NIE BĘDZIE LEKKO

Stało się! Nie pomogły matactwa, krętactwa i nawet groźby (powiększenie liczby uprawnionych do głosowania z dnia na dzień, odwoływanie członków komisji w przeddzień, nadanie bezdomnym adresów komisji i umożliwienie im wielokrotnego głosowania w różnych obwodach itp. o wielu innych jeszcze się dowiemy).

Komorowski stanął przed faktem dokonanym. Zrobił to, co jest podstawowym obowiązkiem pokonanego w równym boju – pogratulował zwycięskiemu rywalowi.

I pięknie. Na tym mógł zakończyć – ale nie, to nie byłby on. Musiał ciągnąć dalej: życzę mu udanej prezydentury, bo dobrze życzę Polsce (!) Tu mną lekko wstrząsnęło: przecież Duda jako Prezydent miał szkodzić Polsce – tak BK ostrzegał podczas kampanii wyborczej. Jeżeli więc Duda będzie miał udaną prezydenturę to jego szkodliwe działanie dla Polski powinno też być udane… (Logika?)

W dalszym ciągu BK musiał podzielić Polaków na tych „zaangażowanych w Polskę demokratyczną” – czyli na tych co głosowali na niego. No i nie omieszkał postraszyć, że to nie koniec i jego wyborcy to „pospolite ruszenie na rzecz polskiej demokracji”, które „powstrzyma ataki na demokrację”. Kto będzie atakował tę mityczną demokrację – to już wiemy (nawet po nazwiskach wcześniej wymienianych). Następny dysonans: BK podkreślał wielokrotnie, że jest całkowicie niezależnym kandydatem i tylko on sam za siebie się wypowiada i decyduje – w przeciwieństwie do upartyjnionego rywala. A teraz: „będziemy walczyli” – z czyją pomocą? Pospolitego ruszenia? „Do zwycięstwa” – jakiego zwycięstwa? I czy utworzy partię – bo przecież jest niezależny i samodzielny?

Moim zdaniem, nie można pominąć wzruszeniem ramion skargi „Przegranego”. To nie tylko dobroduszny były nauczyciel historii. To także ostry gracz i potrafi walczyć o swoje: te 250.000 DM wyciągnął mafii z gardła, a losy Sumlińskiego i Szeremetiewa też nie są do pozazdroszczenia.

P.S.

Andrzejowi Dudzie serdecznie gratuluję i życzę wytrwałości – nie będzie miał lekko!