Proces beatyfikacji jednorękiego bandyty - nagle wstrzymano. Watykan milczy; Warszawa nawet, wręcz przeciwnie.
Drapieżny kapitalizm: umywa ręce we łzach krokodylich. Wisła syczy. Śmiech na sali. Brawura, czy bezczelność? Czy niewidzialna ręka wolnego rynku i jednoręki przypadek niedoszłej beatyfikacji: to w gruncie rzeczy ta sama sklejka tonu… ta sama osoba?
Jest gdzieś przecież ten punkt. Jest gdzieś przecież ten punkt… od którego kontynuacja pobłażania staje się absurdem kredytowym. Gdzie jest – ta jednoręka nirwana?... Wisła syczy. Śmiech na sali;
- W krzyżowym ogniu swędzących niedomówień, sprzecznych podszeptów i pytań – posłowie jakby zasłaniają twarzą rękę. Nie odwrotnie! Nie twarz ręką…
28.10.2009.
Inne tematy w dziale Polityka