Panie Bartku: dotarło do mnie, że chciałby Pan mnie jak najszybciej usunąć z garsoniery, którą wynajmuję od Pana. W związku z powyższym – rozważam przeniesienie się na nowe miejsce. Zobaczymy, co z tego mojego rozważania wyniknie. Satyra, czy tren? Chciałbym wtrącić nieśmiało, że Tomasz Mackiewicz, przeniósł się już na nowe miejsce zamieszkania. Ja jeszcze nie. Jeszcze mi mózg w głowie nie zakipiał. Nie chcę słyszeć o nowym miejscu zamieszkania. Umowa, którą mi Pan przesłał w grudniu, jest ważna do końca 2019 roku. Tego się trzymam. Ja wiem, że jest Pan niezadowolony z wysokości opłaty czynszowej, którą uiszczam regularnie. Fundusze mopsowskie, z których korzystam – nie zapewniają atrakcyjniejszych stawek. Kto jest winny tym niskim stawkom – jeżeli nie państwo polskie?
Ja rozumiem. Państwa polskiego - nie ma potrzeby przenosić na nowe miejsce. Co do artysty zaś – można spróbować.
Przyznam szczerze – po nocach śnią mi się sześcioosobowe pokoje, w których odchodzi „masówka” opiekuńcza.
Jeżeli nie umrę ze zdenerwowania, to jest szansa na ugodowe rozwiązanie naszego konfliktu. Tylko to wymaga - trochę czasu. Jeśli tak się złoży, że artysta umrze ze zdenerwowania – to będzie go pan miał na sumieniu. Z eleganckimi ukłonami aż do pasa.
Jedno jest pewne. Moje myśli w profesjonalny sposób skonstruowane: są bardzo niewygodne dla reżimu pewnej partii. Jedno jest pewne. Moje myśli są bardzo „niebezpieczne” dla reżimu pewnej partii. Reżim pewnej partii chciałby mnie jak najszybciej wyleczyć z bycia artystą! I chciałby to zrobić po cichu, aby nikt się nie dowiedział… Tomasz Mackiewicz – przeniósł się już na nowe miejsce zamieszkania. Ja jeszcze nie.
Takie kawałki, jak wyżej to już nie są kawałki. To już nie są żarty. To już jest Sztuka przez duże S niestety proszę Pana. Zapisał się Pan w mojej biografii. I tego faktu nie wolno ukrywać przed narodem.
Kazimierz Biculewicz
Kraków, 18.02.2019.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo