box2008 box2008
529
BLOG

Skończyły się żarty

box2008 box2008 Polityka Obserwuj notkę 1

 

Donald Tusk grozi:

„Ja oczywiście mogę zagwarantować, że nie dojdzie do zdarzeń, które mogłyby zakłócić porządek publiczny. To znaczy policja będzie jeszcze bardziej zdecydowana, jeżeli miałoby dojść do zakłócenia porządku publicznego.  I uprzedzam wszystkich, którzy mieli zamiar zrobić z tego marszu zrobić taką zadymę na ulicach Warszawy: na pewno do tego nie dopuścimy, i przestrzegam tych którzy chuligańskie działania nazywają patriotycznym odruchem i biją. Chuliganów będziemy tępić.”

Zważywszy na wydarzenia z 11.11. kiedy to grupa niemieckich i rodzimych bojówkarzy z Antify, ustawionych w kordon na ul. Marszałkowskiej przez lewackie środowiska przyległe do Krytyki Politycznej i Gazety Wyborczej, zajmowała się, wespół z policją, biciem Polaków chcących uczcić marszem Święto Niepodległości, słowa Donalda Tuska brzmią co najmniej prowokacyjnie.

Nie wiem co wymyślili pijarowcy z biblioteki w KPRM, jednak najwyraźniej kończą się im pomysły i zaczyna brakować wrzutek, tematów narracji - jak to się we „wiodących” mediach mówi, dla odwracania uwagi Polaków od cen benzyny, kolejek do okulisty i rosnącego bezrobocia. Przez cztery lata Donald Tusk zbijał bąki i ganiał za piłką, zadłużając nas przy tym na ponad 300 mlrd złotych, czego skutki odczuwamy wszyscy, płacąc coraz większe podatki. Dziś wydaje się, że czas rozliczenia, odsuwany dotąd na wszelkie sposoby znane takim magikom jak Vincent Rostowski i Igor Ostachowicz, nadchodzi nieubłaganie. Nie dziwi więc, że w obliczu konieczności poniesienia odpowiedzialności, za przekopane lata, szefowi PO puszczają nerwy, tym bardziej, że pomysł z oddaniem mienia obywateli i „opieki” nad nimi samymi, sąsiadom z za Odry, kojarzy się Polakom raczej źle (zwłaszcza przy kryzysie euro, którego kosztów mieszkańcy z nad Wisły nie zamierzają ponosić).

Tusk i jego partia przez lata demolowali debatę publiczną: odmawiając opozycji prawa do kontrolowania rządu i krytyki jego działań, zawłaszczając media publiczne i wyrzucając z nich każdy niezależny głos oraz upartyjniając i podporządkowując interesowi ekipy trzymającej władzę cały aparat państwa. Arogancja wobec Polaków nie popierających PO i wykluczanie wielomilionowych grup obywateli (jak katolicy, czy rodzice) stały się normą w III RP, tak samo jak patologie i nadużycia władzy, znane z afer hazardowej, stoczniowej i wielu innych. Tragedia Smoleńska dopełniła czary. Po miesiącach działań rządu, których efektem jest tzw. raport komisji Millera, stanowiący w zasadzie kopię podanych przez Rosjan fałszywych tez mających przykryć faktyczny przebieg i przyczyny śmierci Prezydenta RP i towarzyszących mu 95 osób, elity Polski niepodległej, współodpowiedzialność Donalda Tuska i tzw. Grupy Smoleńskiej za ww. tragedię stała się oczywista. Nie ma dziś ścieżek dialogu, szczelnie pozamykanych przez różnych Mirów, Zbychów, Bronków i Januszków działających za przyzwoleniem i z poruczenia premiera z Kaszub. Zamknięta „elita”, tkwiąca korzeniami w PRL, związana wspólnotą mętnych interesów, uprawianych na koszt społeczeństwa, wsparta o dyktat medialny i aparat zawłaszczonego państwa, tak dalece wyalienowała się z myślenia kategoriami interesu zbiorowego, narodowego, że woli raczej oddać się Niemcom czy Rosji niż zniżyć do uznania Polski moherowej.Tej pozostało tylko jedno - ulica.

Ile razy już to widzieliśmy w historii?

Donald Tusk nie jest niczym nowym, jak wielu przed nim i wielu po nim, niedorobionych Makbetów, znalazł swoje pięć minut. Może straszyć, może nawet zabić, ale skończy tak samo jak pozostali, źle.

 

PS

Cytat wzięty z WSI24, więc nie linkuję.

box2008
O mnie box2008

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka