Po wczorajszej walce mam do Andzreja Gołoty znacznie więcej sympatii niż przed ale nie mogłem się powstrzymać...:)
p.s. odnośnie wczorajszej bardachy...z pewnością jestem jej po części winien, poniosły mnie emocje. Opiszę to jakoś później kiedy ochłonę i ja i moi wczorajsi dyskutanci. Na dziś, proszę, dajmy już temu spokój.

Inne tematy w dziale Polityka