Godzina dziewiąta rano. Kryjówka Janosika. IJ siedzi przed stanowiskiem dowodzenia salonu. Zamojski zamawia pizzę w pobliskiej poroninskiej pizzerni. Mazak pisze listy do wulgaryzująco-filozofujących blogerek i blogerów. Adam@Adama próbuje postawić serwery, które się wypieprzyły ups! przekleństwo, wykrzaczyły, gdyż używano wulgaryzmów. Świętochowski natomiast się zastanawia czy podziękować za współpracę Igorowi czy poczekać do nowego jorku i w sylwestra na spokojnie wynegocjować warunki transferu do Txt zatrzymując sobie jednocześnie prawo do administrowania bujd24.
Atmosfera jakaś taka nietęga. Krawczykowie pracują nad markietingiem ale słabo to idzie. Igor ich pogania, bo chce wejść na giełdę i wypuścić pokaźny pakiet akcji. Ale wtem zjawie zjawia się pizzamen:
-Czy tu mieszka Igor Janosik? Pizze przywiezłem. Do zapłaty 183, 63 zł. Gratis dostaje Pan dwa sosy Wściekłe psy...
Zamojski podaje kasę, ziewa i bierze resztę.
-Panie Janosiku mam jeszcze prośbę, taką maleńką. Możemy na stronę?
Idą w stronę windy, w przyciemnione miejsce.
-Chodzi o to, że Pan Paliwoda mnie prosił i chciał wrócić. No wie Pan, nie przeczytał dokładnie regulaminu. Trochę się zagalopował i przy tym jeszcze Leśniczego poturbował jak wracał ze zdobyczą do swej jamy. Panie Igorze, proszę dać mu szansę. To przeca jest dohtor filozofii! Un mundry. Przeca jak tam poturbuje trochu to nic mu z tego bedzie a i na onecie poważne komentarze bedo. No Janosiku daj na zgodę.
-Odezwę się do niego. Czasy kochania, jeszcze nie minęło 100 dni. Nniech siedzi cicho i szlifuje teksty. Odezwę się do niego w stosownym momencie. Teraz trza myśleć o innych imponderabiliach. Żegnam.
Pora popołudniowa. Kryjówka Janosika.
Zamojski śpi. Mazak próbuje też się zdrzemnąć. Świętochowski nie może nadziwić się światu. Leśniczy do niego coś tam mejluje. Na Salonie akcja comeback miesza się z akcją "tam jest wyjście dla wypędzonych". Została jedna pizza. Adam@Adama postawił serwery :) Na salonie pięknie się różnią. Powoli blogerzy wpadają w świąteczny nastrój, który psuje tylko uniewinnienie Jakubowskiej.
Głos z jednego ekranu:
-Dzień dobry Państwu. Dziś mamy poważną kaczkę dziennikarską. Jeden filozof obraził drugiego dziennikarza. Ten pierwszy nie docenił dorobku publicystycznego tego drugiego. Twierdził, że z filozoficznego punktu widzenia jego teksty są niczym. Ten drugi już wcześniej też jakieś świnie podkładał ale to już przeszłość. Ale... mam informację z ostatniej dosłownie chwili. Otóż Pan Paweł Paliwoda przeprosił Krzysztofa Leskiego. To niewiarygodne. Dwaj dziennikarze będę się omijać na salonie. Podobno teksty Leskiego ma na stronę wpuszczać Mazak a Paliwody ziewający Zamojski. Dziękuję bardzo, dla Państwa wprost z kafejki internetowej z Królowego Mostu sprawę relacjonował Krzysztof Leski.
Po ostatnim słowie jakby centrala się ożywiła. Adam@Adama zauważył na wskaźnikach salonu znaczącą poprawę pisowni i spadek użycia wulgaryzmów. Zamojski przestał ziewać a Mazak, korzystając z sytuacji zaczął pisać nastęony tekst do Ggościa Poniedzielnego. Igor Janosik zadzwonił z wrażenia do żony i powiedział że ją kocha i że chciałby wypuścić te akcje po nowym jorku. Świętochowski natomiast podjął decyzję o zostaniu i przedłużeniu kontraktu na następny rok. Krawczykom jakoś tak szybko ułożył się regulamin...
***
Kwatera główna LSD. Wieczór. 33 piętro Czerskiej. Stolik. Nad nim stoją Olejnik i Odpychalski. Na nim mapa. Na niej plan Warszawy. Na Warszawie żołnierzyki-szpiedzy, które co chwilę chłystki przesuwają.
-Wywalą nas treaz. Szmajdziu nas wygryzie. Mikser wróci do władzy. Odpychalski trza się będzie układać z Misznikiem. Zróbmy coś. Ta Jakubowska to dopiero wiadomość dnia.
Odpychalski, przesuwając żołnierzyki-szpiedzy.
-Olej, ty się nie bój. U nas rabotu zrabim. Jeden nasz pójdzie do redakcji Kalarepy. Ten bastion musi runąć. Mając media wykorzystamy je do zwycięstwa i Misznik będzie mógł obsadzić rząd kim chce. Popełnił błąd popierając Pomocnika Kwacha. Teraz on urósł w siłę. Nawet zbałamucił Szumę, jednego braci co wysadzili pomnik ojca założyciela w Poroninie. Ten to dopiero ma Pijar. Trza działać...
***
Kwatera główna w Niebie. Jeden z Boanergesów siedzi koło Fryderyka Chopina i Michała Archanioła i się chichrają. Czytają salon. Dwa dni temu Szef kazał im sprawdzić jak tam jego baranki korzystają ze zdobyczy informatycznych. Może powstanie z tego jaki raport-zagaił Boanerges. -Obaczymy -odparł Chopin. Michał pokiwał tylko głową i uśmiechnął się do siebie...
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio. Contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.
Michał Archanioł by Rębajło Kulturowy --> http://lach.salon24.pl/52463,index.html
Relacja z wręczenia Boanergesów
Bogurodzica
Moja emalia
na czas? na miejsce? na pewno! na serio!
"... religia zdobyta staje się religią niepotrzebną" - D.Karłowicz
"... a może ja chcę by moje życie miało ciężar" - B. Wildstein, Trzech kumpli
"W świetle dnia wszystko jest widoczne. Zło, choć krzykliwe, w gruncie rzeczy jest słabe, dlatego ukrywa się w ciemnościach..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura