bożena bożena
1282
BLOG

"Na granicy" czyli polskie kino jako pojedynek biedy z nędzą

bożena bożena Kultura Obserwuj notkę 28

Wyobrażacie sobie, jak wyglądałby dzisiaj kręcony i produkowany serial "Czterdziestolatek"? Ja niestety sobie wyobrażam i cieszę się, że został on jednak zrobiony w latach 70 tych ubiegłego wieku. I nie znaczy to, że jestem zwolenniczką PRLowskiego kina, tęsknię do starych czasów i tym podobne bzdury.

Nie, cieszę się, że "Czetrdziestolatek" został nakręcony ponad 40 lat temu, bo dzięki temu da się go jeszcze oglądać. Dziś inżynier Karwowski każdą swoją wypowiedź zaczynałby od słów: "Co wy mi tu pierdolicie, kurwa, Maliniak", Magda chodziłaby z przyjaciółkami na wino i upiwszy się wykrzykiwałaby radośnie, "Kurwa, Stefek, jaki ty zajebisty jesteś" a z Gajnym uprawiałby sex co drugi dzień na jego biurku lub na jakimś blokowym śmietnisku. Nie będę już może przytaczać hipotetycznych dialogów robotników z trasy W-Z czy dyrektorów ze "Zjednoczenia", bo mnie na wieki zbanują za wulgarne słownictwo.

A może nie zbanują? może "kurwy" i "pierdolenie" to standard językowy, a ja o czymś nie wiem, bo jestem staroświecka a i telewizji już wiele miesięcy nie widziałam. O zgrozo, tak być może, a wnioskuję to na podstawie obejrzanego w ubiegłą sobotę polskiego filmu, który wszedł do kin kilka dni temu. Poszłam na "Na granicy" z - jak to się kiedyś mawiało - braku laku. Dziecię na urodzinach, a ja mam wolne 2 godziny i  do wyboru kawę z rodzicami lub polskie kino. Niestety wybrałam to drugie. Tłumacząc sobie, że przecież ostatnio chodzę do kina tylko na bajki, więc coś mi się od życia należy...czasem.

Koniec końców, efekt był taki, że wyszłam tak zniesmaczona po seansie, że dłuuuuugo już żadnego polskiego filmu nie tknę. O co chodzi, do jasnej Anielki z tym polskim kinem? Może ktoś wie?

Ja nie będę tu streszczać fabuły, bo w sumie z samą fabułą było kiepsko i za bardzo co streszczać nie ma. No, ale powiedzmy. Miał być dobry thriller. Więc oczywiście wybrano plenery podkarpackie (wiadomo, tam nadal działa niejaki Smętek czy inne diabły, a cywilizacja nie może dotrzeć, bo ludzie omamieni ciemnotą nie pozwalają, czerpiąc dochody z mrocznej i dzikiej gangsterki). Niech będzie. Dla przeciętnego Warszawiaka Bieszczady to teren zwijanego na noc asfaltu, wycia wilków i twarzy ludzkich o dzikim wejrzeniu. Noc, ciężka zima i stare baraki odcięte od całego świata. No niech będzie, miało być klasycznie, więc po co ryzykować, trza korzystać ze sprawdzonych wzorców. 

Gdyby to Amerykanie lub Francuzi kręcili, ten oklepany standard mógłby być ciekawie zagospodarowany. A co mamy u reżysera Kasperskiego? Obowiązkową wódę, dużo, dużo wódy, problemy rodzinne i bluzgi. 

Och, te bluzgi.... Polski aktorze, powiedz mi, jak to jest nie móc korzystać z pięknej polskiej mowy? Jak to jest, kształcić się tyle lat, mieć aspiracje, ambicje, plany, a koniec końców ograniczyć swoje słownictwo do 8 słów, w którym 6 to podwórkowa łacina?

Czy reżyser Wojciech Kasperski urodził się, wychował i wykształcił w slumsach? Na jednym - przykładowo - trójkącie wrocławskim?

Nie, niemożliwe, bo ludzi z trójkąta czasem spotykam, kilkoro znam i nawet oni, co by o nich nie mówić, nie wyrażają się w tak wulgarny sposób, w jaki zaprezentowali to aktorzy polskiego thrillera "Na granicy". Serio. 

Nie jestem kinomanką, filmy oglądam przypadkiem. Jak się zdarzy, jak mam czas, jak ktoś mnie namówi. Czy naprawdę, idąc raz na kilka lat do kina na polski film musze wychodzić z seansu w stanie najwyższego obrzydzenia? Zażenowana poziomem polskich twórców? 

Czy używanie przez aktora "kurwy"częściej niż przysłowiowego przecinka ma u mnie budować napięcie emocjonalne? A może zmuszać do refleksji? Czy może budzić tęsknotę za kolejną polską premierą?  Czy uczuć, emocji ludzkich polscy twórcy nie potrafią przekazać inaczej jak za pomocą "rozpierdole cie ty zjebana kurwo"? To mikroskopijna próbka tego, co dzieje się na ekranie przez ponad godzinę.

Puenty nie będzie. 

 

 

 

 

 

 

bożena
O mnie bożena

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura