black and white black and white
475
BLOG

Głupcy, NATO nie posiada broni atomowej i nie stanie w naszej obronie

black and white black and white Polityka Obserwuj notkę 24

Dla Putina i jego ludzi porażka w wojnie na Ukrainie oznacza nie tylko utratę kontroli i władzy, ale fizyczną eliminację. W takiej sytuacji mogliby pójść na całość, bo i tak nie mieliby innego wyjścia. Tego właśnie obawia się NATO i dlatego jeszcze Ukraina nie dostała tego czego potrzebuje, żeby wyprzeć Rosjan ze swoich terenów, bo wszyscy bardziej obawiają się jej zwycięstwa, niż porażki.

Gdyby NATO i USA chciały zwycięstwa Ukrainy w tej wojnie - dostałaby już pierwszego dnia wszystko o co prosiła, łącznie z zamknięciem nad nią przestrzeni powietrznej przez sojusznicze lotnictwo. Nawet z ograniczoną do minimum pomocą Ukraińcy zdołali już po kilku tygodniach przejąć inicjatywę i zepchnąć Rosjan do głębokiej defensywy na wschodnie krańce swojego kraju, w których ci tkwią do dzisiaj robiąc symboliczne postępy głównie z powodu nie liczenia się z własnymi stratami i ciągłą przewagą w uzbrojeniu.

O tym, że Ukriańcy zostali poświęceni przez NATO i USA świadczą ich pierwsze reakcje po ataku z mówiącą wszystko ofertą azylu złożoną przez USA Zełenskiemu i jego rządowi. Oni liczyli się z tym, że Ukraina nie będzie w stanie się obronić i byli z tym pogodzeni. To jest bardzo zła wiadomość również dla nas, gdyż wszystko wskazuje, że dokładnie tak samo postąpią i z nami, i nie będzie tu mieć większego znaczenia, że jesteśmy członkami NATO.

Te wszystkie butne zapewnienia o obronie każdego cala terytorium NATO to tylko gra pozorów, która się skończy w momencie rzeczywistego ataku połączonego z groźbą nuklearną. Nie bez powodu Putin w swoim wystąpięniu tuż po rozpoczęciu agresji straszył konsekwencjami przyłączenia się krajów NATO do tej wojny po stronie Ukraińców. Podziałało wtedy i podziała następnym razem.

Putin oczywiście nie zaatakuje już teraz, bo musi najpierw doprowadzić konflikt na Ukrainie do jakiegoś tymczasowego rozwiązania w celu zdjęcia sankcji gospodarczych z Rosji, odbudowy i wzmocnienia armii, zyskania sojuszników, którym dowiedzie, że można pokonać NATO. Zajmie im to od trzech do pięciu lat. Putin nie jest ani tak schorowany, ani tak stary, żeby nie dać sobie tyle czasu. Zresztą, on czy jego następca, polityka Rosji się nie zmieni dopóki Rosja nie dostanie nauczki wzorem hitlerowskich Niemiec.

Nie będzie też miało znaczenia kto będzie następcą Trumpa, republikanin czy demokrata. Rosja wychodząc bez szwanku i z fantami z tej wojny - wróci po swoje jeszcze bardziej wzmocniona i doświadczona. Jeśli ustąpimy jej teraz - potem już nie będzie nawet z nami negocjować. Analogicznie jesteśmy w sytuacji Europy w 1938 r. Hitlera i Putina łączy jedno: nieograniczone ambicje, ale różni perspektywa historyczna, której Hitler nie miał, i dlatego Putin jeszcze nie zdecydował się pójść na całość w terroryzowaniu nas bronią nuklearną poprzez danie przykładu np. zrzucając ją na jeden z graniczących z Rosją małych krajów NATO, które przecież nie odpowie zrzucając własną bombę na Moskwę czy Petersburg.

Powodów jest mnóstwo, ale główny powód to ten, że NATO jako NATO... nie posiada broni nuklearnej, której może użyć. Jak to? zapytacie. A tak to. Broń nuklearną posiadają poszczególne kraje i w NATO jest ich zaledwie trzy: USA, Wielka Brytania i Francja. Dwa pierwsze jedynie udostępniają swoje głowice nuklearne w ramach programu Nuclear Sharing, który obejmuje sojuszników takich jak Turcja, Włochy, Belgia, Niemcy i Holandia. NATO nie może rozkazać USA czy Wielkiej Brytanii użycia własnej broni atomowej przeciwko komukolwiek, a inne kraje z programu Nuclear Sharing same tym bardziej jej nie użyją przeciwko Rosji nie będąc zaatakowane w ten sam sposób. To te trzy kraje w istocie decydują i będą decydować o tym, nie my, nie NATO. Jeśli więc ktoś myśli, że możemy nakarmić Putina ukraińskim Donbasem, zalegalizować przejęcie Krymu i być bezpieczni, bo NATO nas obroni... powinien to naprawdę solidnie przemyśleć.

Nasze gwarancje opierają się tylko i wyłącznie na dobrej woli poszczególnych krajów. Jeśli USA, WB albo Francja same nie zostaną zaatakowane - pierwsze nigdy w obronie kogokolwiek nie użyją broni atomowej, ani nie dokonają pierwsze konwencjonalnego ataku na inne mocarstwo atomowe. Zrobią to tylko, gdy sami staną w obliczu bezpośredniego zagrożenia egzystencjalnego. Nie bez powodu USA i WB nie chcą udostępnić broni nuklearnej w ramach programu Nuclear Sharing krajom graniczącym z Rosją i byłego bloku sowieckiego, żeby w razie ataku jądrowego na nie mieli wybór jak i czy w ogóle zareagować. Protesty Rosji są tylko wygodną dla nich wymówką.

Zapamiętajcie to sobie i wbijcie póki czas do głowy zanim pozwolicie Putinowi wyjść cało z tej afery na Ukrainie. Gwarancjami NATO będziemy mogli podetrzeć sobie cztery litery, tak jak Ukraińcy gwarancjami wynikającymi z memorandum budapesztańskiego, bo Anglicy ani Francuzi nie zaryzykują spalenia Londynu czy Paryża dla Kijowa, Wilna czy Warszawy. Amerykanów zas dzieli od nas "piękny ocean", a nawet dwa i każdą rosyjską rakietę zdążą dwa razy strącić zanim doleci. A nawet jak doleci to zrobi tylko wielkie bum, ale za tym nie pójdzie nic więcej, żadna agresja ani okupacja. Ani jednym, ani drugim więc nie bardzo się ten interes opłaca. Jesteśmy i będziemy zdani tylko na siebie. Tak jak byliśmy w 39'.

Obyśmy nigdy nie mieli okazji się o tym przekonać.

szary to kiedyś był papier i tylko do jednego się nadawał, a i tak go ciągle brakowało, dlatego komuna upadła, bo nie można w nieskończoność podcierać sobie tyłka gazetą, tym bardziej, że farba puszcza; nie bójmy się mówić rzeczy uznawane przez wielu za kontrowersyjne, bo nawet nie mając racji nigdy się o tym nie dowiemy obawiając się mówić co myślimy, dlatego bardziej cenię ludzi szczerych, choć błądzących od dwulicowych gadów mówiących tylko to, co inni chcą usłyszeć; wolę już być gryziony w tyłek, niż w niego całowany; planeta black and white wita swoich pokojowo nastawionych e-migrantów. Wreszcie, gdy mam przed sobą trudny temat - gdy droga wydaje mi się wąska i nie widzę żadnego innego sposobu uczenia powszechnie uznanej prawdy, jak poprzez zadowolenie jednego inteligentnego człowieka, a zdenerwowanie tysięcy głupców - wolę zwracać się do tego jednego człowieka i nie zwracać uwagi na potępienie tłumu. Przewodnik Błądzących, Majmonides (1136-1204)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka