blueslover blueslover
548
BLOG

Blues Highway (4) - Maxwell Street, Chicago

blueslover blueslover Kultura Obserwuj notkę 0

Legendarny Robert Johnson skomponował w latach 30. znany utwór "Sweet Home Chicago". Tytuł odnosił się do miejsca, w którym blues jest mile witany ale i generalnie do miejsca, w którym Czarni nie są traktowani jak podludzie, co było zwyczajne na Południu. Chicago było wyidealizownym rajem, do którego tęskniły miliony mieszkańców Delty Mississippi.

Chicago leży na drugim, północnym końcu bluesowej autostrady chociaż dostępność Chicago była związana bardziej z bezpośrednią linią kolejową niż z drogą. W Chicago klimat społeczny dla Murzynów był dużo przychylniejszy niz w większości innych miast Ameryki. W dużym stopniu przyczynił się do tego "The Chicago Defender" czasopismo, które bojowo walczyło o prawa obywatelskie kolorowych.


Do Chicago podążali co odważniejsi już w początkach XX wieku. Nie były to potężne strumienie ludzi, tym niemniej czarna społeczność z Delty stopniowo stawała się coraz większa. Emigranci ci kierowali się na Maxwell Street, ulicy przebiegającej ze Wschodu na Zachód.


Ulica pojawia się na mapach Chicago w 1847 roku. Pierwsi zamieszkali tam Irlandczycy, później Grecy, Czesi, Włosi, Meksykanie. W wielkim pożarze w 1871 roku ulica zbudowana z drewna została prawie całkowicie zniszczona.

Od roku 1880 Maxwell Street stała się miejscem osiedlania Rosyjkich Żydów i do 1920 roku mówiło sie o niej jako o Żydowskim Miasteczku.

 

Od I Wojny Światowej zaczęła się Wielka Migracja Murzynów z Delty. Większość populacji Maxwell Street i okolic stała się czarna.
Przybyli tam i bluesmani. Grali oni takiego samego bluesa jak tam skąd przybywali. Przywieźli też gospel i trochę innych swoich rodzajów muzyki.


Centralnym miejscem był Maxwell Street Market - wielki jarmark, targowisko gdzie można było kupić prawie wszystko i to po okazyjnych cenach. Jest i polski akcent tzw. "Maxwell Street Polish", czyli sandwicz z polską kiełbasą urodził się właśnie tam. Dziś jest popularny w całym mieście.

06042007_aerial.jpg

Maxwell Street w czasach świetności


Market stał się najważniejszym miejscem w Chicago dla muzyków bluesowych. Wokół placu ale i w środku zawsze występowali bluesmani, pojedynczo lub w małych zespołach. Ciągle przyjeżdżali nowi z Delty, wkrótce więc blues rozbrzmiewał już na całej ulicy. Pojawiały się talenty cieszące się dużym uznaniem społeczności. Wśród pierwszych byli Alberta Hunter, Cow Cow (Charles) Davenport, Blind Lemon Jefferson, Tampa Red (Hudson Whittaker), Big Bill (William) Broonzy oraz Georgia Tom.


Ci uznani zaczęli grać w powstających wokół Marketu, wzdłuż ulicy i w okolicznych klubach muzycznych. Najbardziej znanymi klubami bluesowymi były Boogie Woogie Inn oraz Club Zanzibar. Występy w klubach oznaczały nobilitację muzyków, którzy nie byli już ulicznymi muzykantami ale artystami.


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Blues na Maxwell Street w latach 40. i 50.

 

 

Od 1926 roku pojawiły się pierwsze wytwórnie płytowe. Niektóre z nich były efemerydami. Były jednak i wielkie ogólnokrajowe jak Paramount Records, które chętnie nagrywały bluesa. Te płyty były kupowane w przeważającej większości przez czarnych mieszkańców. Biali z reguły nie znali tej muzyki wogóle,poza nielicznymi koneserami.


Po wprowadzeniu prohibicji sytuacja klubów stała się ciężka. Co ciekawe prohibicja bardziej dotknęła kluby dla białych. Właścicielem klubów dla kolorowych była chicagowska mafia. Jeden z braci Al Capone był fanem bluesa i starał się by nie dopuścić do jego degradacji.


Znacznie gorsza okazała się Wielka Depresja. Między rokiem 1926 a 1932 roczna sprzedaż płyt spadła z 126 mln do 6 mln dolarów. W 1932 roku płyt z bluesami sprzedano zaledwie za 60.000 dolarów. W samym mieście blues nie mógł zginąć, zbyt wielu grało i chciało go słuchać. Przybywały też ciągle nowe talenty: Memphis Minnie (Douglas), Lil Green, Memphis Slim (Peter Chatman) i Sonny Boy ( John Lee) Williamson.


Na Maxwell Street brakowało już miejsca, następna fala imigrantów zasiedlała South Side - Południową Stronę miasta. Okolice Maxwell Street zaczęto nazywać West Side. Zaczęły i tam powstawać kluby bluesowe, niektóre stały się bardzo sławne Silvio's, Gatewood's Tavern, Flame Club, "708".


Od lat 40. Chicago stało się narodowym centrum nagraniowym bluesa. Ich ekspansja nastąpiła po zrewolucjonizowaniu gry na gitarze przez Muddy Watersa, a trochę później na organkach przez Little Waltera. Elektryczne brzmienie i wzmacniacze zapoczątkowały chicagowski styl bluesa, który stał się wzorem dla innych i wpłynął w ogromnym stopniu na inne genry muzyki. Początek stylu chicagowskiego to też domena Howlin` Wolfa i Willie Dixona.
Kontynuowali go na South Side tacy mistrze jak Otis Rush, Magic Sam (Maghett), Buddy (George) Guy.


Wśród wytwórni płytowych dominowały Cobra Records oraz Vee-Jay. Od lat 50. najprężniejszą była Chess założona przez braci Czyż, emigrantów z Polski. Dwie pierwsze splajtowały pod koniec lat 50. gdy blues stracił na impecie na rzecz nowego gatunku muzyki soul. Chess została sama na placu boju aż do roku 1975. Tym samym stała się najważniejszą wydawcą bluesa w historii. Nagrywała tam jeszcze nowa generacja artystów, m.in. Etta James, Little Milton (Campbell), Koko Taylor Junior Wells i Lonie Brooks. Schedę po Chess przejęły Delmark i Alligator, które wydają bluesa do dzisiaj.


Niebezpieczeństwo dla Maxwell Street przyszło z zupełnie nieoczekiwanej strony. Władze miasta przekazały część ulicy Uniwersytetowi Illinois. Uniwersytet nie oglądając się na nic zagospodarował ją po swojemu - wybudował na miejscu marketu parking. Serce Maxwell Street przestało bić. Część wschodnia została odcięta nową autostradą. Stara Maxwell Street przestała istnieć. Pozostał kawałek z niewielką ilością starych, zabytkowych budynków. Nadal są tam muzycy, którzy grają wprost na ulicy, ale bardzo daleko do czasów lat 60. gdzie ulica była pełna muzyki od dołu do góry.


Widać jakże odmienny stosunek do historii władz Chicago od władz Memphis. Beale Street w Memphis również zagrożona rozebraniem została uratowana przez interwencję u władz federalnych. Dzisiaj Beale Street jest atrakcją Memphis ściągającą do miasta tłumy turystów. Maxwell Street w Chicago straciło okazję.

Na początku lat 60. stworzono pamiątkę - nagrano płytę z występami ulicznych muzyków i zespołów "And This Is Maxwell Street". Nagrania odbywały się na żywo na Maxwell Street Market, który jeszcze wtedy istniał. Wykonawcami byli: Johnny Young, Big John Wrencher, Carey Bell, Robert Nighthawk, Arvella Gray, Carrie Robinson, Big Mojo Elem, James i Fannie Brewer. Była to absolutna czołówka ówczesnych bluesmenów ulicznych. Ci ludzie żyli na tej ulicy i żyli tą ulicą.
Po kilku latach jedynie Carey Bellowi udało się zrobić dużą karierę poza Maxwell Street.


Carey Bell urodził się w Macon w stanie Mississippi w 1936 roku. Podbnie jak Little Walter w dzieciństwie był zaintrygowany grą Louisa Jordana na saksofonie. Jak i inni młodzi dostał tylko "Mississippi saksofon" czyli harmonijkę. Uczył się grać podpatrując sławnych muzyków: DeFord Bailey, Big Walter Horton, Marion "Little Walter" Jacobs i Sonny Boy Williamson. Normalna droga w Delcie dla młodego adepta bluesa.


Mając 13 lat zaczął grać w zespole swojego ojczyma Lovie Lee. W 1956 Lovie Lee wraz z Carey`em wyjechali do Chicago. Udali się na Maxwell Street i tam grając zarabiali na życie. W kilka dni po przyjeździe Bell poszedł do sławnego Club Zanzibar. Tam spotkał Little Waltera. Wkrótce został jego uczniem. Uczył się równiez grać na gitarze basowej. Miał okazję podpatrywać wielu swoich idoli z dzieciństwa.


Granie na Market stało się dla Bella codziennością. Skończyła się gdy Market zniknął. Bell został zmuszony do zmiany trybu życia.


W 1969 roku nagrał dla Delmark swój debiut "Carey Bell's Blues Harp". W następnych latach grał razem z Muddy Watersem i Willie Dixonem w Chicago Blues All-Stars. Jego kariera rozwinęła się bardzo dobrze, stał się cenionym harmonijkarzem. Występował z największymi sławami bluesa.

Nagrał 14 albumów w tym "Harp Attack!" razem z Junior Wellsem, Jamesem Cottonem i Billy Branchem. "Harp Attack!" był jednym z bestsellerów Alligator Records.


Ostatni album Carey Bell nagrał dla Delmark na początku 2007 roku z zespołem, w którym występował jego syn Lurrie. Był to "Gettin Up: "Live at Buddy Guy's Legends Rosa's".

My friend Carey Bell Carey Bell w 2000 roku


Wkrótce potem w maju 2007 zmarł na serce w Chicago.
O Carey Bellu można śmiało powiedzieć, że znalazł swój "Sweet Home Chicago".

blueslover
O mnie blueslover

Muzykę klasyczną można znaleźć na moim drugim blogu, tutaj: CLASSICAL IS WONDERFUL

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura