Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa
76
BLOG

Teledemokracja

Cezary Krysztopa Cezary Krysztopa Polityka Obserwuj notkę 16

   Nie jestem konstytucjonalistą, nie jestem politykiem ani nawet prawnikiem. Natomiast jako obywatel płacący podatki miewam przemyślenia na temat kształtu mojego państwa. Moje szczęście poelga na tym, że mogę sie tymi przemyśleniami podzielić za pośrednictwem całkiem poczytnego bloga;)

   Dookoła naszego kraju dzieją się teraz rzeczy nadzwyczaj ważne. Rosja podnosi imperialny łeb (czy dysponując przy tym realną siłą to osobna sprawa) wywołując u przywódców europejskich trzesięnie gaci oraz przemożną chęć "pogłębiania współpracy", Stany Zjednoczone gubią się w swojej dotychczasowej roli światowego mocarstwa, rośnie rola Chin, Indii, Brazylii, zamiast G8 mamy G20, kryzys przeorganizował priorytety szeroko pojętego Zachodu którego najbliższy nam element - Zjednoczona Europa również się przebudowuje. Rośnie deficyt, walą się emerytury, słuzba zdrowia, za chwilę niewykluczone że również armia. Drodzy Czytelnicy, czy macie przekonanie o tym, że my w tych procesach uczestniczymy? Czy uczestniczymy w nich sposób wystarczajacy? Czy reagujemy na zagrożenia? Czy je przynajmniej widzimy?

  Bo ja prawdę mówiąc mam wrażenie że nie. Miałem takie wrażenie za "sraczkowej" kadencji PiS i mam nadal takie wrażenie za niby "nudnej" kadencji PO. Dlaczego tak się dzieje? Wydaje mi się ze dzieje się tak z wielu powodów. Jednak jednym z najwazniejszych jest nadmierna symbioza świata polityki ze światem mediów (i proszę mi tu nie wyjeżdżać ze spiskami, nikt nie jest bez winy). Politycy więcej siedzą w studiach telewizyjnych niż za biurkami. Sztaby partii więcej pracują na strategiami PR niż nad strategią rządzenia. Nawet jeśli (co opisałem w tekście "Hierarchia dziobania") ślad jakiejś strategii się pojawia to i tak niższe szczeble biurokracji topią to w oceanie inercji.

  Myślę że jednym ze sposobów zmiany tego stanu rzeczy powinna być jakaś forma zniszczenia tej chorej symbiozy dzięki której programy publicystyczne zostały zastąpionę przez bezwartościowe nawalanki a zamiast polityków mamy durnowatych celebrytów. Jak to zrobić?

  Podobno (nie pytajcie o źródła, kolega opowiadał) we Francji czas jakiś temu najważniejsze media uzgodniły mędzy soba , ze publicystyki ma być mniej a ta która będzie ma być bardziej merytoryczna. I sytuacja podobna naszej została w jakiejś mierze uzdrowiona. Piszę "w jakiejś mierze" bo oczywiście Sarko mam przed oczyma...Czy nasze media na to stać? Nie wiem, pewnie nie. To może jakieś rozwiązania instytucjonalne? Może likwidacja koncesji w jakiś sposób? Może kiedy media nie będą musiały się o nie co jakiś czas starać nie będą wobec polityków tak serwilistyczne? Może to my wyborcy powinniśmy szuakć partii mniej "telewizyjnych"? Myślałem o tym długo i pewnie jescze pomyślę ale cudownego rozwiązania póki co nie mam.

   Wiem jedno dopóki politycy więcej czasu będą spędzali w telewizjach niż w robocie dużo dobrego z tego nie wyniknie.

1

  

>>> Wypromuj również swoją stronę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka