W jednym z blogów wyczytałem, że w jednym ze szmatławców – którego z definicji nie reklamuję i staram się na wszelkie sposoby omijać szerokim łukiem – miał miejsce sabat chorych z nienawiści ultralewicowych pseudointelektualistów, którzy we własnym mniemaniu zawsze mają rację i są przekonani, że mówią (chcieliby mówić) głosem całego społeczeństwa. Stwierdzili oni mianowicie – posługując się, jak zawsze, do perfekcji opanowaną erystyką – że żałoba narodowa nie jest dobrym czasem na podejmowanie decyzji, czy prezydent powinien być pochowany na Wawelu.
To ja mam takie jedno proste pytanie: to kiedy będzie ten dobry czas, po pogrzebie?!
I jeszcze jedno, na co zwróciła uwagę Basia z Wpisza24 – najlepszy po 1989 r. prezydent i jego żona spoczną w świątyni Kościoła katolickiego, z którym wyżej wspomniani „intelektualiści” mają mniej więcej tyle wspólnego co Józef Wissarionowicz Stalin.