągnięcia.
Już wkrótce przełomowe 10 Tez odnośnie (prawidłowo funkcjonującej) demokracji. Czas na zmiany. Prawdziwe zmiany.
Dziękuję za uwagę i życzę miłego wieczoru.
...
Poprzedni wpis:
https://www.salon24.pl/u/bialykruk/1447389,ostatnia-wieczerza-demokracji
...
Kłamstwo systemowe składa się z trzech elementów: wściekłego psa, łańcucha i budy. Wściekły pies ujada, żeby ukryć kłamstwo. Łańcuch jest po to, żeby się z niego nie urwał. Buda zaś jest po to, żeby miał się gdzie schować, kiedy prawa wyjdzie na jaw. Zwyczajne kłamstwo jest jak wściekły pies, który dopiero szuka swojego łańcucha i budy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka