Pozwoliłam sobie na napisanie kilku haiku. Takich pseudo, takich niby haiku. Raczkuję w haikowaniu. Gdzie mi tam do mistrzów. Dlatego te moje miniaturki nazwałam pseudo haiku. Z niepewności. Proszę zatem o wyrozumiałość i przymknięcie oka.
Moje haiku rzadko nawiązują do klasycznego, starojapońskiego wzoru i stylu, chociaż moim niedoścignionym wzorem i przykładem jest mistrz Matsuo Bashō i inni .
Wiem, że prawdziwy znawca i zwolennik haiku, będzie rwał włosy z głowy, na te moje niezdarne próby i udziwnienia, ale...
Moje miniaturki posiadają 17 sylab, jak to bywa w klasycznym haiku, które są rozłożone na 5-7-5 kolejnych sylab. A treść?
To chyba moja największa pięta achillesowa...
Treść jest taka:
Zapraszam do przeczytania:
Efemeryda
Błyśnie - jej woń ulata
- Zapach miłości


Z żarem wielbiona
Królowa jednej nocy
- Samotna w tłumie

Obleczone w blask
Tajne gusła przeszłości
- Noc świętojańska

Samotna miłość
Czeka na przeznaczenie
- Męka istnienia

Kochać jedną noc
Złudą kwiatu paproci
- Wróżba kumaka

Zwiędły listek snów
W parku pod ławką drzemie
- Dzwon przemijania...

Biały włos moczy
Wiotkie ramiona drżą
- Zbyt płytko do dna

Żar namiętności
Spalony niemiłością
- Tuf wulkaniczny

Kwiat cierpiętnika
Leczy, wznieca cierpienia?
- Nie, lecz wart jest mszy


Inne tematy w dziale Kultura